Dziennikarka Marina Owsiannikowa w rosyjskiej telewizji propagandowej pracowała od 2003 roku. Po wybuchu wojny o kobiecie zrobiło się głośno z uwagi na wyrażaną przez nią krytykę inwazji na Ukrainę. Rosja. Marina Owsiannikowa poszukiwana W marcu podczas programu w Kanale 1, gdzie Owsiannikowa była producentką, pokazała na wizji planszę z antywojennym napisem. Później Owsiannikowa pojawiła się w pobliżu Kremla z plakatem, na którym widniało hasło: "Ile jeszcze dzieci musi umrzeć, zanim przestaniecie?" "W związku z tą jednoosobową demonstracją, dziennikarka została umieszczona przez sąd w areszcie domowym za 'rozpowszechnianie fałszywych wiadomości o armii'. Wcześniej została też ukarana grzywną za obrażanie sił zbrojnych" - pisze "The Moscow Times". Marina Owsiannikowa uciekła z aresztu domowego Jak wynika z informacji gazety, w ubiegłym tygodniu mąż Owsiannikowej przekazał, że kobieta uciekła z aresztu domowego, zabierając ze sobą 11-letnią córkę. Nie jest jasne, czy dziennikarka ukrywa się w Rosji, czy wyjechała za granicę. Jeśli dojdzie do rozprawy kobiecie grozi do 10 lat więzienia za rozpowszechnianie fałszywych informacji o siłach zbrojnych. Rosja. Dziennikarze i opozycjoniści karani za prawdę o wojnie Po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę na rosyjskiej liście poszukiwanych umieszczono pod podobnymi zarzutami wielu przedstawicieli mediów i opozycji. "W tym dziennikarza śledczego Andrieja Soldatowa oraz dziennikarzy Aleksandra Nevzorowa i Michaela Nacke" - przypomina gazeta. Kary nie uniknął radny Aleksiej Gorinow, który podczas spotkania w marcu krytykował inwazję Rosji na Ukrainę. Gdy tylko wideo z jego wystąpienia obiegło sieć, przeciwko Gorinowowi ruszyła cała machina państwowa, starająca się zamknąć radnemu usta. W lipcu został skazany na siedem lat kolonii karnej.