Tragiczna śmierć motocyklisty na S8. W aucie była Gersdorf i jej mąż
W czwartek na trasie S8 pod Zambrowem zginął motocyklista. Jak wynika z doniesień mediów, w aucie, które brało udział w wypadku, jechała była I prezes Sądu Najwyższego Malgorzata Gersdof oraz jej mąż. - Potwierdzam, braliśmy udział w takim zdarzeniu - przekazał w rozmowie z Onetem Bohdan Zdziennicki. Z kolei była I prezes Sądu Najwyższego w rozmowie z Polsat News podkreśla, że wraz z mężem "nie byli uczestnikami zdarzenia, ani nawet świadkami".

Do tragicznego wypadku pod Zambrowem (woj. podlaskie) doszło w czwartek 14 kwietnia około godziny 8.40. W wyniku zdarzenia zginał motocyklista.
Śmierć motocyklisty na S8. Media o udziale Małgorzaty Gersdorf i jej męża
Jeszcze tego samego dnia lokalna komenda policji poinformowała, że szuka świadków zdarzenia. "Wszystkie osoby, które były świadkami tego zdarzenia lub mogą udzielić informacji w tej sprawie, proszone są o kontakt z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Zambrowie pod numerem telefonu 47 71 85 212, najbliższą jednostką Policji lub numer alarmowym 112" - napisano w komunikacie.
Jak ustalili dziennikarze Onetu, w samochodzie, który miał brać udział w wypadku, miała przebywać była I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf oraz jej mąż Bohdan Zdziennicki - były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
- Potwierdzam, że braliśmy udział w takim zdarzeniu - miał przekazać Zdziennicki w rozmowie z portalem. Jak dodał, sprawą zajmuje się policja.
O sprawę zapytaliśmy lokalną prokuraturę. - Mogę jedynie powiedzieć, że prokuratura okręgowa w Suwałkach prowadzi postępowanie w sprawie tego wypadku. Na tę chwilę nie udzielamy żadnych szczegółowych informacji - przekazał w rozmowie z Interią rzecznik suwalskiej prokuratury Wojciech Piktel.
Gersdorf: Nie byliśmy uczestnikami tego zdarzenia
Do kwestii wypadku w rozmowie z Polsat News odniosła się także Małgorzata Gersdorf. - Nie byliśmy uczestnikami zdarzenia, ani tak naprawdę świadkami. Wiemy o tym wypadku z internetu - tłumaczy była I prezes Sądu Najwyższego. Jak dodaje, prokuratura i służby uznają ich za "świadków", ponieważ "byli blisko tego zdarzenia".
- Po prostu jechaliśmy autostradą i jakiś kierowca ciężarówki ma to na kamerze, ale to wiem z internetu - podkreśliła Gersdorf. - Do męża przyszła policja i dopiero wtedy zaczęliśmy przeglądać informacje w internecie. Widzieliśmy tylko taką blachę, która leciała obok nas. Ja myślałam najpierw, że nam się coś urwało - dodała była I prezes Sądu Najwyższego.
Małgorzata Gersdorf poinformowała także, że to jej mąż - Bohdan Zdziennicki - prowadził samochód w dniu wypadku. - Bo to samochód męża. On bardzo dobrze prowadzi, przepisowo - zaznaczyła.
Tragedia na S8. Media: Gersdorf z mężem odjechali z miejsca zdarzenia
Służby mają posiadać nagranie z chwili wypadku na S8 pod Zambrowem, które jest analizowane. Zabezpieczony ma być także samochód, który brał udział w wypadku.
Ze wstępnych informacji służb wynika, że motocyklista stracił panowanie na pojazdem i zaczął robić fikołki. Następnie motocykl miał przelecieć nad autem, którym jechali Małgorzata Gersdorf z mężem. Oni zwolnili, a motocyklista dalej fikołkował i rozbił się o ekran dźwiękoszczelny.
Wszystko to miała zarejestrować kamera samochodowa. Informacje o nagraniu potwierdził w rozmowie z Interią podinsp. Tomasz Krupa. - Mogę potwierdzić, że mamy zabezpieczony film ze zdarzenia i zatrzymaliśmy samochód, który został tam zarejestrowany - przekazał rzecznik podlaskiej policji.
Jak informują media, Małgorzata Gersdorf z mężem mieli nie zatrzymać się po wypadku i nie udzielić pomocy poszkodowanemu motocykliście. Tych informacji nie potwierdził mąż byłej I prezes Sądu Najwyższego, zasłaniając się tym, że "nie może mówić o szczegółach śledztwa".