Gdzie się podział listonosz? Pocztowy chaos w różnych rejonach Polski

Magdalena Raducha

Magdalena Raducha

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Hahaha
haha
839
Udostępnij

- Na mojej ulicy od ponad trzech miesięcy nie ma listonosza - mówi Interii Paulina z Niepołomic (woj. małopolskie). O problemach alarmują również mieszkańcy Pomorza czy Warszawy. - Ostatnio jest tragicznie - komentuje Kinga z Egiertowa (woj. pomorskie). Listy potrafią iść tygodniami czy nawet miesiącami albo nie dochodzą wcale. Poczta Polska przekonuje, że problemy są marginalnym zjawiskiem, a ich przyczyną mają być między innymi infekcje.

List do pani Kingi szedł "tylko" trzy tygodnie
List do pani Kingi szedł "tylko" trzy tygodnieMateusz WłodarczykAgencja FORUM

- O, dzisiaj coś przyszło. "Tylko" trzy tygodnie szło z Radomia - mówi Interii Kinga, mieszkanka Egiertowa (woj. pomorskie). I pokazuje nam list ze stemplem z 9 maja. Zarówno ona, jak i inne osoby z różnych części Polski alarmują, że od kilku miesięcy mają problem z pocztą. Część listów idzie do nich bardzo długo, a niektóre nie trafiają do ich skrzynek wcale.

archiwum prywatne

Kinga mieszka w Egiertowie od pięciu lat. - Zawsze poczta długo szła, ale nie przeszkadzało nam to jakoś bardzo. Natomiast od początku tego roku, a szczególnie w ostatnich miesiącach jest tragicznie. Podobno listonosza nie ma i tylko czasami przyjeżdża ktoś z innego rejonu - wskazuje kobieta.

Kilkanaście listów zalegało w placówce

Kinga opowiada: - W styczniu dostałam list z ZUS, miałam im coś odesłać, aby otrzymać środki "chorobowe" za syna. Tylko że powinnam to była zrobić do połowy grudnia. Musiałam dzwonić, tłumaczyć się. Inna sytuacja: mąż wysłał pismo do sądu, po czym dostał odpowiedź, że w terminie siedmiu dni ma coś odesłać. Ale to pismo przyszło ponad miesiąc po wysłaniu z Kartuz. I znowu: trzeba było pisać, tłumaczyć się. Kartki świąteczne nigdy nie dochodzą na czas - te z Bożego Narodzenia przychodzą w styczniu, a ostatnia kartka wielkanocna wysłana pod koniec marca doszła w połowie maja...

Mieszkanka gminy Żukowo (również woj. pomorskie) miała taką sytuację: mailowo otrzymała ponaglenie do uregulowania rachunku za prąd. - Skontaktowaliśmy się z dostawcą, czy aby na pewno zalegamy z płatnością i na jaką kwotę. Po potwierdzeniu, że to nie oszustwo, poinformowaliśmy, że nie dostaliśmy rachunku, oczywiście przelew od razu zrobiliśmy.

- Następnego dnia pojechaliśmy na pocztę i poprosiliśmy o wszystkie listy do nas - do mnie i do męża. Pani nie była zadowolona, że musi iść szukać, bo dużo klientów było na poczcie. "Przecież listonosz chodzi" - mówiła. Nie ustąpiłam. Okazało się, że czekało na nas kilkanaście listów, w tym ten za prąd. Dodam, że nie byłam jedyną osobą, która przyszła na pocztę po listy - opowiada kobieta.

Listy były opóźnione o około dwa miesiące.

"Trzeba chodzić na pocztę i sprawdzać"

W Niepołomicach (woj. małopolskie) niektórzy mieszkańcy skarżą się, że listy nie dochodzą do nich wcale. Joanna ocenia: - Listonosz przestał do nas dojeżdżać jakoś w kwietniu.

- Ktoś gdzieś w mediach społecznościowych napisał, że można zostawić swój numer telefonu na poczcie i będą powiadamiać, jak coś przyjdzie. Tak niestety nie jest. Trzeba samemu chodzić na pocztę i sprawdzać - dodaje. - Ja po swoje listy stałam i czekałam około godzinę. Kolejka była aż na zewnątrz - mówi Joanna.

