Sejmowe wpadki
Jabłczana dieta Łatasa, lesbijki Węgrzyna, kajdany Rokity i niecenzuralna Fedak. Kto uwodził na Facebooku, zamawiał viagrę i zakładał czerwony żakiet? 100 posiedzeń, blisko 300 dni obrad i równie dużo lapsusów językowych, niecenzuralnych słów i "immunitetowych" wybryków. Sejm od podszewki, czyli wpadki mijającej kadencji.
"Z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami..."
W czerwcu premier Donald Tusk pytany przez dziennikarkę Polskiego Radia o to, czy wszystko - w kwestii polskiej prezydencji - zostało zapięte na ostatni guzik, wypowiedział słowa, które oburzyły Partię Kobiet i wstrząsnęły SLD. "Guziki wszystkie zapięte na pewno... Trochę taki jestem... Patrzę na letni strój pani redaktor i dlatego nie kojarzy mi się z tym... z dopięciem wszystkiego na ostatni guzik" - odpowiedział. "To nie przygana, wręcz przeciwnie. Bardzo lubię... lato" - dodał szef rządu.Kilka miesięcy wcześniej, nie odbiegając zanadto od tej konwencji, poseł Robert Węgrzyn (PO) podzielił się z opinią publiczną swoimi fantazjami:
Węgrzyn jest kojarzony również z inną wpadką. Podczas jednego z ostatnich posiedzeń komisji śledczej ds. nacisków wraz z Andrzejem Czumą wymieniali się uwagami na temat koleżanki z PiS - Marzeny Wróbel. Panowie zapomnieli, że mikrofony są włączone.
Węgrzyn: A nasza koleżanka dzisiaj będzie na komisji?
Czuma: No widzisz, już się zbliża
Węgrzyn: Jaki kolor ubrała jeszcze, kuźwa!" (chodziło o czerwony żakiet).
Film można obejrzeć tutaj.
"Jestem posłem - pocałujcie mnie w..."
W październiku 2010 r. warszawscy policjanci zatrzymali do kontroli drogowej poseł Annę Sikorę (PiS) za rozmowę przez telefon w czasie jazdy.
Rozjuszona posłanka wymachiwała poselską legitymacją, wykrzykując: "Możecie mnie w d... pocałować".
W tym samym czasie Andrzej Pałys (PSL) został podstępnie nagrany przez stację TVN. Nagranie było złośliwe, a poseł rzeczywiście pod wpływem alkoholu. Zapytany przez dziennikarza, czy się źle czuje, odparł: "nie... ja się nie czuję", po czym wsiadł do niewłaściwego samochodu, z którego został chwilę później wyrzucony.
Za tę chwilę zapomnienia został zawieszony w prawach członka klubu, a Stanisław Żelichowski, szef PSL, podsumował zgrabnie: "My się w klubie nie upijamy".
Uwodziciel z Facebooka
W sierpniu 2010 r. Zbigniew Girzyński (PiS) odgrzebał swoje stare wakacyjne zdjęcia i na Facebooku zamieścił fotografię bez koszulki. Negliż został szybko wychwycony i skomentowany przez jednego z użytkowników: "Geje oszaleją". Riposta polityka nie należała do ciętych.
Zoo dla Palikota, in vitro nie dla staruszek
W kwietniu 2010 r. Janusz Palikot (PO) musiał zapłacić 1,2 tys. zł za picie alkoholu w miejscu publicznym. Rok wcześniej poseł - w ramach happeningu dotyczącego zakupu "małpek" w dużych ilościach dla Kancelarii Prezydenta - spożywał przed swoim domem napoje wyskokowe w identycznej formie.
W marcu 2010 r. ówczesny Marszałek Sejmu - Bronisław Komorowski - podczas debaty, która miała wyłonić kandydata Platformy na prezydenta, wypowiedział się w kontrowersyjny sposób na temat tego, komu powinno przysługiwać prawo do skorzystania z zapłodnienia in vitro.
"Na pewno nie w stosunku do wszystkich, tylko w stosunku do tych, gdzie jest szansa na to, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowane".
Marszałek tłumaczył się później, że chodziło o wiek rodziców, bo - jak zaznaczył - "staruszka specjalnie szans nie ma na to". Nie doprecyzował jednak, od jakiego wieku rodzice będą uznawani za zbyt starych na zdrowe dziecko...
Srebrnouści
Nelli Rokita (PiS) za wypowiedź na sali sejmowej: "Chciałam zapytać, dlaczego niektórzy posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie kłamią, a niektórzy posłowie Platformy kłamią?" zajęła drugie miejsce w plebiscycie Programu III Polskiego Radia "Srebrne Usta 2009". Pytanie popłynęło w przestworza, a Marszałek Sejmu - Bronisław Komorowski - zwinnie podchwycił amorficzność wypowiedzi i poprosił o doprecyzowanie, czy wołanie to jest kierowane do jakiegoś ministra, czy może do Pana Boga.
