Nowak: Kaczyński chce wypowiedzieć wojnę Niemcom
Niemcy mają Steinbach i kłopot ze Steinbach, my mamy Kaczyńskiego i kłopot z Kaczyńskim. Straszenie dziś dzieci Krzyżakami to jest absurd, głupota i prostactwo i nie wiem, jak jeszcze mocniej to nazwać - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera.
Konrad Piasecki: Czy Donald Tusk potrafi zaryczeć jak lew?
Sławomir Nowak: Nie wiem, nigdy nie słyszałem.
Nie ryczy?
Nie.
PiS twierdzi, że powinien ryczeć na CDU i ich stanowisko w sprawie wypędzonych, a tymczasem z ust premiera słyszymy pisk zastraszonej, bezradnej myszki.
PiS różne głupoty opowiada, co nie oznacza, że należałoby to komentować.
Jarosław Kaczyński żąda, by w proteście przeciwko oświadczeniu Platforma wystąpiła z frakcji ludowej i razem z innymi polskimi partiami potępiła Angelę Merkel. Może liczyć na współpracę?
To jest taki humbug wyborczy. Ja rozumiem, że PiS-owi zależy, żeby z takich fobii i z takich emocji antyniemieckich uczynić kartę w kampanii wyborczej. My w tego rodzaju pyskówkę się wciągać nie pozwolimy. Muszę powiedzieć, że takie wykwity są po jednej i po drugiej stronie. Niemcy mają Steinbach i kłopot ze Steinbach, my mamy Kaczyńskiego i kłopot z Kaczyńskim.
O wyjściu z frakcji ludowej nie ma mowy.
To jest absolutna symetria poglądów, oni się więc w sumie nawzajem potrzebują. Dzisiaj jest bardzo celny komentarz Jarosława Kurskiego w "Wyborczej", który mówi, że i CSU bawarska, i PiS się nawzajem potrzebują. Ja tylko przypomnę, że inicjatorem tej odezwy, o którą jest cała ta zadyma, jest właśnie bawarska CSU - wzór dla Jarosława Kaczyńskiego i to w wielu wywiadach on to bardzo często podkreślał, że...
Panie ministrze, ale można rozumieć: CSU, Erika Steinbach?
... nie, nie można rozumieć.
... że to jest jakaś tam barwa niemieckich chadeków. Ale przyzna pan, że ostra reakcja po takich oświadczeniach mogłaby być, że polski rząd mógłby powiedzieć swoim kolegom z frakcji ludowej, że się tam takie oświadczenia bardzo, bardzo nie podobają. Chyba że się wam podobają.
Ja rozumiem, że pan redaktor wyśle też protest do właściciela waszej stacji.
Ale co właściciel naszej stacji ma wspólnego z CDU?
Próbuję panu pokazać absurd sytuacji z Niemcami?
Panie pośle, to nie jest tak, że to wszyscy Niemcy wydają takie oświadczenia, to wydaje partia, która jest z panem w jednej frakcji.
I co?
No i co? Podoba się panu to oświadczenie? Podoba się panu stwierdzenie, że naruszone prawa wypędzonych muszą być uznane?
Nie, nie podoba się?
No to dlaczego ja tego nie słyszę z ust premiera?
Słyszał pan to, niech pan się wreszcie wsłucha w to na spokojnie i bez emocji.
Premier powiedział, że takie oświadczenia budzą niesmak. Niesmak to może budzić przesolona potrawa.
Oczywiście, że niesmak, i nasz pogląd w tej sprawie jest od wielu lat jednoznaczny bardzo. Wypędzenia to była rzecz zła, generalnie zła. Natomiast wypędzeniom winni są Niemcy, oni wywołali drugą wojnę światową i to była prosta konsekwencja, niestety zła, ale konsekwencja drugiej wojny światowej, którą Niemcy wywołali, i zresztą rozsądni politycy po niemieckiej stronie nigdy tego nie kwestionują.
To o jakich naruszonych prawach wypędzonych mówi CDU?
Ja nie wiem, niech pan zapyta CDU.
Ale dlaczego to pan nie pyta? Dlaczego premier nie zadzwoni do Angeli Merkel w tej sprawie i nie powie: "Droga pani kanclerz, takie oświadczenia są skandalem"?
Trudno się dyskutuje na takim poziomie populizmu i ogólności. Ja rozumiem, że jest zapotrzebowanie na jakieś szczególne emocje w kampanii. CSU bawarskie potrzebuje przekroczyć bardzo wysoki - że tak powiem - wynik wyborczy, żeby uzyskać mandaty w europarlamencie i to samo robi PiS z naszej strony. Straszenie dzisiaj dzieci Krzyżakami to jest absurd, głupota i prostactwo i nie wiem, jak jeszcze mocniej to nazwać. Jarosław Kaczyński, lider największej partii opozycyjnej, potrzebuje tego rodzaju retoryki, bo nie ma innego pomysłu na kampanię wyborczą. Niech pan zwróci uwagę, że oni nie mówią w swojej kampanii w ogóle o europarlamencie.
