Zamieszanie wokół biletów PKP Intercity. Są rządowe wyjaśnienia
Weekendowe bilety PKP Intercity zostają - dowiedziała się Interia. Spekulacje uciął wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel. Polityk wyjaśnił przy okazji, że jedną z ról PKP Intercity jest "proponowanie odpowiedniego produktu odpowiedniemu pasażerowi w odpowiednim czasie za odpowiednią cenę".
Pod koniec października Interia informowała o możliwej likwidacji biletów weekendowych PKP Intercity, kupowanych m.in. wśród lubiących zwiedzać Polskę. Uprawniają one do nieograniczonej liczby przejazdów pociągami tej spółki od piątku (godz. 19:00) do poniedziałku (godz. 6:00). Podstawowy typ tego biletu uprawnia do podróży składami klas TLK oraz IC. Jeśli jednak pasażer wybierze opcję "MAX", może wsiadać również na pokłady droższych składów - EIC i EIP.
Posłanka ostrzegała: Pasażerowie mogą odpłynąć od kolei
Nieoficjalne doniesienia o uszczupleniu biletowej taryfy dotarły również do grona miłośników kolei, jak i posłanki Lewicy Razem Pauliny Matysiak. - To, że w ofercie PKP Intercity ma być taka zmiana, jest tajemnicą poliszynela. W trakcie obecnego oraz poprzedniego roku, czyli czasu epidemii, kolej eksperymentuje i próbuje wyciągnąć dodatkowe pieniądze od pasażera pod szyldem zapewnienia bezpieczeństwa - mówiła wtedy Interii.
Jej zdaniem jeśli bilety weekendowe byłyby skasowane, a jednocześnie nie byłoby zamiennego rozwiązania, otrzymalibyśmy "następny przykład działań" pogarszających standardy podróżowania po Polsce. - Niewykluczone także, że spowoduje to odpływ pasażerów jeżdżących pociągami w celach turystycznych, a nie np. do pracy i z powrotem - przestrzegała Matysiak.
Parlamentarzystka złożyła więc interpelację w tej sprawie. W dokumencie pisała nie tylko o weekendowej ofercie PKP Intercity, ale i potencjalnym skasowaniu oferty "szybciej-taniej" oraz tzw. biletów taniomiastowych.
Andrzej Bittel: Po 12 grudnia oferta biletowa zostanie taka sama
Teraz odpowiedzi na pismo posłanki udzielił wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel. Przypominając, że PKP Intercity "na bieżąco analizuje wyniki sprzedażowe oraz zachowania pasażerów", wiceszef resortu poinformował, że na razie przewoźnik nie będzie uszczuplał swojej biletowej oferty po 12 grudnia, gdy ważny stanie się nowy rozkład jazdy na kolei.
Jak dodał Bittel, jeśli w przyszłości nastąpi jednak korekta taryfy państwowej spółki, opinia publiczna "będzie informowana z odpowiednim wyprzedzeniem". Przypomnijmy, że w połowie roku przewoźnik z dnia na dzień wprowadził "dynamiczny" system zarządzania cenami biletów w pociągach klas EIP oraz EIC, co sprawiło, że wzrosły koszty podróży w najpopularniejszych godzinach.
Bittel napisał także, że kolejowy przewoźnik pamięta m.in. o "konkurencyjnym otoczeniu", a jego rolą jest zaproponowanie "odpowiedniego produktu odpowiedniemu pasażerowi w odpowiednim czasie za odpowiednią cenę". Zapewnił również, że spółka stara się przeciwdziałać wykluczeniu transportowemu oraz "nierównomiernemu napełnieniu poszczególnych pociągów".
Na pytanie Pauliny Matysiak, na ile popularne są bilety weekendowe PKP Intercity, wiceminister odpowiedział: "Dane sprzedażowe są objęte tajemnicą przedsiębiorstwa i nie mogą zostać podane do informacji publicznej".
Wiktor Kazanecki