Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Schetyna: Zabrakło szybkiej reakcji

Po raporcie MAK rząd powinien zareagować natychmiast. Słowo przeciwko słowu. Tego zabrakło - mówił w RMF FM Grzegorz Schetyna.

/RMF

Konrad Piasecki: Lepiej znać prawdę i nie mieć wojny, niż nie znać prawdy i mieć wojnę - porwał pana wczoraj Donald Tusk?

Grzegorz Schetyna: - W tej polemice i w odpowiedziach na pewno był w dobrej formie, przekonany do tego, co mówi. Sugestywny i wiarygodny.

Nie zdziwiło pana, że bardziej niż z tezami raportu MAK polemizuje z opozycją?

- Ja podejmując decyzję o tej debacie wiedziałem, że tak to się skończy, że będzie polemika rząd-opozycja, że będzie taka walka - i tak się stało.

Ale czy naturalnym przeciwnikiem dla rządu w tej sytuacji, jaką mamy dzisiaj, nie powinien być MAK? Nie powinien być jego raport?

- Ale nie jest, bo nie chce tego opozycja. Opozycja narzuca taką narrację wojenną, że przede wszystkim trzeba opisać tę rzeczywistość, trzeba ją opisać tu w Polsce.

Ale jeśli chodzi o narrację wojenną, to premier się doskonale wczoraj w nią wpisał, a być może rozpoczął kolejną.

- I dał radę. Nie, raczej bronił się, skutecznie się obronił z tych ataków, pokazując, że jeżeli ktoś atakuje czy organizuje wojenne zachowania tylko dlatego, żeby zaatakować rząd, jest niewiarygodny.

Ta debata wczoraj to była walka o życie i przetrwanie tego rządu?

- O potwierdzenie wiarygodności, o uspokojenie sytuacji, o wiarygodność. To była debata, która miała tak naprawdę dać opinii publicznej pewność, że rząd kontroluje sytuację.

Bo przez ten tydzień wyglądało, że katastrofa smoleńska i reakcje na raport MAK-u mogą być takim politycznym Waterloo dla premiera i rządu, prawda?

- Tak, szczególnie ten raport MAK-u tak bardzo zaskakujący i tak bardzo surowy, i trudny do zaakceptowania przez nas...

I z tak złą reakcją premiera i rządu.

- ... nie mający odpowiedzi. Ta wczorajsza debata jakby domyka tę sytuację i pokazuje, że rząd kontroluje.

A dlaczego odpowiedź na ten raport była tak pasywna, powolna, mało zdecydowana?

- Mi się wydaje, że zabrakło refleksu i takiej wiedzy czy przewidywania tego, jak Polacy przyjmą ten raport. W takich sytuacjach trzeba być gotowym na odpowiedź natychmiast.

Ale to, że premier był na wakacjach, miało swoją rolę?

- To na pewno nie ułatwia, zabrakło przygotowanej z dobrym pomysłem reakcji i byliśmy zakładnikami tej trudnej sytuacji i tego raportu.

Uważa pan, że Rosjanie celowo wybrali ten właśnie moment na publikację?

- Nie wierzę w przypadki w takich kwestiach.

Uważa pan to za zaprojektowane i z takim właśnie pomysłem?

- Pewnie będziemy kiedyś czytać o tym w książkach.

Nie boi się pan, że w ten sposób przegraliśmy walkę o obraz tego, co stało się 10 kwietnia w Smoleńsku, w oczach opinii światowej?

- To jest przykre i trudne, i z tego powodu jest mi żal, że nie było takiej reakcji opisującej np. zachowania na wieży czy...

Bo można to było zrobić w godzinę czy dwie godziny po raporcie MAK-u i wtedy, mówiąc językiem PR-u, polska narracja byłaby w stanie dotrzeć do świata.

- Wtedy jest prezentacja przeciwko prezentacji, słowo przeciwko słowu, obraz przeciwko obrazowi, a tego zabrakło i tak naprawdę świat dowiedział się o dowódcy pod wpływem alkoholu. To wszystko było fatalne, bardzo dla nas złe i pozostało bez odpowiedzi. To na pewno był błąd.

I to zostanie?

- W świecie to zostanie. Dużo trzeba zrobić, żeby tę prawdę zbudować w inny sposób, tę narrację, jak pan mówi, pokazać w inny sposób.

A wierzy pan jeszcze w to, o czym wielu polityków również mówiło przez 10 miesięcy, czyli w presję na załogę?

- Na pewno te zachowania nie były standardowe. Nie wierzę w to, że to jest norma i tak bywa, że dowódca pilotów urzęduje z nimi w kokpicie, że z nimi rozmawia, że... Nie wierzę w taką sytuację.

Ale przyzna pan też, że nie ma żadnego twardego dowodu na tę presję?

- Zgoda, nie ma.

Mówi pan, że rząd powolnie zareagował na raport MAK-u, a czy też nie jest tak, że rząd nie ma pomysłu, co teraz z tym raportem zrobić? MAK mówi "żadnych negocjacji, my już nie będziemy negocjować, to, co pokazaliśmy, to już jest ostateczność. Międzynarodowa Organizacja Lotnicza mówi "jeśli myślicie o naszym arbitrażu, to nie myślcie, bo my żadnego arbitrażu nie zamierzamy tutaj przeprowadzać". Wygląda na to, że ten plan zmiany, czy konstrukcja zabiegów o zmianę rozwaliła się w gruzy.

- Ale proszę pamiętać, że jest postępowanie prokuratorskie, jest jeszcze możliwość reakcji na poziomie rządowym. Tutaj polski rząd ma możliwości, to nie jest tak, że sprawa jest zakończona, zamknięta i ta wersja jest ostateczna. Nie wierzę w to.

Tak? A widzi pan jakąś realną możliwość zmiany raportu MAK?

- Raport MAK jest pewną całością, która jest zamknięta, ale on nie tworzy rzeczywistości. On na pewnym poziomie zamyka opinię rosyjskiej strony, ale są też inne kwestie, inne opinie, zeznania, postępowania i tak dalej. I z tego będziemy korzystać i to będzie też budować tę nową przestrzeń.

Panie marszałku, czy Bogdan Klich jest ministrem do uratowania?

- O to trzeba pytać premiera i samego Klicha.

Pytam marszałka Sejmu. Czy pańskim zdaniem jest do uratowania?

- Ma na pewno trudny czas i trudne doświadczenia tych ostatnich lat. To jest bardzo trudne ministerstwo i trudne 3 lata.

Jego pozycja, jego kariera dzisiaj to nie jest taka kronika zapowiedzianej politycznej śmierci?

- Nie chcę tak mówić, bo to brzmi tragicznie, a w kontekście tego, co się dzieje, czy działo w lotnictwie polskim wojskowym, jest szczególnie trudne. Zobaczymy. Na razie chciałbym wyjaśnić tę...

Ale czy jest tak, że Klich politycznie odpowiada za wielką część zła, które działo się w Polskich Siłach Powietrznych przed 10 kwietnia?

- Jesteśmy zakładnikami tego, co się stało z ministrem Ćwiąkalskim i wszyscy porównujemy sytuację każdego innego ministra do ministra Ćwiąkalskiego...

Skoro tak, to powinniśmy odwołać też Klicha.

- No więc jesteśmy zakładnikami tej sytuacji, tej opinii, jak będzie to zobaczymy. Jest też inna sytuacja, bo jesteśmy pół roku przed wyborami, więc bardzo ciężko jest zmieniać teraz rząd.

RMF

Zobacz także