Bunt w Rosji. Kadyrow ostro o Prigożynie. "Pluć na miłość do ojczyzny"
"Teraz wszystko skończyło się pokojowo, bez rozlewu krwi, ale mogło zdarzyć się inaczej" - napisał przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow, gdy ogłoszono, że wagnerowcy wracają do swoich baz, a Jewgienij Prigożyn zawarł z rosyjskimi władzami porozumienie. W swoim wpisie Kadyrow mocno skrytykował szefa Grupy Wagnera, zarzucając mu, że w imię interesów jest w stanie pluć na przywiązanie i miłość do ojczyzny. Dodał też, że wielokrotnie rozmawiał z Prigożynem o jego ambicjach, ale okazało się, że ten go nie słucha. Napisał też o powodach, które miały spowodować, że "Kucharz Putina" zdecydował się na zbrojną rebelię.
Gdy bojownicy Jewgienija Prigożyna przeciwstawili się rosyjskim władzom i rozpoczęli swój marsz na Moskwę, przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow zapowiedział, że jego siły są gotowe, by pomóc prezydentowi Rosji w stłumieniu buntu najemników Grupy Wagnera.
Próba przewrotu w Rosji. Kadyrow po stronie Putina
Czeczeński przywódca jednoznacznie opowiedział się w konflikcie po stronie Putina. W jednym ze swoich wpisów w mediach społecznościowych stwierdził, że Prigożyn wbił Rosji "nóż w plecy". Jednocześnie informował wtedy, że jego żołnierze zmierzają w kierunkach, gdzie sytuacja militarna jest napięta.
W sobotę wieczorem strona białoruska, jak i sam Jewgienij Prigożyn wydali komunikaty, w których poinformowano, że wypracowano porozumienie. Agencja Belta, powołując się na biuro samozwańczego prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki, przekazała, że Grupa Wagnera uzyskała gwarancje bezpieczeństwa, a "Kucharz Putina" zgodził się na deeskalację napięć.
Wkrótce i on sam wydał komunikat audio, w którym powiedział, że nakazał odwrót, by "uniknąć rozlewu krwi".
Ramzan Kadyrow o Prigożynie: Niektórym ludziom nie można zaufać
Późnym wieczorem w sobotę Ramzan Kadyrow ponownie odniósł się do buntu, który wzniecił w piątek wieczorem szef Grupy Wagnera, usprawiedliwiając się chęcią odwetu za atak na jego jednostki, w którym miało zginąć wielu żołnierzy.
Przywódca Czeczenii po raz kolejny mocno skrytykował Prigożyna, zarzucając mu kierowanie się tylko własnym interesem, a nie miłością do ojczyzny. "Myślałem, że niektórym ludziom można zaufać. Że szczerze kochają swój kraj jako prawdziwi patrioci do szpiku kości. Ale okazało się, że w imię osobistych ambicji, zysku i z powodu arogancji ludzie mogą pluć na przywiązanie i miłość do ojczyzny" - napisał w serwisie Telegram Kadyrow.
Dlaczego szef Grupy Wagnera wzniecił bunt? Kadyrow podaje powody
Następnie Kadyrow w szczegółach opisał, jak rozmawiał z przywódcą wagnerowców i myślał, że ten go słuchał. "Namawiałem go, by porzucił ambicje biznesowe i nie mieszał ich ze sprawami o znaczeniu narodowym. Myślałem, że mnie słuchał, ale okazuje się, że ta złość przez cały ten czas tylko w nim rosła" - zarzucił Prigożynowi czeczeński przywódca.
Zdaniem Kadyrowa głęboko zakorzeniona i długotrwała niechęć do rosyjskich władz osiągnęła apogeum z uwagi na nieudane transakcje handlowe i konflikt z władzami Petersburga. Te miały nie przekazać córce Prigożyna upragnionej działki.
Na sam koniec Kadyrow zaapelował do wagnerowców, by "byli trzeźwi w swoich decyzjach". "Takie działania mogą prowadzić do katastrofalnych skutków. Teraz wszystko skończyło się pokojowo, bez rozlewu krwi, ale mogło zdarzyć się inaczej. Ostatecznie mogłoby dojść do brutalnej walki i zniszczenia każdego, kto naruszyłby integralność Federacji Rosyjskiej" - podsumował Ramzan Kadyrow.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!