Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Czwarta fala koronawirusa. Czy jesteśmy na nią gotowi? Lekarze mają wątpliwości

- Trzeba powiedzieć wyraźnie: w ujęciu całościowym nie jesteśmy gotowi na kolejną falę koronawirusa. Wariant Delta jest najbardziej zakaźnym od początku pandemii COVID-19. To oznacza więcej zakażeń, a co za tym idzie - więcej hospitalizacji. A te mogą wpłynąć na ponowną niewydolność systemu opieki zdrowotnej - mówi dr Bartosz Fiałek. Dr Michał Sutkowski dodaje: - Jeśli Delta i czwarta fala w nas trafią, to ochrona zdrowia może zacząć się wykrwawiać.

Czwarta fala koronawirusa. Jesteśmy na nią gotowi?
Czwarta fala koronawirusa. Jesteśmy na nią gotowi?/ Omar Marques/Getty Images

"Od tygodnia 7-dniowa średnia ruchoma nowych zakażeń utrzymuje się w granicach 80. Trend boczny, oznaczający ustabilizowanie liczby nowych zakażeń, stał się faktem" - napisał w czwartek na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski. Zapowiedział, że w kolejnych tygodniach musimy liczyć się również ze wzrostami zakażeń.


- Na niemal pewne pojawienie się kolejnej fali epidemicznej związanej z COVID-19 w Polsce nakładają się dwa zachowania - po pierwsze to, że nastąpiło rozluźnienie i wiele osób przestało stosować się do zasad sanitarno-epidemiologicznych, a po drugie niewystarczająco szybkie tempo szczepień - mówi Interii dr Bartosz Fiałek, specjalista w dziedzinie reumatologii i propagator wiedzy medycznej. - Tragedii nie unikniemy, ludzie będą chorować i umierać. Ale rozmiary jej można byłoby znacząco zmniejszyć. Jednak wymaga to powrotu do rozsądnego przestrzegania restrykcji oraz wzrostu zainteresowania szczepieniami przeciw COVID-19, a na co dzień tego nie widać - zauważa.



Według dra Michała Sutkowskiego z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce trzeba zakładać, że kolejna fala koronawirusa przyjdzie. - Musimy się do niej przygotować. Najlepszym i najszybszym lekarstwem są szczepienia. Powinniśmy się szczepić masowo i szybko. To nas uchroni przed hospitalizacją i zgonami - podkreśla.

Jednak szczepienia nie idą w Polsce obecnie najlepiej. Brakuje chętnych, punkty szczepień powszechnych są zamykane, a szczepionki, aby się nie zmarnowały, rząd sprzedaje innym państwom.

Co, jeśli w tej kwestii nic się nie zmieni?

"Nie jesteśmy gotowi"

- Trzeba powiedzieć wyraźnie: w ujęciu całościowym nie jesteśmy gotowi na kolejną falę koronawirusa. Wariant Delta jest najbardziej zakaźnym od początku pandemii COVID-19. To oznacza więcej zakażeń, a co za tym idzie - więcej hospitalizacji. A te mogą wpłynąć na ponowną niewydolność systemu opieki zdrowotnej - tłumaczy dr Bartosz Fiałek.

Przyznaje jednocześnie, że organizacyjnie pracownicy ochrony zdrowia mają znacznie większe doświadczenie po poprzednich falach. I jest to nieocenione.

O tym mówi też dr Michał Sutkowski: - Jesteśmy, jako ochrona zdrowia, bez wątpienia lepiej przygotowani na kolejną falę. To nie oznacza jednak, że jesteśmy dobrze przygotowani - ani kadrowo, ani systemowo. Lepiej nie znaczy wystarczająco. Co więcej, na niektóre rzeczy nie jesteśmy w ogóle w stanie się przygotować.

