Nowa brama wielu osobom kojarzy się z zakazami wstępu do niebezpiecznych miejsc, obozami zagłady, piratami czy znakami widniejącymi na opakowaniach substancji trujących. Urząd Miasta zdecydował się opublikować stanowisko w kontrowersyjnej sprawie. "W związku z pytaniami kierowanymi do urzędu, wyjaśniamy, że widoczna na zdjęciu brama nie jest instalacją przy cmentarzu zarządzanym przez ZGK" - czytamy w oświadczeniu. Internauci komentują: Niczym brama do nazistowskiego obozu "Biorąc pod uwagę wysypisko śmieci, które znajduje się nieopodal, to owszem jest to trujące" - komentuje symboliczne czaszki jedna z internautek. Z kolei inna przyznaje: Rozumiem napis Memento Mori, ale czaszki są zbędne. Projektant popłynął. "Wejście na cmentarz parafii rzymskokatolickiej pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Mińsku Mazowieckim niczym brama do nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Współczuję zarządcy cmentarza (czyli miejscowemu proboszczowi) braku wyobraźni na etapie projektu i stosownej krytycznej autorefleksji wobec szumu medialnego i lawiny drwin, która zalała internet" - stwierdził kolejny użytkownik. "Tylko dopisać "arbeit macht frei"" - dodaje następny internauta. Burmistrz Mińska Mazowieckiego: Nie jestem entuzjastą takich symboli W rozmowie z lokalnymi mediami burmistrz miasta Marcin Jakubowski stwierdził, że "nie jest entuzjastą symboli, które pojawiły się na bramie", ale proboszcz uważa, że te są naturalne i nie budzą żadnych wątpliwości. - Rozmawiałem na ten temat z księdzem proboszczem, pytałem, czy udałoby mi się przekonać go do zmiany symboli. Ksiądz proboszcz odpowiedział, że jest to symbolika jak najbardziej odpowiednia do tego miejsca. I on, jako inwestor, bierze na siebie ewentualne uwagi mieszkańców czy parafian - cytuje burmistrza warszawa.naszemiasto.pl.