Wałęsa: Na płaczącą prośbę podpisałem papiery, ale Pan obiecał, że będą zniszczone
Lecha Wałęsa opublikował kilka godzin temu kolejny wpis na swoim mikroblogu. Były prezydent zaapelował do wspominanego przez ostatnie dni "człowieka-sprawcy", który ma znać prawdę na temat jego rzekomej współpracy z SB. "Na Pana płaczącą prośbę zgodziłem się, podpisałem podobne papiery, ale Pan pod przysięgą obiecał, że wszystkie te papiery wrócą do mnie, a na pewno będą zniszczone" - napisał Wałęsa.
Wpis na mikroblogu Wałęsa zaczyna słowami: "Oczekuję na fizycznych podrabiaczy tej prowokacji. Oczekuję na człowieka, który to umożliwił. Pytanie, czy od początku była to przygotowana prowokacja i ja się na to dałem nabrać, czy jednak prawdą było, że Pan zgubił pieniądze na kupno samochodu i dodatkowo kontrolowano Panu wydawane pieniądze w pracach operacyjnych".
Apel do "człowieka-sprawcy"
"Na Pana płaczącą prośbę zgodziłem się, podpisałem podobne papiery, ale Pan pod przysięgą obiecał, że wszystkie te papiery wrócą do mnie, a na pewno będą zniszczone" - pisze na mikroblogu na portalu Wykop Wałęsa.
"Był Pan nie esbekiem a kontrwywiadem. Nie widziałem Pana więcej po tym zdarzeniu, zastąpiono Pana. Myślałem wtedy różnie, że nastąpiła wpadka tego pomysłu i Pana usunięto. Bo jak Pan wie, Pan zdobył moje zaufanie pewnymi Pańskimi zachowaniami, które uznałem wtedy za sympatyzujące z moją walką" - czytamy.
Lech Wałęsa kończy najnowszy wpis apelem: "Ja Panu pomogłem i dotrzymałem słowa, jednak dziś Pan musi powiedzieć prawdę. A prawdą jest, że te materiały są podrobione, a oparte na tamtym wytworzonym zdarzeniu".
"Ja po pewnym czasie, kiedy wymieniono podobnych do Pana ludzi na esbeków, odmówiłem wszelkich kontaktów. Nigdy więc nie było mojej zgody na tego typu współpracę i nigdy nie doniosłem ustnie i na piśmie na kogokolwiek. Nigdy nie byłem opłacany. Żadnego tekstu nie wykonałem. Miałem wybór: radykalnie walczyć i przegrać albo w rozmowach, na spotkaniach rozpoznać argumenty i jakość przeciwnika i na tej koncepcji dążyć do zmian. Wybrałem taką drogę i na tej drodze doprowadziłem etapami do pełnego sukcesu. A teraz, znając prawdę, róbcie co chcecie" - pisze Wałęsa.
"Bardzo zniszczyli moje imię"
We wcześniejszym wpisie Lecha Wałęsa zwrócił się do byłych pracowników SB. "Panowie, którzy podrabialiście na mnie dokumenty, ja Wam wybaczam i jestem przekonany, że robiliście często to z pobudek patriotycznych dla dobra Polski" - napisał.
"Zaryzykowaliśmy, udało się, walka między nami zakończona. Wykorzystajmy razem szansę na podbudowanie Ojczyzny" - zaapelował Wałęsa. "W walce stosowane były nie zawsze czyste metody. Dziś kilku łajdaków, często wcześniej dezerterów, próbuje skorzystać z tych wtedy nieczystych metod walki i uruchamiać je jako prawdziwe i dobre na dzisiejszy inny czas. Proszę Was, nie pozwólmy im na to" - czytamy dalej we wpisie Wałęsy.
Dokumenty w domu gen. Kiszczaka
Wśród dokumentów znalezionych w domu Marii Kiszczak była między innymi teczka pracy Tajnego Współpracownika SB ps. Bolek i odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB podpisane nazwiskiem Lecha Wałęsy. Szef IPN Łukasz Kamiński poinformował, że zgodnie z opinią eksperta-archiwisty dokumenty są oryginalne. Znaleziono wśród nich m.in. odręczne, podpisane pseudonimem "Bolek", pokwitowania odbioru pieniędzy. Akta Wałęsy muszą jeszcze zostać sprawdzone przez grafologa, który będzie mógł dopiero wówczas ostatecznie potwierdzić, czy materiały są autentyczne.