Zamieszanie wokół szczepień utrudnia pracę przychodni POZ. "Padły systemy"
- Przyspieszyliśmy szczepienia i wszystko padło. Rano nie można było wystawiać e-recept, wciąż mamy trudności z podpisywaniem dokumentów o kwalifikacji na szczepienie - mówi Interii Dominik Lewandowski, lekarz rodzinny pracujący w przychodni POZ. Wszystko przez zamieszanie dotyczące szczepienia 40- i 50-latków.

- Dzisiaj w nocy dla osób w wieku 40-59 lat, które wypełniały od stycznia elektroniczny formularz z deklaracją chęci zaszczepienia się, zostały wystawione e-skierowania. Została otwarta możliwość rejestracji na konkretny termin szczepienia - powiedział szef KPRM Michał Dworczyk.
Dodał, że terminy te miały miały być wyznaczane na drugą połowę maja. Wiele osób zapisało się jednak na szczepienia jeszcze w kwietniu. - Na kilka godzin wstrzymujemy rejestrację tej grupy 40-59, po usunięciu usterki odblokujemy i do każdej osoby zadzwoni automat lub konsultant proponując termin w drugiej połowie maja. Przepraszamy za to, w ciągu kilku godzin przywrócimy pełne funkcjonowanie systemu - powiedział Dworczyk. Na kilka godzin zablokowana została strona pacjent.gov.pl. Lekarze alarmują, że nie działa również gabinet.gov.pl - ich narzędzie w codziennej pracy.
"Rzucanie kłód pod nogi"
- Przyspieszyliśmy szczepienia i wszystko padło - mówi Interii Dominik Lewandowski, lekarz z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce pracujący w przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
- Był problem z e-receptami, których nie dało się wystawiać - to już zostało rozwiązane. Nadal jednak nie działa gabinet.gov.pl - to jest aplikacja, z której korzystamy przy kwalifikacji do szczepień. Nie możemy podpisywać dokumentów poprzez profil zaufany, co jest konieczne przy kwalifikacji na szczepienie. W moim POZ szczepimy mimo to, bo nie mogę przecież pacjenta trzymać albo odesłać do domu z niczym - mówi lekarz.
I zauważa, że niestety ta awaria wiąże się z jeszcze jedną kwestią. - Jak wszystko się odblokuje, będę musiał znaleźć czas, żeby nadrobić sprawy związane z dokumentacją. To rzucanie kłód pod nogi - dodaje.
"Jest to pewne utrudnienie"
- Rano gabinet.gov.pl nie działał, później działał, później znów nie. Jak się ma szczęście, to działa, potrzeba jednak trochę cierpliwości - stwierdza Tomasz Zieliński, lekarz i wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. Ocenia, że "na pewno jest to pewne utrudnienie".
I dodaje, że "trzeba się liczyć z tym, że to tylko technologia, takie sytuacje mogą mieć miejsce". - Ja jestem fanem technologii i mam też do niej dużo pokory. Gdy systemy nie działały, przerzucałem się na moment na wersję papierową, później wracałem do aplikacji. W mojej przychodni wszyscy pacjenci zostali obsłużeni, ale to też zaleta tego, że to są nasi pacjenci, których znamy i nawet jak nie będziemy mieć komputerów to zostaną przyjęci - podkreśla.
- Doskonale rozumiem irytację kolegów związaną z tą sytuacją - wszyscy jesteśmy przemęczeni, poddenerwowani i takie zdarzenia nie pomagają. Jak ktoś nie jest na to przygotowany, to robi się kolejka i wszystko idzie wolniej. Musimy to przeczekać - podsumowuje.
Minister Michał Dworczyk na zwołanej popołudniu konferencji prasowej mówił jeszcze: - Do południa wykonano ponad 50 tys. szczepień i miejmy nadzieję, że dalej tak będzie. Oczywiście pewne przejściowe problemy dla punktów szczepień są - nie mogą ze względu na awarię systemu od razu wprowadzać danych pacjenta i będą musiały je później przepisywać. Takie drobniejsze zdarzenia już miały miejsce i punkty szczepień sobie z tym radziły. Mam pewność, znając oddanie i zaangażowanie osób, które tam pracują, że teraz również z tą niedogodnością sobie poradzą.