Rosja odpowiada Wielkiej Brytanii. W komunikacie zawarto groźbę

Oprac.: Krystyna Opozda
Radio Swoboda i Interfax cytują komunikat rosyjskiego Ministerstwa Obrony, w którym resort sformułował groźbę pod adresem Wielkiej Brytanii. To odpowiedź na słowa wiceministra obrony tego kraju Jamesa Heappeya, który uznał ukraińskie ataki na cele wojskowe w Rosji za uzasadnione.

- Całkowicie uzasadnione jest atakowanie celów wojskowych znajdujących się w głębi terytorium przeciwnika, aby zakłócić jego linie logistyczne i zaopatrzeniowe - powiedział brytyjski wiceminister obrony James Heappey w rozmowie z radiem BBC4. Polityk dodał, że i działania Rosjan, kiedy celem ataków jest infrastruktura wojskowa, a nie cywilna, również są zrozumiałe w momencie trwania wojny.
Słowa brytyjskiego polityka zelektryzowały stronę rosyjską. Radio Swoboda i agencja Interfax cytują komunikat rosyjskiego Ministerstwa Obrony, które bezpośrednio odnosi się do wywiadu Heappeya.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony grozi Wielkiej Brytanii
Ministerstwo zagroziło, że jeśli jakikolwiek atak zostanie skierowany na rosyjskie cele wojskowe, Rosja odpowie atakiem w "zagraniczne centra dowodzenia w Kijowie".
"Rosyjskie siły zbrojne są w 24-godzinnej gotowości do rozpoczęcia precyzyjnych uderzeń przeciwko takim centrom dowodzenia" - wskazano. "Doradcy zagraniczni, którzy znajdują się w ukraińskich ośrodkach decyzyjnych w Kijowie, nie będą problemem, gdy podejmiemy stosowane działania odwetowe" - głosi dalsza część komunikatu.
Jak odnotowuje Radio Swoboda, nie jest jasne, czy w Kijowie rzeczywiście znajdują się wskazani doradcy.
Rosja wini Ukrainę za atak w Biełgorodzie
Stanowisko Rosji zostało wygłoszone w momencie, kiedy Rosjanie oskarżają Ukrainę o atak w Biełgorodzie. Chodzi o płonące w tym mieście skład amunicji i skład paliwa, który zdaniem Rosjan został zaatakowany z helikopterów przysłanych przez Ukraińców. Biełgorod znajduje się niedaleko granicy rosyjsko-ukraińskiej, co zdaniem lokalnych władz rosyjskich jest pretekstem do ataków ze strony Ukraińskiej. Ukraińcy nie potwierdzają jednak, jakoby mieli dokonać takiego ataku, wskazując, że może to być chociażby prowokacja ze strony Rosji.