Runął pion bloku w Biełgorodzie. Trwa akcja ratunkowa
Rakieta miała uderzyć w budynek mieszkalny w rosyjskim Biełgorodzie - przekazują tamtejsze media oraz władze. O atak oskarżani są Ukraińcy. Lokalni urzędnicy mówią o ofiarach śmiertelnych, a nieoficjalnie wiadomo, że jest to co najmniej siedem osób. Z doniesień wynika ponadto, iż kilkunastu mieszkańców zostało rannych.
Rosyjskie media przekazały w niedzielę, że Ukraińcy mieli rano ostrzelać miasto Biełgorod, leżące przy granicy obu państw. Jak podała kremlowska agencja RIA Nowosti, jedna z rakiet uderzyła w apartamentowiec na Górze Charkowskiej. Przez to zawalił się cały pion mieszkalnego, 10-piętrowego budynku.
Dziewięć osób zostało rannych, a według niepotwierdzonych informacji siedem osób zginęło. Na miejscu zjawiły się lokalne władze, które przyznają, że w ataku ktoś zginął, ale nie precyzują liczby ofiar. Działają też służby ratunkowe, medycy, a także mieszkańcy ochotnicy, którzy odgruzowują teren.
Początkowo "ostało się" poddasze, które wisiało nad ogromną luką w budynku. Jednak po godz. 12:00 lokalnego czasu i ten "łącznik" runął. Później, podczas akcji ratunkowej, blok znów częściowo się zawalił. Z zamieszczonych w sieci materiałów wynika, że pracujące na gruzowisku osoby uciekały w popłochu, aby nie odnieść obrażeń. Z budynku uratowano 12 osób, w tym dzieci - przekazał rosyjski resort ds. nadzwyczajnych.
Biełgorod. Kolejny atak na miasto. Trudna sytuacja na froncie
W Biełgorodzie tylko w niedzielę kilka razy ogłaszano alarm powietrzny. Dzień wcześniej informowaliśmy, że w efekcie innego ukraińskiego ostrzału w Biełgorodzie życie straciła jedna osoba, a 29 zostało rannych. Ministerstwo Obrony Rosji podało, że zniszczono 12 pocisków wystrzelonych przez nieprzyjaciela. W mieście odnotowano liczne zniszczenia.
Sytuacja na rosyjsko-ukraińskim froncie, zwłaszcza w Donbasie, jest trudna. W sobotę wieczorem prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że wrogowie kontynuują działania ofensywne w obwodzie charkowskim. Przywódca wysłuchał też raportów głównodowodzącego wojskiem gen. Ołeksandra Syrskiego.
Zełenski wymienił siedem miejscowości, gdzie dochodzi do potyczek. - To są wsie graniczne. Nasze wojska już drugi dzień prowadzą tam kontrataki, broniąc terytorium Ukrainy. Wzmacniamy nasze pozycje, szczególnie w obwodzie charkowskim - tam dodajemy siły. Artyleria działa dokładnie tak, jak powinna - zapewniał.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!