Zapowiedzieli strajk w Polregio. Pociągi mają stanąć "bezterminowo"

Wiktor Kazanecki

Wiktor Kazanecki

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
442
Udostępnij

Pasażerom grozi paraliż regionalnej kolei w dwóch regionach Polski. Pracownicy Polregio zamierzają strajkować, bo marszałkowie województw nie zgodzili się na przyznanie im 800 zł podwyżki. Protest planują na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi - jeśli dojdzie do skutku, dziesiątki przystanków kolejowych będą bezterminowo odcięte od jakichkolwiek połączeń.

Pociąg Polregio na stacji Olsztyn Główny
Pociąg Polregio na stacji Olsztyn GłównyArtur SzczepańskiReporter

Polregio, czyli dawne Przewozy Regionalne, to największy kolejowy przewoźnik w Polsce. Obsługuje lokalne trasy, niejednokrotnie mając monopol na obsługę przystanków, zwłaszcza na wsiach i w małych miastach. Większość akcji tego przewoźnika ma rządowa Agencja Rozwoju Przemysłu, pozostałe udziały należą do władz regionalnych.

Marszałkowie województw zlecają Polregio obsługę poszczególnych tras i decydują, ile pociągów oraz w jakich porach ma jechać. Tym samym finansują te połączenia.

Strajk w Polregio. Zapowiedziany na pięć dni przed wyborami

Jak przekazał Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych, w poniedziałek zawarto porozumienie o 800 zł podwyżki dla pracowników Polregio, ale tylko w 13 województwach. Zgody na sfinansowanie wyższych pensji nie udało się zawrzeć na Pomorzu Zachodnim oraz Warmii i Mazurach. Zdaniem związkowców zielonego światła nie zapalili tamtejsi marszałkowie, dlatego zapowiedziano bezterminowy strajk w tych województwach.

Protest ma rozpocząć się 10 października o godz. 0:01. "Pociągi będące w drodze po godzinie rozpoczęcia strajku zostaną doprowadzone do stacji docelowych" - czytamy w komunikacie ZZMK. Oznacza to, że nocą składy nie staną nagle w polu, ale rano pasażerowie w Olsztynie, Szczecinie i dziesiątkach innych miejscowości mogą niemiło się zdziwić, że pasujący im kurs nie został wykonany.

Jeśli strajku nie uda się powstrzymać, codziennie odwoływane będą dziesiątki połączeń Polregio w Zachodniopomorskiem i Warmińsko-Mazurskiem. Stałoby się to na pięć dni przed wyborami do Sejmu i Senatu. Ucierpieliby pasażerowie dojeżdżający codziennie chociażby do pracy lub szkoły. Sprawa podwyżek albo ich braku nie dotyczy Mazowsza, gdyż tamtejsze władze zlecają obsługę połączeń Kolejom Mazowieckim, a za kursy relacji Warszawa-Łódź odpowiada łódzki marszałek.

Polregio: Aż 1042 osoby wykluczono z akcji podwyżkowej. Pracownicy mają prawo strajkować

Do groźby protestu odniosły się też władze Polregio. Stwierdziły, że rok 2023 jest rekordowy dla spółki i przekłada się to na wzrost przychodów w stosunku do planów. Zarząd przewoźnika zaproponował więc, że podwyżka wynagrodzeń mogłaby zostać pokryta z dodatkowych przychodów, żeby "w jak najmniejszy sposób obciążyć budżety województw".

Przedstawiciele większości województw zaaprobowali to rozwiązanie, ale - jak przekazało Polregio - "niestety decyzją dwóch z nich (woj. warmińsko-mazurskie i województwo zachodniopomorskie) Zarząd Spółki nie będzie mógł rozliczyć w umowie dodatkowych kosztów związanych ze wzrostem wynagrodzeń".

"To oznacza, że aż 1042 osoby z dwóch Zakładów zostały wykluczone z akcji podwyżkowej. Ze względu na odmowę dwóch Organizatorów Strona Społeczna jest uprawniona do przeprowadzenia bezterminowego strajku z zatrzymaniem pociągów włącznie" - napisano w oświadczeniu.

Pracownicy Polregio chcieli strajkować także rok temu. Wtedy dostali podwyżki

Poprzednim razem groźbę paraliżu na regionalnej kolei mieliśmy w zeszłym roku. Wówczas - na trzy dni przed zapowiadanym na połowę maja strajkiem generalnym - zarząd Polregio i związkowcy porozumieli się. "Pracownicy wynagradzani wg Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy otrzymają podwyżkę w wysokości 400 zł wliczoną do wynagrodzenia zasadniczego z wyrównaniem od 1 stycznia 2022 r. oraz 300 zł od 1 stycznia 2023 r." - poinformował wtedy przewoźnik.

W zeszłym roku przyglądaliśmy się sytuacji w PolregioKarol Trammer, redaktor naczelny "Z Biegiem Szyn", komentował, że sytuacja Polregio na rynku nie należy do łatwych. - Jest ono "osierocone", bo ma wiele ośrodków decyzyjnych, a od kiedy ARP posiada większościowy pakiet akcji, stałą się faktycznie spółką rządową, ale jednocześnie nie jest spod znaku również rządowych PKP - zauważał.

Jak natomiast podkreślał Paweł Rydzyński, szef Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu, struktura właścicielska Polregio sprawia, że finansowanie przewozów kolejowych - z punktu widzenia marszałków - dotyczy tylko województwa, gdzie rządzą. - Marszałek kujawsko-pomorski raczej nie zastanawia się, ile płaci Polregio jego podkarpacki czy podlaski "odpowiednik". Uwarunkowania kolei w poszczególnych regionach, m.in. rentowność połączeń, są bardzo różne - wyjaśniał.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Przepraszamy. Materiał aktualnie jest niedostępny.
Czy we wsi Przytuły PiS utrzyma władzę?Piotr Witwicki, Piotr Witwicki, Piotr Witwicki, Piotr Witwicki, Piotr WitwickiINTERIA.PL
INTERIA.PL
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
239
Super
relevant
93
Hahaha
haha
38
Szok
shock
14
Smutny
sad
16
Zły
angry
42
Lubię to
like
Super
relevant
442
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na