Rosja nagle zamknęła most Krymski. Widać kłęby dymu
Most Krymski został zamknięty - taką nagłą decyzję podjęła strona rosyjska. Siergiej Aksjonow, szef władz okupacyjnych przekazał, że przeprawę zamknięto z powodu przeprowadzanych ćwiczeń. Wcześniej w rosyjskich mediach pojawiły się doniesienia o tym, że rosyjski okręt rozpoznawczy Ivan Khurs został zaatakowany przez drony morskie.
W środę władze Rosji podjęły błyskawiczną decyzję i postanowiły nagle zamknąć most Krymski. Szef władz okupacyjnych Krymu Siergiej Aksjonow stwierdził, że ma to mieć związek z ćwiczeniami. - Na przeprawie mają być przeprowadzane ćwiczenia. Ruch ma zostać przywrócony w ciągu kilku godzin - podał.
Czytaj również: Rosjanie zamknęli Most Krymski. Kierowcy zawracani
Decyzja zapadła po tym, jak rano z rosyjskich mediów zaczęły napływać informacje, że na Morzu Czarnym, po opuszczeniu cieśniny Bosfor, trzy drony morskie zaatakowały rosyjski okręt rozpoznawczy Ivan Khurs - podaje agencja Unian.
W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się również doniesienia o tym, że nad mostem unoszą się kłęby czarnego dymu. Pojawiły się również nagrania i zdjęcia.
Do sprawy odniósł się również dziennikarz New Voice of Ukraine oraz BBC Euan MacDonald, który napisał na Twitterze: "Rosyjskie władze okupacyjne na ukraińskim Krymie nagle zamknęły most Kerczeński dla ruchu i teraz jest on spowity dymem - mówi się, że to 'ćwiczenia'. Wcześniej informowano, że miał miejsce atak drona morskiego na rosyjski okręt zwiadowczy Ivan Kurs".
Wojna w Ukrainie. To nie pierwsze zamknięcie mostu Krymskiego
Do zamknięcia mostu Krymskiego, nazywanego zamiennie również mostem Kerczeńskim, doszło wcześniej na początku maja. Wówczas podawano, że było to spowodowane "przyczynami technicznymi". Rosyjskie media informowały wtedy, że zamknięcie ma związek z groźbami ataku.
Wszystkie samochody, które próbowały wjechać na most były zawracane, z kolei mieszkańcy mieli problem, żeby opuścić Półwysep Krymski.
Wybuch na moście Krymskim
O moście Kerczeńskim stało się głośno po tym, jak w październiku ubiegłego roku doszło do eksplozji. Moskwa, tak jak zawsze, o atak oskarżyła Kijów. Ukraińskie media, powołując się na własne źródła, poinformowały, że była to operacja specjalna Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
Zobacz więcej: Raport Wojna na Ukrainie
Wybuch był tak silny, że część budowli runęła do Cieśniny Kerczeńskiej. Jak wówczas informowano, na moście zapaliła się cysterna z paliwem.