Kalisz za wcześniejszymi wyborami
Cały czas wyrażam pogląd, że właściwsze byłyby wybory w czerwcu, ale trudno będzie zebrać 307 głosów "za" - mówi gość porannych Faktów RMF Ryszard Kalisz, szef MSWiA i członek SLD.
Tomasz Skory, RMF: Co takiego grozi Józefowi Oleksemu, że choć od początku stycznia nie jest marszałkiem Sejmu, to wciąż porusza się bmw z ochroną BOR?
Ryszard Kalisz: Józef Oleksy wystąpił z podaniem i zostało przeprowadzone postępowanie. I została podjęta decyzja o przydzieleniu mu ochrony.
Co było w tym podaniu? Nie sadzę, by coś prócz zapomnienia czy odsunięcia w polityczny niebyt groziło szefowi SLD.
Pan Józef Oleksy pełnił wcześniej funkcję szef MSWiA, potem marszałka Sejmu. Siłą rzeczy miał dostęp do największych tajemnic państwowych. Przestał pełnić te funkcje miesiąc temu i wydaje mi się, że jeszcze może mieć poczucie, że są pewne zagrożenia, którym trzeba przeciwdziałać.
Jak długo takie poczucie będzie miał?
Niedługo. Co do samochodu, to jest to kwestia dni.
Bo tak się zastanawiam, z punktu widzenia obywateli, którzy za to wszystko płacą, to może wyglądać na docenianie "krewnych i znajomych królika". To szef pańskiej partii.
Tak nie jest. W tych sprawach prowadzone są dogłębne procedury, jest to kwestia bezpieczeństwa osób i proszę tu zaufać. Chcę powiedzieć, że kwestia samochodu będzie prawdopodobnie rozstrzygnięta tak, że Józef Oleksy nie będzie jeździł już państwowym samochodem.
Wczorajsza decyzja o wycofaniu poparcia dla Jerzego Hausnera została odebrana - jak napisała jedna z gazet - jako rozpoczęcie zimnej wojny SLD z rządem. Premier Belka jest gotów potraktować zamach na wicepremiera jako wotum nieufności dla całego rządu. Pan jest gotów umrzeć za Hausnera?
Po pierwsze, nie ma wojny. Po drugie, nie ma zimnej wojny. Po trzecie, naturalne jest, że partia, która stanowi zaplecze dla rządu odniosła się do decyzji wicepremiera Hausnera. Naturalne jest także, że zgodnie z konstytucją, największe kompetencje co do składu rządu ma premier i on decyduje, kto jest ministrem.
A czy rząd się do tej sprawy nie odniósł? Wicepremierem jest człowiek, który tworzy partię opozycyjną.
Rząd normalnie pracuje. Dziś jest posiedzenie rady ministrów, w żaden sposób się do tego nie odnosił. Jest to decyzja premiera i premier nie miał nigdy wątpliwości, że wicepremierem w jego rządzie jest Jerzy Hausner.
Widzę, że pańskich oczach pojawiły się jakieś iskierki ironii, jak pan mówi, że wszystko jest w porządku.
Nie ma żadnej ironii.
Panie ministrze, nie ma żadnej wojny? Co pan opowiada? Przecież premier jest dla SLD niesterowalny i SLD się z tego powodu zżyma, że premier nie słucha tego, co mówi SLD.
Ten rząd jest ukształtowany w ten sposób, że nie jest to typowa emanacja polityczna większości parlamentarnej, tylko to był rząd, który popierają określone partie polityczne. On ma określony charakter, w systemach takich rząd się zdarza i normalne jest, że w takich sytuacjach, co do składu rządu największe kompetencje ma premier i to on decyduje o wszystkim.
A może jednak - gdyby się nie udało, a pewnie nie uda się utrzymać tej sytuacji na dłuższą metę - może by po prostu zrobić wybory?
Cały czas wyrażam pogląd, że właściwsze byłyby wybory w czerwcu.
I grupa posłów tzw. platformy Krzysztofa Janika, i pan i minister Blida i Jerzy Szteliga itp. Zapowiadają głosowanie za rozwiązaniem Sejmu i przyspieszeniem wyborów. Myśli pan, że do tego dojdzie?
Potrzeba 307 głosów, którzy wyraźnie zagłosują za samorozwiązaniem Sejmu. To jest bardzo trudne. Ciekawy jestem, jak zachowa się opozycja, kiedy będzie wiadomo, że taka uchwała może przejść. Gdy byli przekonani, że nie przejdzie, to krzyczeli. Jak będzie taka szansa, to zobaczymy, że z opozycją będzie różnie.
A dlaczego prezydent milczy?
Prezydent był w USA, wcześniej był w Davos na szczycie ekonomicznym i jestem przekonany, że zabierze głos.