Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Nowe informacje w sprawie 20-latki

Artur Pokorski

Oprac.: Artur Pokorski

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
1,7 tys.
Udostępnij

Ranna 20-latka, która była uczestniczką wypadku przy Trasie Łazienkowskiej w Warszawie została wybudzona ze śpiączki farmakologicznej. Śledczy przekazali, że być może jeszcze w tym tygodniu zostanie przesłuchana w charakterze świadka. Kobieta podróżowała volkswagenem, którzy uderzył w forda. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł mężczyzna drugiego z pojazdów, a jego żona i dwoje dzieci trafiło do szpitala.

Nowe informacje w sprawie 20-latki, która brała udział w wypadku na Trasie Łazienkowskiej
Nowe informacje w sprawie 20-latki, która brała udział w wypadku na Trasie ŁazienkowskiejJakub KaminskiiEast News

Do wypadku doszło w nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej na wysokości Torwaru, w kierunku Pragi. Volkswagen z dużą prędkością najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne.

Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W wyniku zderzenia zginął 37-letni pasażer auta. Do szpitala ponadto trafiły trzy osoby z forda: kierująca samochodem 37-letnia kobieta i dzieci w wieku czterech i ośmiu lat.

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. 20-latka wybudzona ze śpiączki zostanie przesłuchana

Do szpitala trafiła także kobieta, która podróżowała volkswagenem. W poniedziałek 20-latka została wybudzona ze śpiączki farmakologicznej. 

- Według informacji przekazanych nam w piątek nie została jeszcze przesłuchana przez prokuratora, nie zostały z nią przeprowadzone czynności - przekazała Wirtualnej Polsce Piotr Antoni Skiba, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej.

Prokurator nie wykluczył, że kobieta zostanie w najbliższych dniach przesłuchana w charakterze świadka, chociaż decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

Trzej mężczyźni, którzy razem z 20-latką jechali volkswagenem próbowali zrzucić na nią odpowiedzialność i wskazywali ją jako osobę, która prowadziła pojazd.

Łukasz Ż. zatrzymany. Podejrzany trafił do aresztu

W rzeczywistości sprawcą tragicznego wypadku - jak twierdzą śledczy - jest 26-letni Łukasz Ż., który uciekł z miejsca zdarzenia. O jego zatrzymaniu poinformowano w czwartek. Mężczyzna przebywał w szpitalu w Lubece w Niemczech.

- Uzyskaliśmy informację ze strony niemieckiej, że oczekują oni pilnego przesłania dokumentacji europejskiego nakazu aresztowania, co też zostało niezwłocznie uczynione - powiedział w piątek PAP prok. Piotr Antoni Skiba.

Podał, że tego samego dnia w godzinach porannych odbyło się posiedzenie przed sądem niemieckim i wobec Łukasza Ż. zastosowano tymczasowy areszt. Przekazał również, że podejrzany nie zgodził się na uproszczoną ekstradycję do Polski, ale procedura związana z ENA została wdrożona.

- Uzyskaliśmy informację, że zatrzymanie odbyło się na terenie szpitala w Lubece. Z nieoficjalnych informacji, które na razie nie zostały potwierdzone, ale pochodzą z bardzo pewnego źródła wynika, że podejrzany ma obrażenia mogące wskazywać na powstanie w wyniku zdarzenia o charakterze wypadku samochodowego - mówił prok. Skiba.

Dodał, że podejrzany został osadzony niemieckim areszcie śledczym.

Łukasz Ż. już przed wypadkiem na Trasie Łazienkowskiej miał zasądzony zakaz prowadzenia pojazdów. W sumie ten rodzaj środka karnego był stosowany wobec niego pięć razy.

W sprawie wypadku zatrzymanych jest sześć osób

Pod koniec zeszłego tygodnia poinformowano o kolejnych zatrzymaniach w sprawie. - Mówimy o dwóch mężczyznach, którzy bezpośrednio przed zdarzeniem przebywali w towarzystwie podejrzanego i pozostałych trzech mężczyzn bezpośrednio po zdarzeniu ujętych, w jednym z lokali gastronomicznych na terenie Warszawy, gdzie wspólnie spożywali alkohol, a następnie przemieszczali się w kierunku Pragi samochodami - mówił w piątek rzecznik prokuratury.

Pierwszy z mężczyzn to Kamil K., który usłyszał zarzuty nieudzielenia pomocy osobom poszkodowanym w wypadku i pomocnictwa w ukrywaniu się podejrzanego. K. prowadzi wypożyczalnię samochodów i jest właścicielem pojazdów, którymi poruszali się uczestnicy wypadku.

K. zabrał do samochodu podejrzanego sprawcę. Udali się na Bielany, gdzie mieli ustalać w jaki sposób uniknąć odpowiedzialności.

Drugi mężczyzna to Aleksander G., również przebywał z zatrzymanymi przed wypadkiem.

- Podsumowując, na chwilę obecną mamy sześciu zatrzymanych. Pięć osób jest tymczasowo aresztowanych. Jedna osoba przebywa poza granicami Rzeczypospolitej. W stosunku jednej osoby trwa procedowanie ws. zastosowanie środków zapobiegawczych - mówił prokurator.

Dodał, że to nie są ostatnie zatrzymania i prawdopodobnie nie są to jedyne zarzuty.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Mastalerek: Andrzej Duda jest politykiem światowymRMF
Przejdź na