Ostrzał niedaleko polskiej granicy. Wolontariusz: W Lubaczowie zatrzęsły się okna
Wolontariusze ze Stowarzyszenia Folkowisko relacjonują dramatyczny przebieg ostrzału, który miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę niedaleko polskiej granicy - koło Jaworowa w Ukrainie. W polskim Lubaczowie zatrzęsły się okna - relacjonują wolontariusze. Część z nich jeszcze wczoraj była w Jaworowie z pomocą.
Rosyjskie wojska przeprowadziły atak rakietowy na Międzynarodowe Centrum Sił Pokojowych i Bezpieczeństwa w obwodzie lwowskim. Centrum znajduje się w okolicach Jaworowa. To niewiele ponad 20 km od granicy z Polską. W wyniku ostrzału życie straciło 35 osób. Jest również wielu rannych. Bilans ofiar wciąż się powiększa. Początkowo informowano o dziewięciu zabitych, jednak z godziny na godzinę sytuacja się zmienia.
Według wstępnych ustaleń - wystrzelonych zostało osiem rakiet. W nocy z soboty na niedzielę Rosjanie zintensyfikowali ostrzał ukraińskich miast.
Wolontariusz: W Lubaczowie zatrzęsły się okna
Jak się okazuje, siła rosyjskiego ostrzału była również odczuwalna po polskiej stronie. Stowarzyszenie Folkowisko podaje na Facebooku, że jeszcze wczoraj w ostrzelanym Jaworowie znajdowali się jego wolontariusze. "W Jaworowie jeszcze wczoraj byli nasi wolontariusze, szpital który obsługujemy w tym mieście jest oddalony około 20 km od naszych granic. Nie możemy czekać. Trzy wypełnione po dach karetki z opatrunkami i pożywieniem właśnie wyjechały do zbombardowanego nocą Jaworowa. Zostaną na miejscu, będą ewakuować rannych i pomagać najbardziej potrzebującym" - piszą.
"Wybuchy były słyszalne w naszych magazynach w Cieszanowie, w Lubaczowie zatrzęsły się okna. Wojna jeszcze nie była tak blisko nas. Chwała obrońcom wolności. Hańba rosyjskim najeźdźcom" - czytamy we wpisie.
Wojna w Ukrainie. Trwa 18 dzień inwazji
Wojska Władimira Putina już od 18 dni toczą wojnę na niepodległym terytorium Ukrainy. Opór Ukraińców nie słabnie. Z kraju uciekają jednak rzesze cywilów - głównie kobiety i dzieci. Ukraińska armia odnotowuje, że do kraju wracają za to Ukraińcy, którzy przebywali przed wojną poza obszarem państwa.
Morale w rosyjskim wojsku jest w coraz gorszym stanie. Z licznych nieoficjalnych ustaleń i przechwyconych z frontu rozmów żołnierzy wynika, że są oni zaskoczeni skalą nieprzygotowania do prowadzenia wojny, a także zdziwieni, że nie są z radością witani przez Ukraińców.