Jerzy Szmajdziński gościem Faktów RMF FM
Jerzy Szmajdziński jest jednym z liderów Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz kandydatem na ministra obrony w nowym rządzie.
Konrad Piasecki: Jak się czuje człowiek, którego los zależy od inteligentnych gryzoni?
Jerzy Szmajdziński: Czuję się dobrze dzisiaj.
Konrad Piasecki: Tak? To, że uratują rząd inteligentne gryzonie to panu nie przeszkadza?
Jerzy Szmajdziński: Tego nie wiemy czy tak będzie. Szukamy większości.
Konrad Piasecki: Ale to chyba od przeprosin trzeba będzie te negocjacje z Platformą Obywatelską zacząć, bo to właśnie tak Platformę Obywatelską zwykł dowcipnie określać Leszek Milller.
Jerzy Szmajdziński: Logika kampanii ma swoją logikę a logika postwyborcza ma swoją.
Konrad Piasecki: Postwyborcza nakazuje przeprosiny?
Jerzy Szmajdziński: Nie sądzę by członkowie Platformy się obrazili.
Konrad Piasecki: A czy myśli pan, że jeszcze ktoś inny mógłby uratować tę zgrabną konstrukcję rządową zaplanowaną przez SLD?
Jerzy Szmajdziński: Zobaczymy co wyjdzie z tych rozmów. My jesteśmy otwarci na koalicyjną współpracę, uwarunkowaną wielką zbieżnością programu. Jesteśmy otwarci również na poparcie w poszczególnych obszarach: gospodarka, integracja z Unią Europejską, potrzeba wyjścia z kryzysu finansów publicznych.
Konrad Piasecki: Proszę położyć rękę na sercu i powiedzieć czy wierzy pan w zawarcie jakiejkolwiek koalicji w tym Sejmie.
Jerzy Szmajdziński: Nie mogę zniechęcać żadnego z naszych rozmówców przed rozpoczęciem rozmów.
Konrad Piasecki: Pytałem o wiarę, a nie o to czy będzie pan zachęcał czy zniechęcał.
Jerzy Szmajdziński: Trzeba zachęcać. Łatwiej by się rządziło gdyby była przewidywana większość, gdyby było ponad 230 mandatów. Warto zrobić wszystko by taka większość była.
Konrad Piasecki: Naprawdę jest to konieczne? Przecież rząd mniejszościowy przy takim poparciu w Senacie może sobie spokojnie rządzić, wszystkie ustawy zmienić w Senacie, a później Sejm nie zdoła ich już zmienić.
Jerzy Szmajdziński: Na pewno jest to możliwe, bo różnica między Jerzym Buzkiem a Leszkiem Millerem polega na tym, że klub SLD będzie miał dużo większą dyscyplinę, więc my możemy dużo więcej zrobić gdybyśmy byli w takiej sytuacji. Jednak zawsze lepiej mieć więcej niż mniej.
Konrad Piasecki: A to ?więcej" wolałby pan mieć z Samoobroną, PSL-em czy z Platformą?
Jerzy Szmajdziński: Po dotychczasowych odpowiedziach, które płyną na pytania dziennikarzy widać, że szanse na porozumienie programowe są niewielkie. Część z tych partii nie zdaje sobie sprawy z aktualnego stanu finansów publicznych i z tego, że budżet na rok 2002 będzie budżetem bardzo bolesnych cięć we wszystkich sferach. Oczywiście chcemy oszczędzić tych, którzy są w najtrudniejszej sytuacji.
Konrad Piasecki: Gotowi bylibyście przystać na żądania Platformy dla poparcia rządu mniejszościowego?
Jerzy Szmajdziński: Nie znamy żądań Platformy.
Konrad Piasecki: Bezpośrednie wybory wójtów i prezydentów, nie finansowanie partii politycznych z budżetu.
Jerzy Szmajdziński: Możemy znacząco zmniejszyć finansowanie partii politycznych, natomiast nie chcielibyśmy wrócić do starych relacji między biznesem a partiami politycznymi.
Konrad Piasecki: Jak znacząco zmniejszyć?
Jerzy Szmajdziński: O 50 procent na pewno. Wyjściowo.
Konrad Piasecki: A kto zapłaci głową za wyborczą wpadkę? Miała być przecież połowa miejsc w Sejmie. Nie udało się.
Jerzy Szmajdziński: Połowa miejsc to był cel, który sobie postawiliśmy. Proszę pamiętać, że nastąpił znaczący i nie wskazywany wcześniej przez badania opinii publicznej wzrost roli Ligi Rodzin Polskich czy Samoobrony. Proszę pamiętać o skutkach listu pasterskiego i o niskiej frekwencji.
Konrad Piasecki: Ja jeszcze pamiętam o nieprzewidzianej wypowiedzi Marka Belki.
Jerzy Szmajdziński: Janina Paradowska o tej sprawie napisała, że to było bardzo potrzebne, bardzo ważne wystąpienie, które zostało w nieprofesjonalny sposób przekazane przez media.
Konrad Piasecki: To były bardzo niepopularne cięcia, które dotykają każdego z nas.
Jerzy Szmajdziński: Ryzyko było duże, ale zostało podjęte. Był pewien błąd w wykonaniu, ale nie taki, który mógłby rzutować na wynik wyborów.
Konrad Piasecki: I nie żałuje pan, że nie zapowiedzieliście likwidacji Sejmu?
Jerzy Szmajdziński: Sejmu?
Konrad Piasecki: Sejmu. Jak zapowiedzieliście, że zlikwidujecie Senat, to wygraliście tam znacząco.
Jerzy Szmajdziński: Dobry dowcip. Likwidacji Sejmu nie przewidujemy.
Konrad Piasecki: Senat stał się teraz bliski lewicowemu sercu - od niego będzie zależał kształt ustaw. Żart historii...
Jerzy Szmajdziński: Ale potrzebne do tego jest przeprowadzenie ustawy w jakimkolwiek kształcie w Sejmie a do tego potrzebna jest większość.
Konrad Piasecki: Naloty NATO to barbarzyństwo a popieranie ?żandarma świata" - Stanów Zjednoczonych to wulgarność - wie pan jakiej partii można przypisać te słowa?
Jerzy Szmajdziński: Nie chcę nikogo atakować.
Konrad Piasecki: Pańskiej Partii. Posłowie SLD tak mówili przed nalotami na Jugosławię.
Jerzy Szmajdziński: Nie sądzę by podtrzymywali tę opinię.
Konrad Piasecki: Myśli pan, że to już nieaktualne, że już takich głosów w SLD nie usłyszymy?
Jerzy Szmajdziński: Jestem przekonany, że nie.
Konrad Piasecki: Wstyd dziś panu?
Jerzy Szmajdziński: Przykro, że tak oceniali sytuację.
Konrad Piasecki: A pan jest zwolennikiem zaangażowania polskiej armii w operację militarną w Afganistanie?
Jerzy Szmajdziński: W takim zakresie, w jakim będą sformułowane cele i możliwości polskich sił zbrojnych do wykonania tych celów.
Konrad Piasecki: A te możliwości, zdaniem nowego ministra obrony są jakie?
Jerzy Szmajdziński: Nie są duże.
Konrad Piasecki: To znaczy? Jednostka specjalna? Coś więcej?
Jerzy Szmajdziński: Współpraca wywiadowcza. Ona ma miejsce także teraz, chociaż o tym, i słusznie, się nie mówi. Jest jednostka specjalna GROM. Wszystko zależy od zadania, które zostanie postawione.