Umorzone przez prokuraturę śledztwo dotyczyło przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy policji z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim w celu uzyskania korzyści osobistej. W zamian za to funkcjonariusze mieli pomóc Sebastianowi M. - sprawcy tragicznego wypadku na autostradzie A1 - unikać zatrzymania i odpowiedzialności karnej. Prokuratura sprawdziła m.in. ewentualne powiązania między zaangażowanymi w sprawę funkcjonariuszami a kierowcą BWM. Sprawdzono też historię połączeń telefonicznych Sebastiana M., a także jego bliskich, otworzono w możliwie pełny sposób chronologię zdarzenia z nocy a 16 na 17 września 2023 roku. "Przesłuchani w charakterze świadków funkcjonariusze przedstawili spójny i korespondujący ze sobą opis przebiegu zdarzenia. Analiza całokształtu materiału dowodowego doprowadziła do wniosku, iż czynności wykonane na miejscu samego zdarzenia jak i podejmowane przez funkcjonariuszy w toku śledztwa nie noszą znamion poplecznictwa ani też przestępstwa urzędniczego" - poinformował prokurator Piotr Skiba. Prokuratura: Funkcjonariusze nie byli poddani naciskom Prokuratura przekazała, że nie stwierdzono też "zaistnienia nacisków czy wpływów, jakim rzekomo mieli być poddani funkcjonariusze, by kierowca samochodu BMW biorący udział w tragicznym zdarzeniu uniknął odpowiedzialności karnej za spowodowanie katastrofy". "Materiał dowodowy nie potwierdził, by istniały przesłanki do zatrzymania kierującego samochodem BMW Szymona M. (prawidłowo Sebastiana M. - red.) bezpośrednio po zdarzeniu i do czasu uzyskania opinii z zakresu rekonstrukcji wypadków. Anonimowe zgłoszenia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych były przeważnie oparte na spekulacjach medialnych i nie znajdowały oparcia w świetle obiektywnej oceny dowodów i faktów" - stwierdzono w oficjalnym komunikacie. Postanowienie jest nieprawomocne. Wypadek na A1. Zginęła trzyosobowa rodzina Wypadek z udziałem Sebastiana M. miał miejsce w sobotę 16 września 2023 roku na A1 na wysokości miejscowości Sierosław nieopodal Piotrkowa Trybunalskiego. W toku śledztwa udało się ustalić, że kierowca bmw, Sebastian M., pędził z prędkością 315 km/h i uderzył w samochód marki kia, którym podróżowała trzyosobowa rodzina - małżeństwo wraz z synem. Ich samochód stanął w płomieniach. Cała rodzina na miejscu. Za mężczyzną wydano list gończy, dzięki któremu udało się ująć go w Dubaju. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego w skutkach wypadku trafił do aresztu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, z którego wyszedł za kaucją. Ma zakaz opuszczania terytorium ZEA. Zatrzymano mu także paszport. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!