Kopalnia pod specjalnym nadzorem. Jak górnicy uchronili się przed drugą falą epidemii?
Podczas pierwszej fali epidemii koronawirusa w Polsce Śląsk nazywano "polską Lombardią", a górników i ich rodziny wytykano palcami. Przed drugą falą udało im się uchronić. Jak to zrobili? O tym w materiale Polsat News Marka Sygacza.

Podczas pierwszej fali epidemii najbardziej ucierpiał Śląsk. Kopalnia "Pniówek" w Pawłowicach była wiosną największym ogniskiem zakażeń koronawirusa w kraju.
- W marcu zaczęła się pandemia u nas na kopalni. W większości były to objawy lekkie. Jedni mieli bóle mięśni, inni gorączki. Cześć przeszła bezobjawowo, ale wyniki wyszły im pozytywne - mówi w "Raporcie" Polsat News górnik Dariusz Wójtowicz.
- Nie przypominam sobie w historii zakładu, a ma ona 46 lat, by inne zdarzenia spowodowały taką dezorganizację procesu. Było trudno. Baliśmy się o swoja przyszłość - tłumaczył Aleksander Szymura, dyrektor pracy w kopalni "Pniówek".
Teraz w kopalni "Pniówek" obowiązuje reżim sanitarny.