Jak dodano, ratownicy odebrali cztery sygnały górników z "Zofiówki". - Dwa nakładają się praktycznie na siebie. Będziemy mieć pewność, gdy dotrzemy do tego miejsca - mówił Tomasz Cudny, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Podkreślił też, że przed ratownikami stoją obecnie dwa zadania: dalsza budowa lutniociągu, a także skonstruowanie sprzętu, który pozwoli wypompować wodę z zalanego korytarza. - To może potrwać około siedmiu godzin - przekazano. - To około 500 metrów sześciennych wody - dodał. W czasie konferencji sprecyzowano też, że pompy do wybierania wody to narzędzia pneumatyczne. - Najważniejsze jest ich połączenie i skierowanie w stronę zalanego terenu - przekazał prezes JSW Tomasz Cudny. Tragedia w kopalni "Zofiówka" W poniedziałek 25 kwietnia rano władze przekazały informację o śmierci kolejnych dwóch górników, z którymi stracono łączność w wyniku wstrząsu w kopalni "Zofiówka". - Dziś wiemy, że kolejni dwaj górnicy, którzy ucierpieli w wyniku katastrofy w Zofiówce, nie żyją. To jest już sześciu górników, którzy zginęli - wskazał w czasie konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Do wstrząsu w kopalni "Zofiówka" doszło nad ranem w sobotę ok. godz. 3.40 w chodniku robót przygotowawczych na poziomie 900 metrów. W jego rejonie było 52 pracowników; 42 wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu. Sprawę bada prokuratura. Rzeczniczka gliwickiej prokuratury Joanna Smorczewska powiedziała w poniedziałek, że wszczęte właśnie postępowanie dotyczy "sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach poprzez dopuszczenie do prowadzenia robót górniczych w rejonie zagrożonym ryzykiem tąpnięcia i wypływem metanu".