Zoperowali mu kolano zamiast kostki. Szpital: Nic panu nie będzie

To miała być planowa operacja wyjęcia śrub ze stawu skokowego. Omyłkowo lekarze zoperowali panu Szymonowi, który jest zawodowym żołnierzem, kolano. Jak podaje "Tygodnik Siedlecki", szpital do błędu się przyznaje i zaznacza, że doszło jedynie do nacięcia skóry. Tymczasem poszkodowany pacjent nie może normalnie funkcjonować i odczuwa ból. Jak doszło do tej fatalnej pomyłki?

Ból w zoperowanym omyłkowo kolanie sprawia, że pan Szymon nie może normalnie funkcjonować; zdjęcie ilustracyjne
Ból w zoperowanym omyłkowo kolanie sprawia, że pan Szymon nie może normalnie funkcjonować; zdjęcie ilustracyjneAdam ChelstowskiAgencja FORUM

Z artykułu "Tygodnika Siedleckiego" wynika, że w szpitalu w Siedlcach doszło do koszmarnej pomyłki - pomylono pacjentów i przeprowadzono nie ten zabieg, co trzeba. - Mieli mi wyciągnąć dwie śruby z kostki, a gdy wybudziłem się z narkozy, zobaczyłem opatrunek na kolanie - mówi reporterowi gazety pan Szymon i kontynuuje - poinformowali mnie, że doszło do małej pomyłki i nacięto mi kolano.

Planowo pacjent miał przejść operację wyjęcia śrub ze stawu skokowego, który skręcił jesienią 2022 roku.

"Tygodnik Siedlecki" donosi, że lekarze się szybko zorientowali i zdążyli wykonać jedynie niewielkie nacięcie skóry, na które założyli jeden szew. Po czasie wyszło na jaw, że szwów jest sześć, a ból nie ustępuje.

"Nacięli" mu kolano. Wykonywanie prostych czynności sprawia mu ból

"Boimy się, że stało się dużo więcej niż rozcięcie podskórne. Szpital nie wykazał się nawet zwykłą empatią" - cytuje słowa rodziny poszkodowanego "Tygodnik Siedlecki". Według bliskich pana Szymona nikt ze szpitala w Siedlcach nawet nie zadzwonił. - To tak, jakby nikt nie poczuwał się do odpowiedzialności za pomyłkę - powiedzieli bliscy w rozmowie z lokalną siedlecką gazetą.

Mazowiecki Szpital Wojewódzki w Siedlcach co prawda wysłał do pokrzywdzonego list z przeprosinami, ale nic konkretnego z niego nie wynika. Pismo można streścić w słowach: przyznajemy się do błędu, nic panu nie będzie, przepraszamy.

Jak podaje gazeta, poszkodowany mężczyzna nie może normalnie chodzić, prowadzić samochodu, a wykonywanie codziennych czynności powoduje mocny dyskomfort. Noga boli go nawet w nocy. Z opublikowanych przez "Tygodnik Siedlecki" informacji wynika też, że pacjent jest zawodowym żołnierzem, ale na razie nie może wrócić do służby. Domaga się od szpitala pomocy w rehabilitacji i zadośćuczynienia.

Gdula o zakazie sprzedaży aut: Jeśli nie będzie alternatyw, będę protestowaćRMF