W Interii pisaliśmy we wtorek o planowanej redukcji blisko dwóch tysięcy etatów w 2023 roku w Poczcie Polskiej. Sama spółka przyznaje, że w ostatnim czasie musi mierzyć się z dziesiątkami problemów, a "konieczność zmian wymusza sytuacja gospodarcza, a przede wszystkim wzrost ponoszonych przez Pocztę Polską kosztów utrzymania licznej sieci nierentownych placówek. Nasza firma musi liczyć się ze skutkami spadającej liczby przesyłek, szczególnie listowych oraz konkurencją z operatorami alternatywnymi" - czytamy w odpowiedzi przesłanej Interii. Tymczasem kłopotów jest znacznie więcej, o czym dobitnie w liście do premiera Mateusza Morawieckiego piszą organizacje związkowe działające w Poczcie Polskiej, które utworzyły Wspólną Reprezentację Związkową składającą się z 26 podmiotów. Pismo z litanią żali na temat obecnej sytuacji w Poczcie Polskiej zostało już wysłane do szefa rządu. Na wstępie pocztowcy przyznają, że czują się oszukani przez rząd Zjednoczonej Prawicy, bo osoby odpowiedzialne za zarządzanie Pocztą "zapewniały (...) pracowników, że ich sytuacja ekonomiczna jak i warunki pracy ulegną znacznej zmianie". Przypominają, że obiecywano wzrost wynagrodzeń i rozbudowę liczby placówek. Jest zgoła odwrotnie. Liczba skarg wzrosła "gwałtownie" Choć kwestia wynagrodzeń nie jest wiodącą w liście, w innym miejscu czytamy, że w ubiegłych latach większość pracowników Poczty Polskiej otrzymywało wynagrodzenia na poziomie średniej krajowej. Dziś aż 70 proc. pracowników - zdaniem pocztowców - zarabia najniższą krajową. "Jesteśmy jedną z najgorzej wynagradzanych grup zawodowych w Polsce. Tym bardziej bulwersujący jest fakt, iż w zeszłym roku kadra menadżerska wypłaciła sobie wysokie nagrody pieniężne" - piszą. W zdecydowanej większości z listu przebija nuta żalu dotycząca obecnej sytuacji w spółce. Pocztowcy sami zauważają, że w ostatnim czasie nie dzieje się dobrze. Podkreślają, że pretensje klientów są uzasadnione, a w ostatnim czasie "gwałtownie" wzrosła liczba skarg na operatora. Co to za pretensje? Dotyczą głównie nieterminowego doręczania przesyłek, długich kolejek w urzędach, skróconego czasu pracy w urzędach, co równocześnie skutkuje ograniczeniem dostępności do usług pocztowych. Pocztowcy mówią wprost o znaczącym spadku jakości usług. A nie da się ich podnieść - w ich opinii - oszczędzając na pracownikach. Ci z kolei, z powodu braku rąk do pracy, mają mieć kłopot z wykorzystaniem zaplanowanych urlopów lub odebraniem zaległych. Często pracują w godzinach nadliczbowych. Absurdalna rywalizacja o "paczkomaty" Dużo miejsca poświęcono rywalizacji Poczty Polskiej z... inną spółka skarbu państwa - Orlenem. "Uruchamianie "paczkomatów" przez PKN Orlen znacząco osłabia pozycję operatora wyznaczonego. Jak mamy utrzymać miejsca pracy i rozwijać usługę paczkową, skoro działania spółek skarbu państwa w tym obszarze stanowią dla siebie konkurencję?" - pytają pocztowcy. Poczta Polska rzeczywiście miała uruchomić usługi odbierania paczek w specjalnych urządzeniach - takich, jak w przypadku prywatnych firm. Co ciekawe, nadawcy listu informują, że od kilku miesięcy automaty paczkowe zalegają w magazynach, "zamiast rozwijać naszą usługę, która w ostatnim czasie spadła do najniższego poziomu w historii Poczty Polskiej, tj. około 10 proc. udziału rynku paczek w skali kraju". Pocztowcy alarmują, że spółka w tym zakresie zamierza posiłkować się dostawcami zewnętrznymi - to oni mieliby dostać zlecenie na doręczanie paczek do klientów. Ostatni fragment poświęcony jest kompetencjom kadry kierowniczej. Zdaniem pocztowców są one zdecydowanie za niskie. Do tego dochodzi "ciągła rotacja", co jedynie przysparza kłopotów. Nadawcy listu "patologią" i "konfliktem interesów" nazywają sytuację, w której wysokie stanowiska dyrektorów pełnią czynni przewodniczący związku zawodowego. Kłopoty z PIP i Kodeksem pracy Jakby tego było mało, pocztowcy mówią wprost o działaniach niezgodnych z prawem. Jak alarmują, w Poczcie Polskiej nie przestrzega się Kodeksu pracy i nie stosuje się do wytycznych Państwowej Inspekcji Pracy, co skutkuje koniecznością wypłat "milionowych odszkodowań". W Poczcie Polskiej ma też dochodzić do ukrywania nieprawidłowości i nadużyć. W związku z całą listą zarzutów pocztowcy oczekują spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim. Miałoby się ono odbyć w obecności przedstawicieli zarządu Poczty Polskiej S.A. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na lukasz.szpyrka@firma.interia.pl Czytaj również: Zmiany w Kodeksie pracy w 2023 roku. Co się zmienia od 26 kwietnia?