Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Raś: Nie ma argumentu na Klicha

Wczorajsze wystąpienie Ludwika Dorna w parlamencie pokazało, że nie ma argumentu na to, by Bogdana Klicha odwołać - uważa Ireneusz Raś.

/RMF

Konrad Piasecki: Bardzo premier zrugał marszałka w środową noc?

Ireneusz Raś: - Ja wiem, czy zrugał premier...

Może cała partia rugała Schetynę.

- W środę odbyła się rzeczywiście bardzo szczera rozmowa najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej. Ja od 2005 roku, kiedy jestem w polskim parlamencie, w tak szczerej rozmowie nie uczestniczyłem.

Szczera, bolesna, trudna?

- Szczera, twarda, rzeczywista. Taka, jak w Platformie do tej pory funkcjonowała, ale być może od jakiegoś czasu najważniejsze osoby w partii, czyli szefowie regionów, nie mieli okazji do tego, żeby podsumować funkcjonowanie opinii wewnątrz partii, które były pokazywane na zewnątrz w ostatnich tygodniach. I ja uważam, że to jest OK, żeby Platforma debatowała wewnątrz.

Ale to była raczej połajanka i napominanie Schetyny, czy starcie i wojna?

- Ani to, ani to. Ja uważam - szczera rozmowa. Pewnie było trochę emocji, pewnie było trochę twardych słów, ale polityka przecież z twardymi nieraz słowami się kojarzy.

Premier mówił marszałkowi o nielojalności i o politycznym błędzie, jakim była krytyka zachowań rządu po raporcie MAK?

- Takich słów, jak pan mówi, pan premier nie używał.

Jakie były słowa-klucze w tej dyskusji?

- Premier przede wszystkim słuchał opinii członków zarządu. I muszę panu powiedzieć, że - jak mam coś uchylić więcej, bo widzę, że pan redaktor by chciał, przed słuchaczami - to mogę powiedzieć, że blisko 20 członków zarządu zgodziło się z jakimś wspólnym mianownikiem, postawiło jakąś wspólną tezę. Tyle mogę powiedzieć.

Ale jak ta teza brzmiała? "Schetyna popełnił błąd"?

- Ja uważam, że popełnił błąd. Bo do tej pory nawet on przez ostatnie lata, kiedy zdobywałem swoją pozycję w Platformie Obywatelskiej, to on mnie uczył i przestrzegał, że o trudnych sprawach nawet debatujmy wewnątrz. A na zewnątrz bądźmy wspólnie, przekazujmy wspólny komunikat, bo to w polityce jest ważne. Bo inaczej, to ludzie nie wiedzą, co tak naprawdę Platforma mówi. A myślę, że wielu z nas uznało, że Grzegorz Schetyna nie zauważył jednej rzeczy: że debata o tym, kto jest liderem tej partii i w jaki sposób władze Platformy decydują o pewnych kwestiach - zostało to ustalone rok temu, kiedy dokonywały się wewnętrzne wybory w Platformie Obywatelskiej.

I liderem jest Donald Tusk.

- Jest liderem Donald Tusk, jest określony zarząd partii.

I trzeba się podporządkować jego wyrokom i jego decyzji.

- Nie, nie. Trzeba po prostu umieć rozmawiać.

A wierzy pan, że to wszystko służy Schetynie? Bo tak się mówi w politycznym świecie. Ludzie nieżyczliwi marszałkowi mówią, że ta krytyka służy Grzegorzowi Schetynie do obalenia premiera.

- Mówi pan o działaczach Platformy?

Mówię o działaczach, o pogłoskach i o spekulacjach w Platformie.

- Nieżyczliwi Schetynie oceniają, że to, co się dzieje dzisiaj wokół niego, jest dla niego korzystne.

Tak nieżyczliwi uważają?

- Nieżyczliwi Schetynie.

A uważa pan, że rzeczywiście Schetyna gra na jakiś układ powyborczy, w którym to on będzie premierem?

- Takiego określenia strategii mi w tej wewnętrznej rozmowie brakowało. Grzegorz Schetyna, jako jeden z liderów PO, miał w środę prawo określenia pewnego poglądu na to, w którym kierunku powinniśmy iść. Rozmowy jednak nie dokończyliśmy i myślę, że na kolejnym zebraniu Grzegorz Schetyna taką wizję przedstawi.

Powiem panu, co ja słyszałem o tej rozmowie: że było bardzo twardo. Premier był ponoć bardzo rozżalony i zdenerwowany.

- Nie był rozżalony i zdenerwowany, był raczej spokojny. Bardziej wsłuchiwał się w ten głos demokracji Platformy.

Ale mówił też Grzegorzowi Schetynie: pamiętasz Grzegorz, co stało się z ludźmi, którzy byli nielojalni. Pamiętasz, co stało się z Piskorskim i z Balazsem?

- Nie, inaczej mówił. Te nazwiska padły, ale w innym kontekście. Uważam, że w sposób nieuprawniony spłyca się ten przykład do tego, aby pokazać, jak krwawy jest Donald Tusk.

A nie jest krwawy?

- Niech pan mi przypomni sprawę Pawła Piskorskiego. Czy Platforma popełniła wtedy błąd czy podjęła dobrą decyzję?

Nie chcę wracać do tej historii. Śmieszne było to, że akurat Paweł Piskorski został z Platformy usunięty za coś, co było dla polityka nie najgorszym sposobem zarabiania pieniędzy. Mnóstwo innych kontrowersji wokół Pawła Piskorskiego uszło mu płazem, a wyrzucono go za to, że zasadził las.

- Nieprawda. Polityk buduje sobie opinię o samym sobie i myślę, że Paweł Piskorski przekroczył wtedy pewną granicę.

Grzegorz Schetyna tej granicy nie przekroczył na razie?

- Gdyby przekroczył, to pewnie zarząd skończyłby się jakimś wnioskiem.

Nie skończył się takim wnioskiem, a skończy się wnioskiem o wyrzucenie z partii Jarosława Gowina? Bo i takie głosy słyszę z Platformy.

- Nie było żadnych wniosków końcowych po naszej dyskusji wewnętrznej.

Obronicie Klicha dzisiaj?

- Myślę, że tak.

Tylko po to, by dać mu później możliwość podania się do dymisji?

- Nie po to.

Ale głównie po to, żeby był w stanie honorowo odejść?

- Wczorajsze wystąpienie pana Ludwika Dorna w parlamencie pokazało, że nie ma argumentu na to, by Klicha odwołać.

Ale nie uważa pan, że dni Klicha w resorcie są policzone?

- Uważam, że dla Bogdana Klicha sprawa polskiego raportu jest kluczowa i o tym pan premier wczoraj mówił.

Weźmie go pan na senacką listę w Platformie?

- Nie wykluczam.

Ale też nie przesądza pan.

- Nie wykluczam, nie przesądzam, ale chciałbym, gdyż bardzo dobrze oceniam doświadczenie i jego pozycję w środowisku krakowskim.

RMF

Zobacz także