- System potrzebuje ogromnych przeobrażeń, na które w związku z Deltą nie ma czasu. Jeśli ona w nas trafi, to ochrona zdrowia może naprawdę ciężko chorować. Może się wykrwawiać - dodaje dr Sutkowski.

Być "w gotowości"

A na co jesteśmy w stanie się przygotować? Dr Bartosz Fiałek: - Wydaje się, że nastał czas, aby przygotować się infrastrukturalnie do kolejnej fali. Są szpitale tymczasowe, część z nich zostaje w gotowości. One powinny być gotowe do tego, by w razie potrzeby natychmiast zacząć działać. Nie może być tak, że nadejdzie fala i rozdzwonią się telefony, aby zebrać personel medyczny do tych miejsc. Gdy zacznie się dynamiczny wzrost nowych przypadków COVID-19, należy możliwie szybko uruchomić te placówki z oddelegowaną tam kadrą. Warto może byłoby utworzyć już listy rezerwowe medyków, którzy będą w szpitalach covidowych pracować.

Dzięki temu pracownicy ochrony zdrowia prawdopodobnie nie będą "wypadać" z systemu na izolacje i kwarantanny, tak, jak to było w erze przed szczepieniami.

Zdaniem dra Fiałka można byłoby przygotowywać się też na innych płaszczyznach, nie tylko w systemie ochrony zdrowia. - Chociażby w kontekście powrotu dzieci do szkoły, żeby nie stanowił - jak poprzedniej jesieni - motoru napędowego rozwoju fali epidemicznej. Branża hotelowa, fitness, restauracyjna również powinny się przygotowywać i działać tak, by maksymalnie obniżyć ryzyko transmisji nowego koronawirusa. Wszystko zależy od ludzi - mówi lekarz.

Zaostrzanie obostrzeń

Adam Niedzielski nie wykluczył, że w przypadku eskalacji sytuacji epidemicznej, wrócą obostrzenia. Spytaliśmy ekspertów, jak powinny być wprowadzane.

Dr Bartosz Fiałek: - Gdy myślę o obostrzeniach, to na pewno w momencie, gdy uderzy kolejna fala, powinny być one zaostrzane regionami - w miejscach, w których będzie najwięcej zakażeń. Najprawdopodobniej - bo takie dane mamy chociażby z USA - będzie się to pokrywać z regionami o najniższym stopniu wyszczepienia przeciw COVID-19. Podkarpacie, Małopolska, ściana wschodnia - to tu można spodziewać się największych wzrostów zakażeń nowym koronawirusem. Należy wówczas działać punktowo, a nie ogólnopolsko. Tam, gdzie zakażeń będzie znacznie mniej, restrykcje można utrzymywać na luźniejszym poziomie. To kolejna zachęta do szczepień przeciw COVID-19.

Dr Michał Sutkowski: - Skala zjawiska będzie determinowała to, co się zadzieje z obostrzeniami. Jeśli będziemy mieć 30 tys. zakażeń miesięcznie to obostrzenia niezależnie od wszystkiego będą mieć pewnie charakter krajowy. Natomiast przy skali mniejszej, a zregionalizowanej do powiatu, gminy, województwa, to tam mogą być większe obostrzenia. Żadnego rozwiązania bym nie wykluczał. Wszystko jest możliwe.

Czy ludzie są gotowi?

- Ja zachęcałbym jeszcze do postawienia pytania, czy ludzie są gotowi na kolejną falę? - pyta dr Michał Sutkowski.

- To nie rządzący mają problem, nie ochrona zdrowia ma problem, a Polacy mają problem. Mamy szczepienia, a nie wszyscy chcą z nich korzystać. To jest dramatyczna sytuacja. Tylko to może nas uchronić. Czy ci, którzy ze szczepień rezygnują, są na czwartą falę gotowi?

"Wydarzenia": Koronawirus. Premier: Możliwe, że dopuścimy do szczepień dzieci poniżej 12. roku/Polsat News/Polsat News
INTERIA.PL

Zobacz także