26-latek wjechał w karetkę pogotowia. To nie wszystko
Oprac.: Karolina Gawot
Na jednym ze skrzyżowań w Świętochłowicach 26-letni kierowca z impetem uderzył w karetkę pogotowia. Okazało się, że zanim wsiadł do auta, spożywał alkohol. Lista jego przewinień jest znacznie dłuższa. Za wszystkie grozi mu w sumie do trzech lat więzienia.

Kierujący chevroletem z dużą prędkością wjechał na skrzyżowanie i zderzył się z karetką. W środku była załoga pogotowia - poinformowała śląska policja, opisując zdarzenie, do którego doszło w sobotę w Świętochłowicach.
Kierowca był pijany i poszukiwany. Auto nie było jego
Kierowcą był 26-letni mężczyzna, jak się okazało - pod wpływem alkoholu. Miał w organizmie ponad półtora promila. Z relacji funkcjonariuszy wynika, że w momencie przyjazdu na miejsce zdarzenia, zastali oni poważnie uszkodzonego chevroleta, jednak żadnemu z uczestników nic się nie stało.
Zobacz też: Wypadek szkolnego autobusu. Są ranni
To jednak nie wszystko, co kierowca samochodu osobowego miał na sumieniu. Okazało się, że był poszukiwany listem gończym, a rozbite sportowe auto należało do wypożyczalni.
Zatrzymany usłyszał już zarzuty. Grozi mu do trzech lat więzienia.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!