"Choć Kennedy twierdził, że mieszkał w dodatkowej sypialni w domu swojego przyjaciela w Katonah w stanie Nowy Jork, w zeszłym miesiącu spędził w tym domu tylko jedną noc, po tym jak wytoczono mu pozew kwestionujący fakt, że tam mieszkał" - napisała w uzasadnieniu swej decyzji sędzia Sądu Najwyższego hrabstwa Albany, Christina Ryba. Orzeczenie zapadło po tym, jak super PAC - organizacja wspierająca kandydatów i partie polityczne - Clear Choice z ramienia partii Demokratycznej zakwestionowała wniosek Kennedy'ego o możliwość wystąpienia na kartach do głosowania w Nowy Jorku i innych stanach w związku z rzekomymi nieścisłościami w jego dokumentach. Jak podaje CNN, adwokaci Clear Choice przedstawili dowody na to, że Kennedy w ostatnich latach regularnie podawał swój adres w Los Angeles jako adres zamieszkania, m.in. w dokumentach złożonych w zeszłym roku w Federalnej Komisji Wyborczej w związku z ubieganiem się o urząd prezydenta. Wybory w USA. Zeznania Roberta F. Kennedy Jr. Niezależny kandydat osobiście pojawił się na rozprawie w Albany w stanie Nowy Jork, aby zeznawać. Zapytany, czy zamierza wrócić do Nowego Jorku zeznał, że nie ma "fizycznego związku" z nowojorskim adresem i spał w sypialni w Katonah tylko raz od czasu jej wynajęcia, ale powiedział, że zamierza wrócić do tego miasta, gdy jego żona, aktorka Cheryl Hines, przejdzie na emeryturę. Co więcej, Kennedy zeznał, że wielokrotnie posługiwał się adresami znajomych i krewnych, aby utrzymać swoją rejestrację wyborczą w Nowym Jorku, m.in. podał adres zamieszkania swojej siostry w północnej części stanu Nowy Jork jako swój, aby móc głosować w tym stanie podczas prawyborów i wyborów powszechnych w 2016 r., po tym jak sprzedała dom w listopadzie 2015 r. Wybory prezydenckie w USA. Robert F. Kennedy Jr. nie może kandydować w stanie Nowy Jork "Decyzja sądu z poniedziałku, jeśli zostanie podtrzymana, będzie oznaczać pierwszą porażkę Kennedy'ego w staraniach o pojawienie się na stanowych kartach do głosowania i może być sygnałem stawiającym pod wątpliwość rozpatrzenie jego wniosków złożonych w innych stanach, ponieważ jego sztab wyborczy wskazywał ten sam adres we wszystkich dokumentach wyborczych w całym kraju" - napisała Meryl Kornfield z "Washington Post". W oświadczeniu RFK Jr. potępił decyzję sądu jako antydemokratyczną. "Demokraci okazują pogardę dla demokracji" - stwierdził. "Nie są pewni, czy uda im się wygrać przy urnach wyborczych, dlatego starają się uniemożliwić wyborcom wybór. Złożymy apelację i wygramy". Wybory prezydenckie USA 2024. Sąd zadecydował ws. Roberta F. Kennedy Jr. W poniedziałek Demokraci przegrali w Północnej Karolinie odrębną sprawę, w której utrzymywali, że partia polityczna Kennedy'ego - powołana w Kalifornii, Delaware, na Hawajach i w Missisipi, jak w Karolinie Północnej o nazwie We the People ("My Naród" - red.) - nie powinna otrzymywać dostępu do kart do głosowania, ponieważ stanowiła ona dla Kennedy'ego narzędzie uniknięcia rygorystycznych wymogów dotyczących głosowania nałożonych na niezależnych kandydatów. W sondażu przeprowadzonym przez Marquette University Law School w dniach 24.07-1.08 RFK Jr. cieszy się poparciem na poziomie 9 proc., natomiast 47 proc. badanych wskazało poparcie dla Kamali Harris, a 41 proc. oddałoby swój głos na Donalda Trumpa. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!