Niespodzianka w toalecie. Strażnicy mieli problem
Mieszkanka Chorzowa musiała przeżyć szok, gdy zobaczyła w toalecie ogromnego pytona. Gad przeszedł do łazienki przez kanalizację, a strażnicy miejscy mieli problemy z jego schwytaniem. Ostatecznie pyton trafił do swojego właściciela. Policja bada, czy mężczyzna ma pozwolenie na posiadanie zwierzęcia.

We wtorek mieszkanka Chorzowa znalazła dwuipółmetrowego pytona siatkowego w toalecie.
Chorzów: Pyton w toalecie. Policja bada sprawę
Wąż przeszedł z sąsiedniego mieszkania przez kanalizację. Wezwani na miejsce strażnicy miejscy nie byli jednak przygotowani do schwytania pytona.
Dopiero Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego odłowiło zwierzę i przetransportowało je do Leśnego Pogotowia w Mikołowie. Następnie gad trafił do swojego właściciela. Okazało się, że posiadał on jeszcze inne węże.
Zdjęcie gada udostępniono w mediach społecznościowych. Pod wpisem pojawiły się komentarze internautów. "Właściciel pytona powinien zostać surowo ukarany za brak właściwego nadzoru nad swoim zwierzęciem i narażenie innych na niebezpieczeństwo" - napisała jedna z użytkowniczek.
Pyton w toalecie. Strażnicy miejscy nie mogli go złapać
Policja prowadzi postępowanie przygotowawcze wobec mężczyzny, a także bada okoliczności i legalność posiadania węży przez mieszkańca Chorzowa.
Jeśli właściciel nie będzie go posiadał to może grozić mu mandat.
"Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany" - czytamy w art. 77 § 1 kodeksu wykroczeń.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!