"Bezpieczna wyspa" na mapie wojny. Zachodni sprzęt skutecznie hamuje Rosjan
Rosyjskie wojsko usilnie stara się atakować Kijów za pomocą różnego rodzaju rakiet i dronów. Okazuje się jednak, że stolica Ukrainy, dzięki zachodnim systemom obrony przeciwlotniczej, jest wyjątkowo bezpiecznym miejscem w kraju ogarniętym wojną.
Kijów od początku rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji jest jednym z głównych celów rosyjskiego dowództwa. Już w pierwszych dniach prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski apelował do krajów Zachodu o natychmiastowe wsparcie w obronie miasta.
W kolejnych miesiącach do kraju zaczęły trafiać nowoczesne, jak na warunki ukraińskie, systemy obrony z kilku krajów NATO. W Kijowie rozstawione zostały między innymi niemieckie Gepardy, amerykańskie NASAMS'y i Patrioty oraz francuskie Eruosam SAMP/T.
- Ukraińskie oddziały obrony powietrznej pokazały, że potrafią zintegrować nowoczesne systemy z sowieckimi - podkreśla Serhij Popko, szef kijowskiej administracji wojskowej.
Bezpieczna przystań od wojny
Dobrze działające systemy obronne spowodowały, że stolica Ukrainy, podobnie jak inne duże miasta na zachodzie i w centrum kraju, stały się celem wewnętrznej migracji cywilów.
W ciągu kilku miesięcy Kijów przyjął blisko 600 tysięcy wysiedleńców z innych regionów Ukrainy.
- Pierwsza aktywna faza migracji wewnętrznych rozpoczęła się zaraz po wyzwoleniu obwodu kijowskiego. Przyjeżdżali wówczas ludzie z miast, w których toczyły się aktywne działania wojenne. Potem, gdy przybyły systemy Patriotr, mieszkańcy Dniepru i Zaporoża zaczęli aktywnie przemieszczać się i szukać mieszkań w Kijowie, tłumacząc to faktem, że Kijów jest chroniony i leci tu mniej rakiet niż w ich miastach - przekonuje Ołeksandr Żytiuk, pośrednik handlu nieruchomościami, w rozmowie z Politico.
- Ukraińcy z zagranicy zaczęli wracać także po maju tego roku, kiedy Rosjanie niemal codziennie nas ostrzeliwali, udowadniając skuteczność obrony powietrznej. Dziś ludzie uważają, że w Kijowie jest spokojniej - dodaje.
Działania wojenne nadal trwają
Wysoki poziom bezpieczeństwa w skali kraju nie oznacza jednak, że stolica przestała być celem rosyjskich ataków. Najlepiej świadczą o tym ostrzały dronowe przeprowadzone w weekend.
- Dzięki dodatkowym systemom obrony powietrznej poziom ochrony stolicy przed atakami powietrznymi stał się lepszy. Ale nigdy nie znudzi mi się powtarzanie, że najlepszą obroną jest schronienie się w czasie alarmu powietrznego. Gorzkie doświadczenie pokazuje, że nawet pociski zestrzelone (przez obronę - red.) niosą ze sobą śmiertelne zagrożenie ze względu na liczne odłamki - przypomina Popko.
Jednocześnie Siły Zbrojne Ukrainy wraz z politykami w Kijowie starają się przygotować kraj do zbliżającej się zimy. Nie jest tajemnicą, że Rosjanie będą w tym okresie przeprowadzać zmasowane ataki na cele infrastruktury krytycznej, m.in. elektrownie i elektrociepłownie.
- Im lepiej chronione będzie ukraińskie niebo, ukraińskie miasta i wsie, tym więcej możliwości będą mieli nasi ludzie w zakresie działalności gospodarczej, produkcji, między innymi, dla przemysłu obronnego - mówił Wołodymyr Zełenski w specjalnym oświadczeniu do zachodnich partnerów.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!