Rosyjscy żołnierze ukradli cały ładunek humanitarny dla Melitopola
Mer Melitopola, Iwan Fedorow przekazał, że rosyjscy żołnierze ukradli ładunek humanitarny, który jechał do zarządzanego przez niego miasta. Według mera ładunek został skradziony wraz z ciężarówkami, które go dostarczały.
"Mieszkańcy Melitopola i okolicy nie otrzymają ważnej pomocy - leków dla chorych i środków higienicznych, których nie ma już w mieście" - napisał na Facebooku mer miasta.
Dodał, że "rosyjscy okupanci naruszają wszystkie możliwe standardy umów międzynarodowych i wszystkie istniejące standardy ludzkości".
W Melitopolu rosyjskie wojska aresztowały już ponad 100 osób
W czwartek mer Melitiopola poinformował, że liczba osób zatrzymanych w mieście przekroczyła już 100. "Rosyjscy żołnierze i miejscowi kolaboranci aresztują m.in. pracowników naukowych uniwersytetu pedagogicznego" - napisał.
"W pobliżu miasta zatrzymano konwój humanitarny, autokary i mikrobusy nie są wpuszczane do Melitopola. (...) Najeźdźcom nie udało się przekonać do współpracy dyrektorów szkół. Obecnie próbują nakłonić do kolaboracji personel miejskich przedszkoli" - relacjonował Fedorow.
Porwanie mera i spotkanie z Macronem
11 marca Fedorow został porwany przez rosyjskie wojska okupujące Melitopol - 150-tysięczne miasto w obwodzie zaporoskim. Pięć dni później mera uwolniono, wymieniając go za dziewięciu rosyjskich jeńców, którzy wcześniej trafili do ukraińskiej niewoli.
1 kwietnia mer Melitopola spotkał się w Paryżu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. "Nie można sobie nawet wyobrazić, co on (Fedorow - PAP) przeżył, porwany przez armię rosyjską. Uwolniony, opowiedział o tym. Jego historia nami wstrząsnęła. Wyraziłem zachwyt i poparcie dla niego i towarzyszących mu kobiet-deputowanych ukraińskich" - napisał Macron na Twitterze.
INTERIA.PL/PAP