O aktualnej sytuacji frontowej na wschodniej Ukrainie pisze "The New York Times". Dziennikarze dotarli do żołnierzy, którzy w ostatnich tygodniach bronili tego terytorium przed rosyjską inwazją. Z ich relacji wynika, że w trakcie obrony popełniono szereg błędów, które finalnie zakończyły się utratą kontroli nad kilkoma osadami. Rozmówcą dziennika był m.in. Petro Lachowicz, starszy sierżant 2. Batalionu 24. Brygady Zmechanizowanej, która kieruje obroną na tym kierunku. Żołnierz przyznał, że fortyfikacje były przygotowane w sposób bardzo dobry i pomimo licznych ataków, Rosjanie nie byli w stanie się przebić. - Okopy były głębokie, ziemianki dobrze zorganizowane, punkty kontrolne były w dobrym stanie, wszystko działało. Rozumieliśmy wroga, wiedzieliśmy jak się porusza i jak reaguje - stwierdził. Wojna w Ukrainie. Żołnierze o poważnych błędach generałów Niestety dla ukraińskich obrońców, w tym samym czasie Rosjanie rozpoczęli silne uderzenie na kierunku Czasiwego Jaru. Ukraińska generalicja podjęła zatem decyzję, by przenieść doświadczoną w walkach 24. Brygadę i zamienić ją 41. Brygadą Zmechanizowaną. Z relacji żołnierzy wynika, że przestrzegali przed tym swoich dowódców i apelowali, by nie zmieniać ich w krytycznym momencie, szczególnie, że coraz bardziej widoczne były oznaki zbliżającego się ataku na Toreck. Prośby nie zostały jednak wysłuchane. - To był wielki błąd, że nas stamtąd zabrano - podkreślił Lachowicz. Jak wyjaśnił, rotacja jednostek za każdym razem jest niebezpiecznym manewrem. Po przybyciu na miejsce żołnierze potrzebują czasu, by zaaklimatyzować się w nowym terenie. Przez ten czas są w zasadzie bezbronni. Wojna w Ukrainie. Rosjanie wykorzystali słabość Ukraińców Dokładnie dwa dni po tym, jak żołnierze wymienili się miejscami, rozpoczął się szturm Rosjan. Wojskowi nie byli gotowi do obrony, dowódcy wydawali niejasne rozkazy i nie byli w stanie szybko reagować na pojawiające się zagrożenia. Zdaniem Heorhija Tuki, żołnierza 206. pułku, byłego ministra ds. terytoriów okupowanych przez Rosję, w rejonie Torecka zgromadzono zbyt mało żołnierzy. Złe dowodzenie spowodowało, że oddziały lekkiej piechoty zostały zdziesiątkowane. "Ukraina wysłała kilka ze swoich najlepszych brygad, aby próbowały ustabilizować sytuację, ale ich siły są ograniczone. Zacięte walki, zdaniem żołnierzy, mogą skomplikować wszelkie nadzieje na przejęcie przez Kijów inicjatywy i ponowne przejście do ofensywy" - piszą dziennikarze "The New York Times". Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy odmówił szczegółowego komentarza, tłumacząc się tajemnicą wojskową. Jednocześnie zapowiedziano, że dowództwo wojskowe "zawsze bierze pod uwagę rozsądną inicjatywę i sugestie dowódców polowych". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!