"Po co nam prezydent?"
Wybory parlamentarne odbędą się pewnie jesienią. A prezydenckie? Odwołać! Czy nam w ogóle jest potrzebny prezydent? - zastanawia się gość Faktów RMF Maciej Rybiński, publicysta "Rzeczpospolitej".
Tomasz Skory: Stabilizacja polityczna polega z grubsza na tym, że mniej więcej wiadomo, co będzie się działo w najbliższym czasie. Z tego punktu widzenia Polska wygląda panu na kraj stabilny?
Maciej Rybiński: Nie bardziej stabilny niż reszta świata. Jak pan popatrzy, jakie prognozy mędrcy stawiają światu to: wojny, trzęsienia ziemi, wulkany, katastrofy...
Tomasz Skory: Co nas świat obchodzi...
Maciej Rybiński: Ale u nas też już są trzęsienia ziemi.
Tomasz Skory: Ale tylko początkujące. Jeszcze wczoraj o tej porze nie mieliśmy pojęcia, czy uznany za kłamcę lustracyjnego Józef Oleksy zrezygnuje z funkcji marszałka Sejmu. Dziś wiemy, że tak, ale po spełnieniu przez resztę świata warunku, że trzeba mu zagwarantować, że w jego miejsce zostanie powołany jego kolega. I to wszystko w imię stabilizacji.
Maciej Rybiński: Nie wiem, czy gdyby Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła gwarancje dla marszałka Oleksego, czy on zdecydowałby się na odejście. Mnie to wygląda, że nie ma innego wyjścia, że Sejm będzie musiał uchwalić poprawkę do konstytucji, mianującą personalnie marszałka Oleksego konstytucyjnym organem państwa. Dożywotnim. Niezależnie od wyroków, jakie w jego przypadku zapadną. W jego sprawie nie zapadły żadne wyroki, on tylko podlega okrutnym prześladowaniom.
Tomasz Skory: Ta szczególna nasza stabilność wywołuje pytanie, co będzie? Marszałek zostanie marszałkiem? Tak poważnie.
Maciej Rybiński: Poważnie? Z tego, co zrozumiałem - a nie było to łatwe i nie wiem, czy dobrze zrozumiałem marszałka wczoraj - to on jest gotów zrezygnować z funkcji, tylko jeśli uprzednio zostanie wybrany nowy marszałek, a on go zaakceptuje. Jeśli go nie zaakceptuje, to on pozostanie nadal marszałkiem.
Tomasz Skory: A wybory parlamentarne będą wiosną czy jesienią?
Maciej Rybiński: Pan cały czas poważnie mnie pyta? W pierwszym odruchu chciałem powiedzieć, że Polski nie stać na wybory. Zamiast łączyć wybory z wyborami prezydenckimi i referendum konstytucyjnym, powinniśmy poczekać aż się wzbogacimy i wtedy je zrobić.
Tomasz Skory: A tak poważnie?
Maciej Rybiński: Ale dlaczego niepoważnie? Słyszę takie argumenty od bardzo poważnych polityków - że nas nie stać, by osobno robić wybory, wszystko trzeba robić razem. Mówiąc całkiem poważnie, wybory będą na jesieni, w najpóźniejszym możliwym terminie.
Tomasz Skory: Ale i Oleksy i Janik mówili, że są za tym, by wybory odbyły się na wiosnę.
Maciej Rybiński: A pan pamięta, co oni mówili rok czy dwa lata temu? budowanie prognoz na przyszłość na tym, co mówią politycy, to nie jest specjalnie bezpiecznie zajęcie.
Tomasz Skory: Przyznam, że ma pan argumenty. Zrobiłem sobie takie małe przypomnienie: jeszcze rok temu Leszek Miller był premierem, Aleksandra Jakubowska i Marek Ungier byli szefami gabinetów premier i prezydenta, Krzysztof Janik był szefem MSWiA, Józef Oleksy był tylko szefem komisji europejskiej, a Marek Borowski był marszałkiem Sejmu i to w SLD. Nikt nie był w stanie przewidzieć tego, co mamy dzisiaj.
Maciej Rybiński: Pamiętam, że mnie więcej rok temu poseł Pęczak wygłosił w Sejmie bardzo płomienne przemówienie, nawołujące wszystkich do uczciwości...
Tomasz Skory: A propos uczciwości. Należy spodziewać się, że w 2005 roku komisja śledcza skończy pracę. A czym skończy?
Maciej Rybiński: Pewnie wyda kilka raportów. Skończy mniej więcej tak, jak komisja Nałęcza - będzie sporo sprzecznych ze sobą raportów i pewnie też się skończy na niczym. Nie wiem, czy jest tam jakiś Rywin na podorędziu, by go posadzić na ławie oskarżonych i skazać.
Tomasz Skory: Jesienią 2005 roku możemy się spodziewać wyborów prezydenckich - choć może też zostaną odwołane - nie widać jednak kandydata ani po lewej ani po prawej stronie. Czyli co? Odwołać?
Maciej Rybiński: No pewnie, że tak. Czy nam jest w ogóle potrzebny prezydent? Za dużo mamy tych organów konstytucyjnych.