Na trzecim miejscu uplasował się Franciszek Stefaniuk (PSL) za złote słowa: "Idąc torem logicznym własnego rozumowania, nie mam pytań".
Chciałam zapytać, dlaczego niektórzy posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie kłamią, a niektórzy posłowie Platformy kłamią?
~ Nelli Rokita
- Moje wypowiedzi nie mają charakteru luzu pełnego, ja się dostosowuję do sytuacji. Zawsze staram się ważyć słowa, ale jeżeli by mi się zdarzyło coś niefortunnego powiedzieć, to się staram przeprosić i zrobić krok do tyłu - powiedział Stefaniuk zaznaczając równocześnie, iż bardzo się cieszy z wyróżnienia.
Szarża Kurskiego i agresja Fedak
Otwarcie biura poselskiego może być wystarczającym powodem na przekroczenie dozwolonej prędkości. I wcale nie trzeba się zasłaniać immunitetem. W październiku 2009 r. olsztyńska policja zatrzymała eurodeputowanego Jacka Kurskiego. Kurski, jak utrzymuje, niczym się nie zasłaniał. "Zostałem zatrzymany, powiedziałem, że się spieszę na otwarcie biura parlamentarnego, policjanci po paru chwilach powiedzieli, że mnie zawiozą tam, gdzie się spieszę".
Rok wcześniej poseł PiS - na awaryjnych światłach - podpiął się pod policyjny konwój, który na trasie Gdańsk-Warszawa przewoził przestępcę. Zatrzymany na policyjnej blokadzie Kurski przyznał, że przeszarżował.
W maju 2009 r. Jolanta Fedak zasłynęła z ciętej riposty, adresowanej do Sawickiego:
Kajdany Rokity, dieta Łatasa, paralizatory Komorowskiego
W lutym 2009 r. policja wyprowadziła z samolotu Lufthansy skutego kajdankami Jana Rokitę. Polityk pokłócił się ze stewardessą, która upomniała go o zapięcie pasów. Państwo Rokitowie musieli ostatecznie wysiąść z samolotu, ponieważ pilot uznał, że polityk stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu.
Rokitowie utrzymywali, że poszło o płaszcze, które stewardessa przełożyła do innego schowka...
W marcu Marek Łatas (PiS) prowadził samochód pod wpływem jabłek... Rutynowa kontrola wykazała 0,7 promila w wydychanym powietrzu... Poseł tłumaczył się, że zjadł kilka owoców, bo ze względu na cukrzycę musi spożywać regularnie posiłki.
Z podobnej diety skorzystała również Elżbieta Kruk, która dziennikarzom tłumaczyła, że jest dwa dni po swoich urodzinach:
W styczniu 2009 r. Bronisław Komorowski w Kontrwywiadzie RMF FM wyraził opinię, że każdy mężczyzna powinien mieć prawo do posiadania paralizatora... Tłumaczył wówczas, że "jest zwolennikiem ustawy o obronie miru domowego, która istnieje w wielu krajach europejskich".
Nocne kursy po viagrę, czyli Sejm w nieustannej gotowości
Pod koniec 2008 r. przebywający na wakacjach na Cyprze posłowie PiS - Karol Karski i Łukasz Zbonikowski - zostali oskarżeni przez hotel o urządzenie sobie wyścigów wózków golfowych, które mieli prowadzić pod wpływem alkoholu. Szkody oszacowano na 10,140 euro.
W listopadzie Artur Górski (PiS) skomentował wynik wyborów prezydenckich USA w dość swobodny i apokaliptyczny sposób: "Głosami swoich wyborców Obama, czarny mesjasz nowej lewicy, zgniótł kandydata republikanów Johna McCaina. Już niedługo Ameryka zapłaci wysoką cenę za ten grymas demokracji. Jak powiedział mój klubowy kolega poseł Stanisław Pięta, Obama to nadchodząca katastrofa, to koniec cywilizacji białego człowieka. Oby się mylił".
Koniec sierpnia 2008 r. Życie seksualne w Sejmie kwitnie, a posłowie dzwonią po viagrę o każdej porze - donosi "SuperExpress".
Prof. Lew-Starowicz nie widzi w tym nic dziwnego i ze znanym sobie spokojem tłumaczy poselską burzę hormonów: "Zjawisko romansów w Sejmie nie jest dla mnie niczym zaskakującym.To zbiorowisko starych nudziarzy z pretensjami. Tam wszyscy się nudzą, bo tematy, jakimi się mają zajmować, wcale ich nie interesują".
Ale ostatecznie, dzięki "starym nudziarzom z pretensjami", polskiej wersji Latającego Cyrku Monty Pythona i Ministerstwa Głupich Kroków, poważny organ z Wiejskiej jest stałym dostawcą nie tylko irytacji, ale również rozrywki.