Rozumiem, że to oświadczenie premiera, w którym powiedział, że to oświadczenie Niemców budzi niesmak, to jest wszystko, co rząd polski w tej sprawie zrobi?
Rząd polski nie widzi żadnej potrzeby, żeby angażować się w kampanię wyborczą w Niemczech. Nasz pogląd w tej sprawie jest jasny: wypędzenia są konsekwencją drugiej wojny światowej, wywołanej przez III Rzeszę, nazistów i Adolfa Hitlera, i sprawa zawsze będzie tak przez Polaków oceniana.
A Angela Merkel usłyszy parę ostrych słów od premiera, jak się spotkają, czy nie?
Na pewno usłyszy ponownie polską ocenę tego rodzaju wystąpień i myślę, że Angela Merkel zdaje sobie też doskonale sprawę, że tego rodzaju wypowiedzi pomagają takiemu szaleństwu politycznemu, jakie uprawia dzisiaj PiS.
Czyli przyzna pan, że na 12 dni przez wyborami niemieccy przyjaciele zrobili wam jednak niedźwiedzią przysługę?
Nie będę tego oceniał w tych kategoriach. Albo zastanawiamy się nad techniką kampanii wyborczej, możemy na ten temat porozmawiać, albo o poważnych tematach. Jeżeli traktujemy odezwę niemieckich chadeków jako poważny temat, to należy to tylko w takich kategoriach traktować, a nie inaczej. Ja uważam, że mimo wszystko to jest element kampanii wyborczej z ich strony i element kampanii wyborczej Kaczyńskiego z naszej strony.
Ale gdyby nie ich element kampanii wyborczej, to Jarosław Kaczyński nie miałby o czym mówić.
Ale wie pan, gdybym chciał symetrycznie odpowiedzieć, to dzisiaj postawiłbym pytanie publiczne, skierowane do PiS-u, aby wreszcie się opowiedział, czy będzie w przyszłym Parlamencie Europejskim tworzył koalicję z francuskim Libertasem, na czele którego stoi najbardziej antypolski, francuski polityk, który wywołał histerię przeciwko polskim pracownikom we Francji. Jeżeli mówię o tym, że to, co uprawia dzisiaj PiS i Jarosław Kaczyński jest antypolskie, to dokładnie to mam na myśli.
A Adam Bielan mówi, że oni nie wykluczają frakcji z Libertasem.
Właśnie. Oni mają sojuszników bardzo egzotycznych, bardzo antypolskich, w całej Unii Europejskiej. W poprzedniej koalicji byli razem z włoskimi postfaszystami w Parlamencie Europejskim. I co? Czy my wypowiadamy wojnę Włochom albo Francuzom z tego powodu? Nie. Jarosław Kaczyński w takim szaleńczym pędzie zbiera PiS-owskie hufce i chce wypowiedzieć wojnę Niemcom? Przecież to jest absurd. Ale to jest podyktowane tylko kampanią wyborczą.
Zapytam teraz o Radę Gabinetową. Rząd będzie namawiał prezydenta, żeby przesunąć ją na czas powyborczy?
Pan prezydent ma konstytucyjne prawo zwołania Rady Gabinetowej, jeżeli tylko będzie sobie tego życzył. Rząd oczywiście na taką Radę Gabinetową się stawi. My nie mamy na to żadnego wpływu.
Panu to jest wszystko jedno, czy ona przed wyborami, czy po wyborach. Zawsze dobra?
Oczywiście, że wszystko jedno. Tak samo wszystko jedno, czy pan prezydent w parlamencie wygłosił orędzie czy nie. Uważam, że to był element kampanii wyborczej. De facto początek jego kampanii wyborczej na prezydenta Rzeczpospolitej. To wszystko jest oczywiście skorelowane ze sztabowcami PiS-owskimi, wszystko jest ułożone w jedną mantrę i w jedną melodię zaklinania kryzysu, ale taką mamy opozycję. Prezydent jest liderem opozycji, co zrobić...
Janusz Palikot oglądał wczoraj z wami mecz?
Nie.
Smutno mu pewnie było samemu. Poszedł w odstawkę.
Musi pan zapytać Janusza Palikota. On zawsze w wolnej chwili wraca do Lublina, więc podejrzewam, że wczoraj po audycji telewizyjnej - bo rozumiem, że to pan redaktor ma na myśli - zapewne wsiadł w samochód i pojechał do Lublina.
To dla niego zły znak, że nie ogląda już meczu z Donaldem Tuskiem?
Nie przypominam sobie, żeby oglądał wcześniej mecz z Donaldem Tuskiem.
A komu kibicowaliście wczoraj?
Byliśmy podzieleni.
A premier komu?
Premier "Barcy".
A pan?
Ja też "Barcy". Ale Grzegorz Schetyna Manchesterowi.
Sławomir Nowak zawsze wie, komu kibicować.
Ja po prostu lubię Hiszpanię, w tym przypadku Katalonię.
Ale w tym przypadku się zgadzamy. Dziękuję bardzo.
Miłego dnia.