Sytuację opisuje lokalna policja. Jak czytamy, 41-latek z powiatu głogowskiego szukał w sieci konkurencyjnych ofert na zakup ekogroszku. Wtedy natrafił na ogłoszenie, w którym taką ofertę, jak sądził, znalazł. Mężczyzna stracił jednak pieniądze, a węgla nigdy nie zobaczył. Drogi węgiel. Oszuści kuszą niższą ceną 41-latek zamówił na stronie usługodawcy tonę produktu za prawie 3000 zł i wpłacił pieniądze na podany tam numer rachunku bankowego. Po kilku dniach zaniepokoił się jednak, że węgla wciąż nikt nie dostarczył. Wtedy 41-latek zgłosił się do sprzedawcy, żeby dopytać o sprawę. Okazało się jednak, że strona, na której mężczyzna kupował węgiel, już nie istnieje. 41-latek prześledził wtedy historię firmy i ustalił, że taka sama nazwa i adres były przypisane firmie, która od kilku lat już nie działa. Mężczyzna zgłosił się wówczas na policję. Policja przestrzega, że trudna sytuacja na rynku węgla to okazja dla oszustów wyłudzających pieniądze. Funkcjonariusze przypominają, że w takich sytuacjach najlepiej płacić, kiedy opał jest dostarczany bezpośrednio na nasze podwórko. Sprawdzanie firmy, która ma nam dostarczyć węgiel powinno natomiast odbyć się przed dokonaniem przelewu, a nie po fakcie. Ceny węgla szaleją Cena opału, w tym węgla i ekogroszku, poszybowała w ostatnim czasie do zawrotnych kwot. Za tonę ekogroszku zapłacimy między 3400 a ponad 3800 zł. Sytuacja na rynku węgla zmienia się dynamicznie, jak do tej pory stale na niekorzyść kupującego, choć okres grzewczy dopiero przed nami. Do Polski sprowadzany jest także węgiel np. z Kolumbii i Australii. W sieci już pojawiają się oferty ekogroszku z tych kierunków, którego ceny sięgają lub nawet przekraczają 4 tys. zł za tonę.