Wrzaski i krzyki na sali. Warszawscy radni decydowali o referendum
Radni odrzucili pomysł przeprowadzenia referendum w Warszawie. Projekt przedstawicieli PiS zakładał postawienie pięciu pytań dotyczących kwestii transportowych w mieście - w tym wprowadzenia Strefy Czystego Transportu. Obrady Rady Warszawy przebiegały w nerwowej atmosferze. - Nie jesteśmy waszymi niewolnikami - krzyczał jeden z mieszkańców do radnego Jarosława Szostakowskiego z KO. Ten odpowiedział, że "Polacy powiedzieli miesiąc temu, co sądzą o polityce i pomysłach pisowskich".

Rada Warszawy odrzuciła w czwartek propozycję PiS, aby w stolicy 11 lutego 2024 roku zostało przeprowadzone referendum lokalne. Radni PiS chcieli zadać mieszkańcom pięć pytań dotyczących polityki transportowej miasta. Dotyczyłyby one m.in. zwężania ulic, parkowania i Strefy Czystego Transportu.
Za przeprowadzeniem referendum było 19 radnych - w tym wszyscy z klubu PiS. Głos przeciw oddało 30 radnych, w tym wszyscy z klubu KO, a od głosu wstrzymał się jeden z radnych niezrzeszonych.
Przewodniczący klubu PiS Dariusz Figura przed głosowaniem podkreślał, że w tak istotnych tematach i zmianach, których dotyczyłoby referendum, potrzebny jest głos mieszkańców. - To byłoby dla wszystkich bardzo cenne. Szanowni radni Koalicji Obywatelskiej - czy wy odważycie się zapytać mieszkańców o zdanie w tej sprawie? Bo my tak - powiedział.
Nie będzie referendum w stolicy. "KO ma w Warszawie silny mandat"
Przewodniczący klubu KO Jarosław Szostakowski w odpowiedzi przypominał o niewiążącym referendum ogólnokrajowym z 15 października, w którym frekwencja wyniosła 40,91 proc. Wskazywał, że w samej Warszawie frekwencja wyniosła tylko 32 proc.
- Nie ma żadnych powodów, żeby warszawiacy byli w tej sprawie znacznie bardziej otwarci na pomysły PiS, niż byli przy okazji referendum, które odbyło się miesiąc temu. Wybory warszawskie pokazały, że KO ma w Warszawie silny mandat do rządzenia. Te same wybory pokazały, że coraz mniej warszawiaków akceptuje pisowską politykę - mówił. Polityk przekonywał, że mieszkańcy stolicy będą mogli podjąć decyzję już za kilka miesięcy podczas wyborów samorządowych.
Wystąpienie Szostakowskiego było przerywane przez widownię. Jeden z mężczyzn wykrzykiwał: "Hańba, hańba". - Nie jesteśmy waszymi niewolnikami - mówił do radnego Koalicji Obywatelskiej. Szostakowski odpowiedział, że "Polacy powiedzieli miesiąc temu, co sądzą o polityce i pomysłach pisowskich".
Warszawa: Nie będzie referendum. PiS chciało zadać pięć pytań
Radni PiS w referendum dotyczącym stołecznej polityki transportowej chcieli zadać pięć pytań dotyczących polityki transportowej. Głosowanie miałoby się odbyć 11 lutego 2024 roku.
W pierwszym pytaniu mieszkańcy zostaliby zapytani, czy są za wprowadzeniem tzw. Strefy Tempo 30, czyli ograniczenia prędkości pojazdów do 30 km/h na obszarze 90 proc. powierzchni miasta. W drugim wypowiedzieliby się, czy są za zwężeniem na terenie Warszawy "kluczowych ulic (na których funkcjonuje komunikacja miejska) przed oddaniem do użytku obwodnicy Śródmieścia". W trzecim - czy są za rozszerzeniem na terenie Warszawy tzw. Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego bez pozytywnych opinii rad dzielnicowym.
W czwartym pytaniu mieszkańcy odpowiadaliby, czy są za likwidacją na terenie Warszawy publicznie dostępnych miejsc parkingowych bez tworzenia co najmniej takiej samej liczby nowych miejsc parkingowych w najbliższej okolicy. W piątym - czy są za utworzeniem w Warszawie tzw. Strefy Czystego Transportu (czyli wykluczenia możliwości wjazdu na teren strefy pewnych kategorii pojazdów), przed rozbudową sieci transportu publicznego o III i IV linię metra.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!