Brudziński: Wyślij Palikotowi wibrator
Skoro Palikot ma takie ciągoty, trzeba stworzyć jakąś społeczną akcję. Niech wszyscy wysyłają wibratory panu Palikotowi, niech się nimi zabawia, niech idzie jak najdalej od poważnej polityki - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Joachim Brudziński z PiS.
Konrad Piasecki: Panie pośle, daję dziś panu niepowtarzalną okazję bezkarnego powiedzenia paru ciepłych słów o premierze.
Joachim Brudziński: Rozumiem, że w związku z jego urodzinami?
Widzę, że pan wie. Świętuje pan od rana pewnie.
W końcu jest premierem w moim państwie, w moim kraju, więc jeżeli miałbym cokolwiek życzyć panu premierowi, to przede wszystkim życzyłbym mu sukcesu dlatego, że życzę sukcesu Polsce. Chciałbym, żeby w końcu te wszystkie zapowiadane cuda kampanii wyborczej zostały zrealizowane. Szczerze życzę mu sukcesu, życzę sukcesu polskiej złotówce, polskiej gospodarce.
To były życzenia. Teraz parę ciepłych słów. Jakaś pochwała. Mała pochwała od ważnego człowieka PiS.
Chciałbym pochwalić pana premiera za jego skuteczność w pozytywnym budowaniu wizerunku, ale zarazem życzliwie chciałbym mu życzyć więcej krytycyzmu i obiektywizmu ze strony mediów, ponieważ wydaje mi się, że został co nieco uśpiony tym okadzaniem, wychwaleniem pod niebiosa.
A już chciałem powiedzieć, że Joachim Brudziński jakiego nie znamy, ciepło mówiący o premierze.
Przecież mówię ciepło. Mówię szczerze, że chciałbym mu życzyć więcej obiektywizmu mediów dlatego, że może zostać uśpiony tym wszystkim, co się w ostatnich miesiącach w większości mediów wyrabia. Został stworzony taki absolutnie nieprawdziwy obraz tego polityka, tego człowieka. Życzliwie i szczerze chciałbym mu życzyć, żeby się w tym wszystkim nie pogubił.
Panie pośle, a obraz z wierszyka przygotowany chyba przez speców od wizerunku Prawa i Sprawiedliwości to jest ten obraz, który pan woli?
Pan redaktor nie wierzy w zdrowy rdzeń narodu, który poważnie odczytuje ten zakłamany wizerunek premiera w mediach.
Zacytuje pan?
Tak. "Na fotelu siedzi Donek, nic nie robi cały dzionek. O wypraszam to sobie. Jak to ja nic nie robię?". Jest dużo tego typu wierszyków w sieci, w Internecie, dużo dowcipów.
Zdrowy odruch narodu.
Szczególnie młodzi ludzie mają dosyć tej lukrowanej wazeliny, która się wylewa z niektórych rozgłośni telewizyjnych, radiowych czy też łam poszczególnych dzienników.
Joachim Brudziński - najlepsza odpowiedź, najlepsze antidotum na lukrowany wizerunek.
Znam jeszcze jeden dowcip na temat pana premiera. Wie pan dlaczego pan premier, Donald Tusk wstaje o szóstej rano? Żeby móc dłużej nic nie robić.
Gdzieś to już słyszałem o kimś zupełnie innym.
Taka atmosfera zaczyna już powoli w państwie panować, dlatego szczerze życzę premierowi, żeby przejrzał na oczy i nie wierzył tym wszystkim okadzaczom, wychwalaczom, bo nie są to prawdy.
To przejrzyjmy na oczy i spojrzyjmy na małopolskie Prawo i Sprawiedliwość. Co tam się dzieje takiego, że wpływy prezesa Kaczyńskiego są tak słabe, że nie jest w stanie przeforsować własnego kandydata na szefa tego regionu?
A dlaczego pan uważa, że wpływy Jarosława Kaczyńskiego są tak słabe?
Jarosław Kaczyński mówił: "Wybierzcie Zbigniewa Wassermanna" i Zbigniew Wassermann przepadł.
Jarosław Kaczyński w ramach budowy tej partii porusza się w obrębie obowiązującego statutu. Tworzycie taki obraz partii jednego człowieka. Dzisiaj PiS liczy już kilkadziesiąt tysięcy członków, mamy statut.
Ale normalną sytuacja partyjną jest, że jeśli prezes wskazuje jakiegoś kandydata, to region go wybiera.
Nie jest normalną sytuacją. Po pierwsze wybory przewodniczącego rady regionalnej nie zostały rozstrzygnięte w Małopolsce. Została ogłoszona przerwa na skutek błędów formalnych, które się pojawiły w trackie głosowania.
Zbigniew Wassermann nie dostał wystarczającej liczby głosów.
O tym może zadecydować komisja, która te głosy liczyła. Ja nie znam komunikatu komisji skrutacyjnej i proszę uwierzyć, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią budowaną nie tylko w oparciu o autorytet swojego lidera, ale w oparciu o procedury i ścieżkę, jaką wyznacza statut.
"Ziobro i jego ludzie namawiali, żeby nie głosować na Wassermanna. To afront wobec prezesa" - tak mówią działacze PiS "Gazecie wyborczej".
Ja nie wiem, czy ktokolwiek namawiał przeciwko głosowaniu, przeciwko tej czy innej kandydaturze.
Może jakieś śledztwo wewnętrzne?
