Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Olejniczak: Ja nigdy nie odpuszczam

Na lewicy nie obowiązuje zasada "kto nie z Grzesiem, tego zniesiem". I nie powinna obowiązywać - podkreśla gość Kontrwywiadu RMF FM Wojciech Olejniczak.

/INTERIA.PL

Według niego ustawy zdrowotne w obecnym kształcie są nie do zaakceptowania, dlatego SLD będzie bronić weta prezydenta. W tej sprawie będzie dyscyplina głosowania - podkreśla.

Konrad Piasecki: Czy SLD będzie teraz partią wodzowską?

Wojciech Olejniczak: Mam nadzieję, że nie. Myślę, że będzie to partia w pełni demokratyczna, gdzie wszystkie głosy będą się liczyć i będą różne nurty. Dyskusja jest ożywiona.

Koledzy z partii mówią - rozwalcowuje Wojtka, pozbawiając go szefostwa klubu. Kiedyś było - cała władza w ręce rad, dzisiaj cała władza w ręce Grzegorza.

Tak, jak powiedziałem, w SLD jest dyskusja, świadczy też o tym głosowanie na zarządzie partii. Głosy są podzielone: 10 do 9, czyli nie wszystkim odpowiada takie jednowładztwo.

Będzie pan walczył, czy już się pan pogodził ze stratą szefostwa klubu?

Tu nie chodzi o moją skromną osobę, jak ostatnio Grzegorz powiedział o sobie. Chodzi o pewne pryncypia, o program, o różne dwie wizje funkcjonowania SLD w Polsce.

To jakich pryncypiów nie przestrzega Grzegorz Napieralski?

Ja mówię o tym, co klub zrobił przez ostatni rok. To jest kilkadziesiąt projektów ustaw, to są znaczące wystąpienia, to jest wiele dobrego, które było z udziałem tych posłów, którzy muszą podjąć decyzję.

Ale będzie pan walczył, czy pan odpuszcza już?

Nie, ja nigdy nie odpuszczam. Nie mówię też, że ja będę o tym decydował. O tym mają zdecydować posłowie.

Pan wie, że teraz - jak mówią posłowie - na lewicy obowiązuje zasada, że kto nie z Grzesiem, tego zniesiem.

Nie, nie obowiązuje taka zasada i ona nigdy nie powinna obowiązywać. Trzeba współpracować. Dzisiaj, kiedy patrzymy na siłę prawicy, Platformy Obywatelskiej i PiS-u, to widzimy wielką różnorodność i w każdej partii kilkadziesiąt osób zdolnych do podjęcia walki politycznej, do przekonywania ludzi do programu. I to jest potrzebne również w SLD. Ani sam Napieralski, ani sam Olejniczak nie wystarczą. W klubie jest 42 posłów. Każdy jest jednakowo przeze mnie ceniony, każdy ma wielkie możliwości aktywności.

No dobrze, ale czym pan tak strasznie podpadł temu Grzesiowi Napieralskiemu? Czy to była rzeczywiście kwestia ustaw zdrowotnych, czy to był tylko pretekst, a pan był i tak do odstrzału?

Nie wiem. Na pewno nie ustawy zdrowotne, na pewno nie moja wizyta w Krakowie, bo to świadczy o dużej aktywności, a aktywność powinna być doceniona.

Napieralski mówi, że było mu przykro, kiedy pan zadeklarował poparcie dla tych ustaw, bo nic nie było załatwione i dogadane, Platforma wcale nie chciała zaakceptować poprawek SLD, a pan wybiegł przed szereg.

Dzisiaj wiemy, że to, co dzieje się w służbie zdrowia, jest niedobre i potrzebuje wiele zmian. I pytanie, czy SLD będzie w tym uczestniczyć, czy będzie na marginesie? Ja chciałem, żeby uczestniczyło, i kiedy patrzymy na dorobek, to te ustawy, które są obecnie, nie są do zaakceptowania jeszcze przez nas, ale są znacznie lepsze dzięki naszym poprawkom, niż te suche Platformy Obywatelskiej.

Jeśli takie ustawy wyjdą z Senatu, pójdą do prezydenta, prezydent je zawetuje, to pan jest zwolennikiem tego, żeby bronić weta, czy bronić ustaw?

Nie wszystkie nasze postulaty zostały spełnione. Część tak, ale nie wszystkie, więc teraz czekamy na ostateczne podsumowanie prac.

Ale przy tych ustawach, które są dzisiaj.

