Sytuację ukraińskich żołnierzy komentował ekspert wojskowy Iwan Siczen. W rozmowie z Gazeta.ua potwierdził informacje o skutecznych operacjach prowadzonych w okolicach Bachmutu, co doprowadziło do opanowania kilku kluczowych miejsc. Pod bezpośrednią kontrolę ogniową wpadła droga T0513 prowadząca z Gorłówki przez Mykołajiwkę, Odradiwkę i Optyne, aż do Bachmutu. Jej fragment jest wyjątkowo ważny dla Rosjan ze względu na poprawne działanie logistyki dostarczającej sprzęt, amunicję i żywność obrońcom miasta. Wojna w Ukrainie. Trudna sytuacja na północy Zdaniem Iwana Siczena sytuacja na północ od Bachmutu nie wygląda już tak dobrze dla Sił Zbrojnych Ukrainy. W ostatnich dniach Rosjanie przeprowadzili serię ataków, których zadaniem było przełamanie linii obronnych. - Wojska rosyjskie zdołały nieco wycisnąć siły obronne Ukrainy na północ od Bachmutu, ale nie wpłynęło to w żaden sposób na ich pozycje. W związku z przesunięciem priorytetowej uwagi stron na inne kierunki, front bachmucki niejako cofa się w tło. Ani siły rosyjskie, ani ukraińskie nie mają znaczących rezerw. Dlatego w najbliższej przyszłości najprawdopodobniej nie będzie znaczącego postępu w tym czy innym kierunku - stwierdził. Według ukraińskiego eksperta wojskowego, Ukraińcy powinni być przygotowani na kolejne uderzenia ze strony Rosjan. - Rosjanie starają się utrzymać Bachmut w swoich rękach i odsunąć od niego siły obronne Ukrainy. Jeśli im się to uda, Rosja będzie mogła rozpocząć ofensywę na Czasiw Jar, a stamtąd na Słowiańsk i Kramatorsk - podkreślił. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja - Mogą też uderzyć na zachód, na granicy rzeki Krzywy Toret i miasta Drużkiwka. Utrata tych terenów da wstęp do dalszego zagłębienia się w terytorium Ukrainy - dodał. Według doniesień ukraińskiego Sztabu Generalnego obecnie trwa przerzucanie do Bachmutu rosyjskich sił, które wcześniej prowadziły operacje na kierunku Kupiańska i Łymania. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!