Od jakiegoś czasu w mediach pojawią się doniesienia o zaangażowaniu Korei Północnej w wojnę na Ukrainie. Chodzi o setki żołnierzy, których Kim Dzong Un miał wysłać na pomoc Rosji. Według informacji ukraińskich służb, pierwsi północnokoreańscy żołnierze już walczą w Ukrainie w szeregach armii rosyjskiej. Informację potwierdził w poniedziałek sekretarz generalny NATO Mark Rutte, który poinformował, że wojska z Korei Północnej, zostały już rozmieszczone w graniczącym z Ukrainą obwodzie kurskim. Wcześniej podobne informacje przekazywał ukraiński wywiad wojskowy. Niespodziewana propozycja. Chcą pomóc Ukrainie Na te doniesienia zareagowali byli północnokoreańscy wojskowi, którzy zaoferowali swoją pomoc Ukrainie. "South China Morning Post" informuje, że chodzi o blisko 200 uciekinierów z Korei Północnej, którzy mieszkają teraz w Korei Południowej, a każdy z nich ma od siedmiu do dziesięciu lat doświadczenia w północnokoreańskie armii. Jeden z nich, 69-letni Ahn Chan-il powiedział, że byli żołnierze są gotowi jechać na Ukrainę, aby rozpocząć "wojnę psychologiczną" przeciwko swoim byłym towarzyszom. - Wszyscy jesteśmy weteranami wojskowymi, którzy rozumieją kulturę wojskową i stan psychiczny północnokoreańskiej armii lepiej niż ktokolwiek inny - wyjaśnił. - Jesteśmy gotowi udać się tam, gdzie to konieczne, aby pracować jako agenci wojny psychologicznej - wygłaszając komunikaty przez głośniki, rozdając ulotki, a nawet działając jako tłumacze - zapewnił. Inny z byłych północnokoreańskich żołnierzy, 66-letni Lee Min-bok wystosował w tej sprawie list otwarty do ukraińskich władz, w którym poprosił prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o zgodę na pomoc w ratowaniu północnokoreańskich żołnierzy, których nazwał "mięsem armatnim". "Północnokoreańscy żołnierze są tam w rzeczywistości jako najemnicy, ale my pojedziemy tam jako wolontariusze z misją dobrej woli" - napisał weteran. Według niego ich obecność na Ukrainie "może znacząco wpłynąć na morale żołnierzy Korei Północnej". "Nasza obecność na Ukrainie mogłaby dać nadzieję i odwagę północnokoreańskim żołnierzom, inspirując ich do ucieczki w poszukiwaniu wolności" - dodał. Ukraińskie media podkreślają, że ukraińskie władze póki co nie odpowiedziały na propozycję ze strony uciekinierów-weteranów. Żołnierze Kima pomagają Rosji? Władimir Putin komentuje Doniesienia o wysłaniu przez Pjongjang tysięcy żołnierzy do Rosji skomentował w ubiegłym tygodniu sam Władimir Putin, który nie zaprzeczył, że żołnierze północnokoreańscy znajdują się już w Rosji. - Sposób wcielenia w życie traktatu o partnerstwie z Koreą Północną zależy od Rosji - oświadczył. - Nigdy nie wątpiliśmy, że Korea Północna traktuje poważnie nasze porozumienia o współpracy - dodał. Jego zdaniem to nie działania Rosji doprowadziły do eskalacji wojny na Ukrainie, tylko zachodnie dostawy broni dla Kijowa. Rosyjski dyktator zapewnił również, że jest gotowy rozważyć wszelkie opcje, by zakończyć wojnę na Ukrainie, ale tylko wychodząc od realnej sytuacji na polu walki. USA ostrzegają Koreę Północną W poniedziałek do sprawy odniósł się również prezydent USA Joe Biden, który pytany o ewentualne wsparcie Rosji przez żołnierzy z Korei Północnej ocenił, że jest to "bardzo niebezpieczne". Później głos w sprawie zabrała wicerzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh. - Jeśli zobaczymy wojska KRLD wkraczające na linię frontu, to staną się one stroną w wojnie (...). Tak więc to jest kalkulacja, którą musi wykonać Korea Północna. Wysyłają swoich żołnierzy na wojnę, gdzie widzimy rosyjskie ofiary i straty sięgające ponad 500 tys. żołnierzy w tym momencie - powiedziała. Jak dodała, szacowana liczba północnokoreańskich żołnierzy początkowo wysłanych do obozów szkoleniowych we wschodniej Rosji to obecnie około 10 tys. Część z nich zaczęła przemieszczanie się na zachód, ku Ukrainie. Administracja USA ocenia, że prawdopodobnie kontyngent ten wesprze Rosjan w obwodzie kurskim. Jednak mimo informacji podawanych przez ukraińskie władze o tym, że północnokoreańscy żołnierzy są już w strefie walk, ani Singh, ani rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller nie potwierdzili tych doniesień. Ocenili jednak, że liczba żołnierzy wysłanych przez dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Una może się zwiększać, "w miarę rosnącej desperacji Władimira Putina". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!