Ale jakie śledztwo. Proszę zobaczyć co się dzieje w PO, co się dzieje w SLD. Jakoś nie rozdzieracie szat, że tam się tak tłuką, że aż pióra furczą w powietrzu. My budujemy partię w oparciu o pewien schemat, o pewien pomysł na tę partię. Nie ma nic nienaturalnego w tym, że w ramach budowy struktur występują różne zdania.
Czy to nie jest tak, że siła Zbigniewa Ziobry w Małopolsce rośnie, a siła Zbigniewa Wassermanna gwałtownie spada?
O sile poszczególnych polityków, również w ramach tej rywalizacji wewnątrzpartyjnej, decydują głosy i nie ma tutaj nic nienaturalnego. Wiem jedno: nie ma absolutnie żadnych przesłanek, żeby twierdzić, że została tutaj w jakikolwiek sposób naruszona istota lidera naszej formacji. My się cieszymy z tego, że potrafimy budować partię w oparciu o takie reguły, które sobie przyjęliśmy na kongresie i jedyny problem dla wszystkich tych, którzy to dostrzegają to to, że nagle okazuje się, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią żywą, dynamiczną , rozwijającą się itd. Wiem, że niektórych może to boleć, ale cóż począć.
"Istota lidera naszej formacji" - to sformułowanie bardzo mi się podobało. Proszę powiedzieć, dlaczego prezydent postanowił ulec cytuję pana: idiotycznym pomysłom błazna?
Nigdy nie powiedziałem "błazna".
Mówił pan o błazeńskich pomysłach Janusza Palikota.
Błazeńskie pomysły, błazeńskie zachowania. Tak się zastanawiam, skąd w was - dziennikarzach taka podatność na to, żeby egzaltować się zachowaniem, które jest ewidentnie spinowane.
Panie pośle, ale niech pan nie poucza cały czas dziennikarzy.
Ale ja nie pouczam, tylko się dziwię.
Ale nie dziwi się pan temu, że najpierw Janusz Palikot żąda raportu o stanie zdrowia i wszyscy krzyczycie: to błazenada, to idiotyzm, a później prezydent mówi: tak, złożę taki raport.
Ja się dziwię, że pan Palikot siada na konferencji prasowej, wymachuje wibratorem, a żaden dziennikarz nie pyta, co on z tym wibratorem zrobił; czy schował, postawił sobie na biurku w biurze poselskim.
I nieprawda, bo pytali dziennikarze.
I co z nim zrobił?
Był to rekwizyt teatralny, który Janusz Palikot wypożyczył specjalnie na tę konferencję i potem oddał do teatru.
Więc skoro ma takie ciągoty, trzeba stworzyć jakąś społeczną akcję, niech wszyscy wysyłają wibratory panu Palikotowi, niech się nimi zabawia, niech idzie jak najdalej od poważnej polityki.
To może pan zacząć tę akcję, ma pan jakiś wibrator?
Nie mam, ale gdybym wiedział, że Palikot odejdzie z polityki, to na najbliższym odpuście kupiłbym mu jakąś atrapę pistoletu, bo też takimi wymachuje i niech się zacznie tym bawić, niech pójdzie z poważnej polityki.
Czy w tej sytuacji odpuścicie mu, nie będziecie go już odwoływać z funkcji szefa komisji "Przyjazne Państwo"?
Powiedziałem i podtrzymuję to, że śmiesznych polityków należy omijać szerokim łukiem i będę namawiał wszystkich poważnych polityków, nie tylko z mojej partii, żeby szerokim łukiem pana Palikota omijali, a panu premierowi mogę tylko zadać pytanie bardzo poważne i niezłośliwe: dlaczego akceptuje tego typu zachowania.
Ale w ramach omijania szerokim łukiem posłowie PiS-u wyjdą z komisji "Przyjazne Państwo"?
Na pewno złożymy wniosek o odwołanie pana Palikota.
Ale wyjdziecie z komisji, czy nie?
Mamy nadzieję, że Donald Tusk pójdzie po rozum do głowy i tego showmana odwoła z funkcji przewodniczącego ważnej komisji.
A jeśli nie odwoła?
Jeżeli nie odwoła, to zapytamy dlaczego, skoro tyle razy zapewniał o swojej chęci budowania zaufania i powagi państwa również w tym wymiarze międzynarodowym, zezwala na to, żeby w skutek właśnie tego typu idiotycznych zachowań, podczas wizyty prezydenta Izraela, dziennikarze pytali prezydenta o stan jego zdrowia.
Pytanie: posłowie PiS-u będą bojkotować tę komisję, czy nie?
Ja nie używałbym słowa "bojkot", my będziemy dokładać wszelkich starań, żeby pan Palikot zajął się wibratorami i sztucznymi pistoletami, a nie poważną polityką.
Ostatnie pytanie: jaką książkę Żeromskiego pan ceni sobie najwyżej?
Ja bardzo sobie cenię tę trylogię "Walka z szatanem", bardzo ją lubiłem. Żeromski miał niesamowity talent do emocji. Nie wiem, czy pan sobie przypomina związek Cezarego Baryki?
Oczywiście, każdy pamięta o związkach Cezarego Baryki.
W "Walce z szatanem" jest cudowny opis jak błogosławiony brat Albert dochodził do świętości jako zwykły człowiek, uwielbiam Żeromskiego.
Bo posłowie PiS-u bardzo walczą o to, żeby Żeromskiego zachować, ja mam wrażenie, że Żeromski to już trochę ramotka, ale o gustach się nie dyskutuje.