Neptun opuścił helski bulwar i popłynie do Australii, gdzie mieszka jego właściciel. Pierwotnie posąg miał zdobić nadmorskie miasto przez dekadę, ale po niespełna połowie tego czasu zostanie spakowany do kontenera w Gdańsku i odesłany. We wtorek zgodnie z zapowiedziami burmistrza Mirosława Wądołowskiego ruszyły prace związane z demontażem. Rzeźba jest kopią XVI-wiecznego posągu fontanny we włoskiej Bolonii. Została zainstalowana w 2020 roku na Bulwarze Nadmorskim w Helu. Helski Neptun jest własnością Arcka Storma Polaka, który mieszka w Australii. W ramach podpisanej w 2019 roku umowy, gmina miała prawo bezpłatnie korzystać z posągu. Mimo to Storm zmienił zdanie i postanowił odzyskać swoją własność. - Niestety, pomimo tego, że umowa, na podstawie której rzeźba stanęła w Helu, zawarta została na okres minimalny 10 lat, właściciel postanowił zmienić swoją pierwotną decyzję i w ubiegłym roku wypowiedział tę umowę przekazał burmistrz. "Kawka i włoska muzyka" w obecności Neptuna Decyzja może mieć związek z incydentem z lata 2020 roku, w którym Neptun stracił przyrodzenie. - Dałem go dla doba Helu i promocji miasta. Ale cóż, tez muszę dbać o swoją własność. O jego bezpieczeństwo, czystość - mówił dla Polsat News właściciel rzeźby Arck Storm, który uczestniczył we wtorek w demontażu. Dodał, że teraz trafi z nim do australijskiego Perth, gdzie stanie na posesji za domem. Dodał, że w jego obecności będzie można "popijać kawkę i słuchać włoskiej muzyki". Storm podkreślił, że to rzeźba, która stanowi ewenement. Jest jednym na świecie monolitem bolońskiego Neptuna wykonanym z jednej 34-tonowej skały. Spór o helskiego Neptuna Tłumaczył, że pierwotnie gmina nie wyraziła zgody na zerwanie umowy. Władze miasta nie zdecydowały się jednak na skierowanie sprawy do sądu. - Wynik takiego procesu byłby trudny do przewidzenia, należało założyć też niekorzystny dla gminy scenariusz, w którym groziłoby gminie zasądzenie na rzecz właściciela kosztów ewentualnego odszkodowania z tytułu dalszego pozostawania rzeźby w Helu, oraz kosztów związanych z jego demontażem i wywiezieniem poza Hel - powiedział Wądołowski. Podjęta została decyzja o próbie dojścia z właścicielem do porozumienia. W tym celu zaangażowany został mediator Krajowego Stowarzyszenia Mediatorów przy Sądzie Okręgowym w Gdańsku. - Mediacje doprowadziły do zawarcia ugody, na podstawie której właściciel dokona na swój koszt i swoją odpowiedzialność demontażu i wywozu rzeźby z Helu, ponadto strony zrzekają się wobec siebie wszelkich roszczeń - zapowiadał włodarz miasta. Uznano, że takie rozwiązanie będzie korzystne dla gminy. Wądołowski zaznaczył jednak, że złożył ofertę odkupienia posądu za kwotę wskazaną przez niego jako wartość do ubezpieczenia. Propozycja została odrzucona. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!