Staniszkis: PiS-owi grozi wypalenie
W weekend w Łodzi odbędzie się wielki kongres PiS. - Tej formacji grozi wypalenie - mówi RMF socjolog, prof. Jadwiga Staniszkis.
Prof. Staniszkis była gościem Faktów w RMF FM. Posłuchaj całego wywiadu:
Tomasz Skory: Jak pani sobie tłumaczy to szczególne traktowanie przez braci Kaczyńskich kwestii ujawnienia teczki Jarosława Kaczyńskiego i lustracji księży w zestawieniu z tymi ogólnymi deklaracjami o oczyszczeniu życia publicznego?
Jadwiga Staniszkis: I także w zestawieniu z projektem nowej ustawy lustracyjnej wnoszonym przez PiS do Sejmu, bo tam np. dowód niewinności przerzucany jest na podejrzanego, co jest sprzeczne z dobrą tradycją rządów prawa. A tutaj w momencie, kiedy sam Jarosław Kaczyński styka się z materiałami, które są sporządzone przez ubeków, tak że są jakoś autentyczne, ale są jego zdaniem nieprawdziwe, stawia się na nogi aparat ścigania, żeby udowodnić niewinność.
Wkracza do akcji minister sprawiedliwości.
To jest oczywiście wymaganie nierównego traktowania przez prawo i przez ludzi. To jest odczytywane jako niesprawiedliwe i jako to z czym mieliśmy walczyć.
Z drugiej strony prezydent poleca służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo państwa sprawdzenie, czy ujawnienie informacji o domniemanej współpracy księży Czajkowskiego, Malińskiego było przypadkiem czy nie było przypadkiem.
Chodzi o moment. Ja rzeczywiście słuchałam dwa dni jeżdżąc autobusami po Małopolsce, słuchałam waszego radia - bo kierowcy autobusów wyłącznie tego słuchają - i tam rzeczywiście brakowało mi jednego. Zgadzając się z tym, że trzeba ujawnić, trzeba przeprowadzić lustrację w kościele, to w tej chwili grozi to upadkiem autorytetu instytucji. Trzeba wyznaczyć termin i procedurę, ale moment kiedy natychmiast po wizycie papieża, kiedy nie wybrzmiał jeszcze ton tego zupełnie innego poziomu, gdzie on o lustracji mówił w tonie zdziwienia, jak ktoś mający dar wiary może wchodzić w grę z reżimem. To było za szybko.
To może niezręczność, ale czy użycie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do zbadania tego...
Lech Kaczyński powiedział właśnie, że ten moment jest tak uderzający, bo poprzednio to się powtórzyło w czasie żałoby i przerwało pewien stan emocjonalny, który jest potrzebny - skupienia, utrwalania w sobie pamięci tego, co tam się mówiło. Rzeczywiście te momenty są zaskakujące, ale oczywiście to też jest irytujące.
Autor publikacji o ks. Czajkowskim, dr Tadeusz Witkowski mówi, że czuje się, jak w PRL, kiedy jego rozmowa telefoniczna jest przerywana po słowach Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Znam doktora Witkowskiego, wyjechał zaraz po albo w stanie wojennym, w Michigan wydawał pismo, w którym ja też często publikowałam i dla niego te materiały musiały być szokiem. Też uważam, że moment - przed wizytą papieża - był nieszczęśliwy, ale to trzeba ujawniać.
Chciał zapobiec być może witaniu przez księdza Czajkowskiego Benedykta XVI.
Kościół, który głosi prawdę nie powinien się bać prawdy - wierni tak to widzą. Jedyną drogą jest to, co ja osobiście uważam za słuszne, czyli opublikowanie wszystkich materiałów, bez czyszczenia także spraw osobistych, z powiedzeniem, że to być może jest autentyczne, ale nie zawsze prawdziwe, że są kompilacje, przekłamania, manipulacje itd. I niech sami użytkownicy internetu po prostu tworząc z tego przekroje pokoleniowe, środowiskowe, wyszukują nazwiska poszczególnych osób i budują własną historię PRL, bo tamto pokazuje system, który wyszukiwał w ludziach najsłabszych miejsc, eksploatował, wciągał - jak księdza Czajkowskiego - w grę z systemem i w jakimś momencie zacierała się granica my - oni. Reżim stawał się bliższy niż księża, gdy ambicjonalnie nie odpowiadała pozycja w Kościele, czy uważał, że Kościół nie dość się reformuje.
I tak na koniec. Jutro i pojutrze jakieś gigantyczne widowisko w Łodzi - kongres PiS. Czy według pani ta partia zachowa w sobie wiarygodność po takich odstępstwach od takich wydawałoby się niezłomnych zasad, jak te dotyczące oczyszczenia życia publicznego?
Ta partia jest rządzona przy pomocy żelaznej dyscypliny, także często łamania ludzi, tzn. oni stają się bardziej posłuszni, czy wymagania pewnych rytuałów słownych, by ich utrzymać, by nie mogli wyjść na zewnątrz, i myślę, że przychodzi moment, by te doły partyjne albo zaczęły poważnie rozmawiać z przywódcami o jakimś jednak kryzysie tej formacji, albo ta formacja się wypali.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Posłuchaj wywiadu: