Dowódca Floty Czarnomorskiej jednak żyje? Miał pojawić się na spotkaniu
Ukraińskie Siły Operacji Specjalnych informowały w poniedziałek, że w ataku na sztab rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu zginął admirał Wiktor Sokołow. We wtorek Kijów przekazał, że trwa weryfikowanie tej informacji. Rosyjski dowódca rzekomo pojawił się bowiem na wideokonferencji z ministrem obrony Siergiejem Szojgu.
"Wskutek ataku rakietowego na sztab rosyjskiej Floty Czarnomorskiej zlikwidowano 34 oficerów" - powiadomiły Siły Operacji Specjalnych Ukrainy. "Obecne źródła twierdzą, że wśród zabitych jest dowódca Floty Czarnomorskiej" - dodano. Wielu ofiar do tej pory nie udało się jednak zidentyfikować.
Dzień po przekazaniu tych informacji pojawiły się jednak wątpliwości. We wtorek admirał Wiktor Sokołow miał rzekomo pojawić się na nagraniach i zdjęciach opublikowanych przez Ministerstwo Obrony Rosji.
Sokołow wziął udział w spotkaniu z Szojgu? "Weryfikujemy"
Na wideo widać rosyjskiego dowódcę - jednego z najwyższych rangą oficerów marynarki Moskwy - biorącego udział w wideokonferencji przywódców wojskowych, prowadzonej przez ministra obrony Siergieja Szojgu.
Na nagraniu opublikowanym we wtorek wyraźnie widać twarz Sokołowa, zarejestrowaną przez kamerę internetową. W pewnym momencie filmu widoczna jest wtorkowa data - "26.09.2023", co więcej, na plakietce dowódcy widnieje napis "W.N. Sokolow", a na ekranie pojawia się skrót oznaczający Flotę Czarnomorską.
O wirtualnej obecności Sokołowa na spotkaniu poinformowały także propagandowe media, choć nie podały, kiedy dokładnie się ono odbyło.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow dwukrotnie odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące Sokołowa podczas codziennej konferencji z zagranicznymi dziennikarzami i kierował pytania do Ministerstwa Obrony.
"W związku z tym, że Rosjanie pilnie musieli opublikować odpowiedź z rzekomo żywym Sokołowem nasze jednostki weryfikują informacje" - przekazał Kijów.
Atak na sztab Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu
W poniedziałek Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii przekazały, że w wyniku ostatnich operacji ukraińskich sił specjalnych wymierzonych w cele w Sewastopolu na zajmowanym przez Rosjan Krymie zginęło 96 okupantów, w tym dowódca Floty Czarnomorskiej admirał Sokołow.
Kijów nie przedstawił jednak dowodów na to, że Rosjanin rzeczywiście nie żyje. "Jeśli Sokołow by zmarł, byłby jedną z najbardziej znaczących ofiar wśród najwyższych dowódców armii Rosji od początku wojny" - zauważa stacja NBC News.
Port w Sewastopolu jest główną bazą Floty Czarnomorskiej, która była wykorzystywana do przeprowadzania ataków na Ukrainę. Sokołow, w wyniku przetasowań po zatonięciu krążownika Moskwa, dowodzi flotą od sierpnia ubiegłego roku.
Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!