Przy zamknięciu ustaw w takiej formule jak są dzisiaj, nie poprzemy ich. Senat zgłosił jednak kolejne poprawki i zobaczymy jaki będzie finał. Chciałbym, żeby SLD mogło poprzeć te ustawy, jeśli zostaną spełnione nasze warunki, bo jestem zwolennikiem konstruktywnej pracy na rzecz reformowania Polski z udziałem SLD.

A jak w tej sprawie będzie podział? Część za głosuje za wetem, część przeciw?

Nie.

Będzie dyscyplina?

Ja jestem tego przykładem. Głosowanie tak i dyscyplina, oczywiście.

Uważa pan, że strategiczny sojusz z prezydentem, bronienie wszystkich wet prezydenta, ma sens? Bo to już drugie weto, którego będziecie bronili.

Nie ma sensu. Sens ma działanie na rzecz naszych postulatów, naszych programów, które wcześniej są opracowywane, przedstawiane w kampanii wyborczej. Wyraźnie w roku 2007 mówiliśmy, że trzeba zmienić funkcjonowanie szpitali, żeby się nie zadłużały, żeby również mogły wykorzystać tą pomoc, którą państwo powinno skierować. Bo zakładamy oddłużenie szpitali i o to postulowaliśmy.

Donald Tusk dziś spotyka się z Jarosławem Kaczyńskim, jutro z Lechem Kaczyńskim podczas Rady Gabinetowej. Powinni ustalić datę wejścia do strefy euro?

Data wejścia do strefy euro jest nam bardzo potrzebna, bo to zmobilizuje wszystkich nas - i polityków i przedsiębiorców, NBP do rzetelnej pracy na rzecz naprawy sytuacji związanej z kryzysem.

Gdyby ceną za to miało być referendum? Pan jest za referendum w sprawie euro?

Nie jestem przeciwnikiem referendum. Jeżeli miałoby odbyć się w tej sprawie, to warto, żebyśmy nie wykorzystywali w tej chwili takiej propagandy. Wejście do strefy euro było przewidywane już wtedy, gdy Polska wchodziła do Unii Europejskiej, kiedy było w tej sprawie referendum. Nie jestem zwolennikiem podgrzewania tej atmosfery. Pytać zawsze można, ale w tej sprawie pytanie zostało zadane wtedy, kiedy było już referendum. Jestem zwolennikiem wejścia do strefy euro, ale muszą być spełnione określone działania, przyjęty specjalny pakiet ustaw, tak jak się to działo na Słowacji.

Czego pan się nauczył od człowieka skazanego za zabójstwo na 25 lat więzienia?

Niczego się nie nauczyłem.

Sławomir Sikora, czyli bohater filmu "Dług" mówi tak: "To naprawdę fajne przeżycie doradzać komuś takiemu jak on, czyli Olejniczakowi. Poza tym nie przeszkadzało mu kim jestem".

Poznałem człowieka, ale nie doradzał mi w niczym. Nie wiem, w czym miałby mi doradzać.

Czyli kłamie Sikora?

To krótkie spotkanie było i nic więcej.

Uczył pana czegoś?

Nie.

To po co się spotykacie?

Raz się spotkałem przy okazji. Rzeczywiście sympatyczna rozmowa. Człowiek z wielkim doświadczeniem, cała Polska zna jego historię, bohater filmu. Ale to była tylko rozmowa i to wszystko.

Czyli nie od Sikory uczycie się robienia takich spotów jak ostatni SLD. Podoba się panu to dzieło?

Do tego spotu należy dołożyć nasze propozycje, nasze rozwiązania i to jest dorobek Klubu Poselskiego Lewicy. Kilkadziesiąt projektów rozwiązań tej już trudnej sytuacji w Polsce.

Ale dobry ten spot? Bo mi się wydaje strasznie nużący i ciężko się go ogląda.

Ten spot pokazuje konflikt na prawicy, a Klub Poselski Lewicy pokazuje co trzeba konkretnie zrobić, czyli nasze projekty np. zwiększenie gwarancji dla ludzi, którzy oszczędzają pieniądze w bankach. To jest merytoryczny dorobek Klubu, czego tutaj nie usłyszymy, bo to jest o prawicy spot.

Frak pan ma?

Smoking.

Gala prezydencka się zbliża, pan ma zaproszenie. Idzie pan?

11 listopada, ja tradycyjnie biorę udział w biegu niepodległościowym na 10 km w Warszawie.

Rano może pan biegać, wieczorem galować.

Jak dobrze pobiegnę, mogę nie mieć siły na bal. Ale zaproszenie dostałem, bardzo dziękuję.

Zaproszenie z małżonką?

Z małżonką oczywiście.

To czuje, że pan pójdzie, bo kobiety nigdy nie odpuszczą sobie możliwości potańczenia. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.

RMF

Zobacz także