Listy, które ostatnio odebrała, były nawet z końca marca. - Korespondencja z ZUS, rachunki... więc dosyć ważne rzeczy. Przekazałam informacje sąsiadom, żeby poszli po swoje listy, ale nie wszyscy mają czas, niektórzy są osobami starszymi. I co mają zrobić? - pyta kobieta.

Paulina, również mieszkanka Niepołomic: - Na mojej ulicy od ponad trzech miesięcy nie ma listonosza. Nie dochodzą nie tylko listy zwykłe, ale i polecone oraz sądowe. Po korespondencję trzeba jechać na pocztę i odstać swoje w kolejce. My jeździmy raz w tygodniu, jest to bardzo czasochłonne. Ostatnio panie na poczcie powiedziały, że jeszcze trzy miesiące może tak być.

Jak słyszymy, podobne problemy są też w Warszawie. Listy mają nie dochodzić do adresatów. Zdarza się, że w skrzynce nie ma nawet awiza.

2 tys. etatów mniej

Interia dowiedziała się pod koniec kwietnia, że Poczta Polska zmniejsza zatrudnienie o około 2 tys. etatów. O zwolnieniach jednak nie mówi. "Najczęściej nasza firma wykorzystuje odejścia na mocy porozumienia stron, na prośby pracowników oraz - w niektórych sytuacjach - wskutek zakończenia stosunku pracy po wygaśnięciu umów czasowych" - tłumaczyło biuro prasowe spółki.

O braki kadrowe i problemy z terminowym dostarczaniem listów spytaliśmy Pocztę Polską.

"Pocztowcy dzień w dzień skutecznie doręczają ok. 4 mln listów i paczek. Zdecydowana większość dostarczana jest adresatom terminowo i zgodnie z deklarowanymi terminami" - informuje biuro prasowe. I podkreśla, że "przy tak znacznym wolumenie obsługiwanych przesyłek nawet ułamek procenta stanowi wiele tysięcy listów czy paczek, które z różnych powodów napotykają trudności w terminowym doręczeniu. Może to stwarzać mylne przekonanie o powszechności problemów".

Biuro prasowe zapewnia, że każda nieterminowa obsługa przesyłki z winy Poczty Polskiej jest weryfikowana. Wszystko po to, aby wyeliminować podobne sytuacje w przyszłości.

Listonosze to grupa "szczególnie narażona na infekcje"

Poczta Polska wskazuje też, że do najczęstszych powodów nieterminowej obsługi przesyłek zaliczyć można m.in. "trudne do przewidzenia absencje wśród listonoszy". "Nasi doręczyciele, z uwagi na charakter pracy, tj. częste kontakty z ludźmi i aktywność na świeżym powietrzu, są grupą szczególnie narażoną na infekcje i zachorowania" - czytamy.

"Poczta Polska każdorazowo próbuje przeciwdziałać możliwym negatywnym następstwom tymczasowych braków kadrowych, organizując zastępstwa, angażując listonoszy obsługujących sąsiednie rejony czy uruchamiając dodatkowe rekrutacje" - dodano.

"Stale uatrakcyjniamy również warunki pracy, np. podnosząc wynagrodzenia Pocztowych (w ub.r. podwyższaliśmy pensję aż trzy razy w roku). W efekcie tego, w 2022 roku zarobki w Spółce wzrosły średnio o 972 złotych brutto miesięcznie w przeliczeniu na pełen etat" - podkreśla biuro prasowe spółki.

Na stronie internetowej Poczty Polskiej pod koniec kwietnia znaleźć można było 376 ofert pracy. W momencie publikacji tego artykułu jest ich już 437, z czego 182 na stanowisko listonosza.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Gdula: Komisja ds. wpływów to show i cyrk przed wyborami
      Gdula: Komisja ds. wpływów to show i cyrk przed wyboramiRMF24.plRMF
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      421
      Super
      relevant
      132
      Hahaha
      haha
      149
      Szok
      shock
      50
      Smutny
      sad
      38
      Zły
      angry
      49
      Lubię to
      like
      Hahaha
      haha
      839
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na