Jak przekazał w trakcie konferencji prasowej wojewoda Mariusz Frankowski na miejscu zakończyły się już prace służb ratunkowych, które przez wiele godzin dogaszały pożar hali targowej przy ulicy Marywilskiej 44. - Zakończone zostały czynności Państwowej Straży Pożarnej. Teren został przekazany do właściciela. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał zakaz użytkowania obiektu - poinformował. - Nie zostały ustalone, jeszcze, przyczyny pożaru. To jest kwestia, która będzie w tej chwili poddawana ustaleniom i są prowadzone konkretne czynności w tym zakresie. Zostały zabezpieczone kwestie monitoringu zewnętrznego i to co zostało z serwerowni, komputerów i wszelkiego rodzaju urządzeń cyfrowych na miejscu samego pożaru - dodał. Marywilska. Ratusz obiecuje pomoc po pożarze Jednocześnie wojewoda podkreślił, że w najbliższym czasie podjęte zostaną działania, które będą miały na celu pomoc finansową kupcom, którzy prowadzili swoje biznesy w doszczętnie spalonej hali. - W tej chwili są analizowane możliwości wsparcia dla przedsiębiorców. Mogą to być tylko środki o charakterze specjalnym (...) Co do kwestii wsparcia tzw. zapomogami klęskowymi, ze względu na to, że nie dotyczyło to osób prywatnych, to takie zapomogi nie wchodzą w grę - podkreślił Frankowski. Wojewoda Mazowiecki odniósł się także do doniesień medialnych mówiących o zagrożeniu dla mieszkańców Białołęki w związku z pożarem. - Wczoraj, jak i dzisiaj Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, jak i Główny Inspektor Ochrony Środowiska przy wsparciu laboratorium Państwowej Straży Pożarnej badali stężenie pyłów szkodliwych, możemy potwierdzić, że takie wysokie stężenie było krótkotrwałe i w tej chwili zagrożenia nie ma. Co do kwestii ewentualnego zanieczyszczenia środkami chemicznymi Kanału Żerańskiego, te kwestie również zostały zbadane. Zagrożeń i zanieczyszczeń nie stwierdzono - mówił. Pożar przy Marywilskiej. Jasny komunikat policji W trakcie konferencji prasowej dziennikarze dopytywali przedstawiciela policji o "łączenie" kolejnych pożarów, które miały miejsce w Warszawie i okolicach. Zdaniem podinsp. Roberta Szumiaty sprawa jest szczegółowo badana przez funkcjonariuszy i prokuratorów, jednak obecnie taka teoria nie znajduje potwierdzenia. - Ze swojej strony możemy zapewnić, że wspólnie z prokuraturą będziemy robić wszystko, by jak najszybciej ustalić okoliczności zdarzenia. Otrzymaliśmy wiele telefonów od dziennikarzy, a także osób postronnych, mieszkańców Warszawy z pytaniem, czy ostatnie wątki pożarów można łączyć. Wiemy doskonale, że poza pożarem na ulicy Marywilskiej były trzy inne pożary, dzisiaj pożar szkoły w Grodzisku Mazowieckim. Chciałbym jasno i wyraźnie podkreślić, że na tę chwilę nie ma żadnych podstaw, żeby te wszystkie pożary ze sobą łączyć - przekonywał. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!