Dr Hanna Machińska: Zatrzymała mnie policja. Czułam się zagrożona

Wiktor Kazanecki
Joanna Mazur

Wiktor Kazanecki, Joanna Mazur

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Hahaha
haha
1,8 tys.
Udostępnij

"Zostałam zatrzymana przez policję. Zażądała podania miejscu i celu, w którym się udaję" - przekazała dr Hanna Machińska, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak dodała, mundurowi - mimo jej protestu - eskortowali ją do Uniwersytetu Warszawskiego. Do opisanych przez nią wydarzeń miało dojść, gdy w pobliżu trwały uroczystości z udziałem polityków PiS. - Mówiłam: "Proszę ode mnie odejść, czuję się zagrożona" - opisała w rozmowie z Interią. Stołeczna policja zaprzeczyła, by kogokolwiek "eskortowano" w centrum Warszawy.

Dr Hanna Machińska mówi o zatrzymaniu na Krakowskim Przedmieściu. Policja twierdzi, że nikogo nie zatrzymano
Dr Hanna Machińska mówi o zatrzymaniu na Krakowskim Przedmieściu. Policja twierdzi, że nikogo nie zatrzymanoWojciech OlkuśnikEast News

Dr Hanna Machińska, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, poinformowała we wtorek, że rano na stołecznym Krakowskim Przedmieściu zatrzymała ją policja. Mundurowi mieli zażądać "podania celu i miejsca", gdzie się udawała. Nieopodal, na placu Piłsudskiego, trwały wówczas uroczystości związane z tzw. miesięcznicą smoleńską. Brali w nich udział politycy PiS.

"Dzisiejszy ranny obraz Krakowskiego Przedmieścia pokazuje czym jest państwo policyjne. Zostałam zatrzymana przez Policję, która zażądała podania celu i miejsca, w którym się udaję. Odmówiłam. Eskortowano mnie do UW (Uniwersytetu Warszawskiego - red.), mimo protestu" - przekazała dr Machińska na platformie X.

W rozmowie z Interią prawniczka opisała, że szła Krakowskim Przedmieściem około godz. 7:50, ponieważ za 10 minut miała rozpocząć wykład na UW. Wtedy właśnie miała zatrzymać ją policja.

Dr Hanna Machińska: Policja chciała mnie eskortować. Mówiłam "proszę odejść"

Dr Machińska dodała, że funkcjonariusze wypytywali ją, dokąd zmierza, jednak ta odmówiła udzielenia im odpowiedzi, "bo nie ma powodów, aby policja zadawała mi w miejscu publicznym tego typu pytania".

- Nie jestem zatrzymana ani podejrzana. W związku z tym powiedziałam, że nie (odmówi udzielenia odpowiedzi na pytanie mundurowych - red.), więc policja powiedziała, że mają rozkaz i powiedzieli, że będę eskortowana - przekazała.

Jak dodała, dostała informację, że "wiele osób będzie eskortowanych przez policję". - Powiedziałam, że kategorycznie nie życzę sobie żadnego eskortowania. Mówiłam: "Proszę ode mnie odejść, bo czuję się niebezpiecznie, zagrożona" - powiedziała dr Machińska.

Warszawska policja: Nie zatrzymaliśmy żadnej kobiety, nie było eskortowania

Rozmówczyni Interii zaznaczyła, że "obowiązek" odprowadzenia jej na UW przekazano jednej z policjantek. Podała także, że doprowadzono ją "na wysokość budynków" Uniwersytetu. - Sytuacja jest nie do zrozumienia, niesłychana. Dla mnie to demonstracja przemocy, pokaz siły. Obywatel wobec władzy, reprezentowany przez policję jest bezradny. Co z tego, że mówiłam: "Proszę ode mnie odejść?" - pytała.

Skontaktowaliśmy się z warszawską policją i zapytaliśmy o relację dr Machińskiej. - W tym przedziale czasowym (około godz. 8:00 - red.) i w tym miejscu nie mieliśmy zatrzymania żadnej kobiety - przekazał Interii podinsp. Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Policji Warszawa Śródmieście.

Dodał także, że "siłą rzeczy" nie było eskortowania.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Hołownia w ''Graffiti" o sondażach: Nie obawiam się absolutnie, w innym mieliśmy 12 procentPolsat NewsPolsat News
Przejdź na