Atak dronów w Kijowie. Jeden z bezzałogowców uchwycono na zdjęciu
Na skutek rosyjskiego ataku przy użyciu dronów w Kijowie zginęły trzy osoby - poinformował wiceszef biura administracji prezydenta Zełenskiego Kyryło Tymoszenko. Do tej pory z gruzów budynku mieszkalnego udało się wyciągnąć 19 osób, ale akcja ratunkowa wciąż trwa. W mediach pojawiło się zdjęcie potwierdzające, że do uderzeń na ukraińską stolicę użyto irańskich dronów kamikaze. W sumie doszło do pięciu wybuchów w mieście. Większość samobieżnych pocisków została zestrzelona.
Zdaniem Andrija Jermaka, szefa sztabu Wołodymyra Zełenskiego, poniedziałkowy atak Rosjan "pokazuje ich desperację". Jak podaje BBC, urzędnik ukraińskich sił powietrznych powiedział, że wszystkie bezzałogowce przyleciały do kraju z południa. Po raz pierwszy w czasie wojny wycelowano bezpośrednio w centrum Kijowa.
Dla mieszkańców stolicy Ukrainy początek tygodnia rozpoczął się od alarmu przeciwlotniczego i eksplozji - część z lecących w stronę zabudowań dronów kamikaze została przechwycona przez systemy obronne, jednak pięć autonomicznych statków powietrznych dosięgnęło celu.
Mer Kijowa Witalij Kliczko przekazał rano, że w centrum miasta wybuchł pożar budynku, a kilka obiektów mieszkalnych jest uszkodzonych. Świadkowie informowali o lecących na niebie dronach. Jednego z nich udało się uchwycić fotoreporterowi AFP. Widać na nim produkowaną przez Iran tzw. amunicję krążącą o oznaczeniu Shahed-136, której przekazaniu Rosji Teheran konsekwentnie się wypiera.
Drony uderzyły w stolicę Ukrainy. Mer Kijowa o motywacjach Kremla
Mer Kijowa Witalij Kliczko, komentując atak, powiedział dziennikarzom, że Rosja chce wywołać na Ukrainie katastrofę humanitarną, dlatego niszczy infrastrukturę w stolicy i innych miastach. - Władimir Putin marzy o "Ukrainie bez Ukraińców", dlatego atakowane są domy mieszkalne, w których giną niewinni ludzie - podkreślił włodarz stolicy.
Wyjaśnił, że w porannym ataku Rosjanie użyli 28 dronów. Większość została zestrzelona przez siły obrony przeciwlotniczej. - W Kijowie doszło do pięciu eksplozji, jedna z nich nastąpiła w domu mieszkalnym w rejonie szewczenkowskim - powiedział Kliczko. Jak informowały wcześniej władze, Rosjanie użyli dronów kamikaze produkcji irańskiej. Kliczko opublikował zdjęcie szczątków jednej z tych maszyn.
Kliczko przekazał również dodatkowe informacje na temat ofiar śmiertelnych poniedziałkowego ataku. Wśród zabitych w stolicy znalazło się młode małżeństwo spodziewające się dziecka. Niedoszła matka była w szóstym miesiącu ciąży. Wraz z mężem nie mieli nawet 30 lat. Trzecią ofiarą okazała się 59-letnia kobieta.
Ze swej strony szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski podał, że dalszych kilka osób zginęło w poniedziałek w rosyjskich atakach poza Kijowem. Minister nie przedstawił szczegółów, jednak władze obwodów dniepropietrowskiego, sumskiego i zaporoskiego informowały w poniedziałek rano o ostrzałach. Szef obwodu sumskiego Dmytro Żywycki powiadomił, że w rosyjskim ataku rakietowym zginęły trzy osoby, a dziewięć zostało rannych. Celem ostrzału był obiekt infrastruktury.
Ogółem Rosjanie użyli w poniedziałek w atakach przeciwko Ukrainie 42 dronów, 36 z nich zestrzelono - powiedział Monastyrski. Podkreślił, że zniszczona została "absolutna większość" maszyn. - Zmasowany atak, który dziś planowano nie powiódł się - dodał szef MSW.
W trakcie akcji ratunkowej ze zrujnowanego mieszkania trafionego jednym z dronów kamikaze udało się wydostać "babcię Annę" - informuje na Twitterze ukraińska dziennikarka Alina Makarczuk. Jak można dowiedzieć się z opisu zamieszczonego przez nią nagrania, kobieta mieszkała na trzecim piętrze.
Służby nie pozostawiły bez pomocy również kota Felka, który przyciągnął uwagę zebranych na miejscu zdarzenia korespondentów.
Atak dronów w Kijowie. Zełenski reaguje
Do ataku na Kijów odniósł się na Telegramie prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski. "Całą noc i cały ranek wróg terroryzuje ludność cywilną. Drony kamikaze i rakiety atakują całą Ukrainę. W Kijowie doszło do uderzenia w budynek mieszkalny" - czytamy we wpisie.
Jak dodał Zełenski, "wróg może atakować nasze miasta, ale nie będzie w stanie nas złamać. Okupanci dostaną tylko sprawiedliwą karę i potępienie przyszłych pokoleń. I zdobędziemy zwycięstwo".
INTERIA.PL/PAP