Z artykułu "Tygodnika Siedleckiego" wynika, że w szpitalu w Siedlcach doszło do koszmarnej pomyłki - pomylono pacjentów i przeprowadzono nie ten zabieg, co trzeba. - Mieli mi wyciągnąć dwie śruby z kostki, a gdy wybudziłem się z narkozy, zobaczyłem opatrunek na kolanie - mówi reporterowi gazety pan Szymon i kontynuuje - poinformowali mnie, że doszło do małej pomyłki i nacięto mi kolano. Planowo pacjent miał przejść operację wyjęcia śrub ze stawu skokowego, który skręcił jesienią 2022 roku. "Tygodnik Siedlecki" donosi, że lekarze się szybko zorientowali i zdążyli wykonać jedynie niewielkie nacięcie skóry, na które założyli jeden szew. Po czasie wyszło na jaw, że szwów jest sześć, a ból nie ustępuje. "Nacięli" mu kolano. Wykonywanie prostych czynności sprawia mu ból "Boimy się, że stało się dużo więcej niż rozcięcie podskórne. Szpital nie wykazał się nawet zwykłą empatią" - cytuje słowa rodziny poszkodowanego "Tygodnik Siedlecki". Według bliskich pana Szymona nikt ze szpitala w Siedlcach nawet nie zadzwonił. - To tak, jakby nikt nie poczuwał się do odpowiedzialności za pomyłkę - powiedzieli bliscy w rozmowie z lokalną siedlecką gazetą. Mazowiecki Szpital Wojewódzki w Siedlcach co prawda wysłał do pokrzywdzonego list z przeprosinami, ale nic konkretnego z niego nie wynika. Pismo można streścić w słowach: przyznajemy się do błędu, nic panu nie będzie, przepraszamy. Jak podaje gazeta, poszkodowany mężczyzna nie może normalnie chodzić, prowadzić samochodu, a wykonywanie codziennych czynności powoduje mocny dyskomfort. Noga boli go nawet w nocy. Z opublikowanych przez "Tygodnik Siedlecki" informacji wynika też, że pacjent jest zawodowym żołnierzem, ale na razie nie może wrócić do służby. Domaga się od szpitala pomocy w rehabilitacji i zadośćuczynienia. Czytaj także: Śmiertelny wirus rozprzestrzenia się w Burundi. "To nie ebola"