Październik to dla niedźwiedzi czas intensywnego żerowania. Chcą nasycić się przed zimą, ponieważ miesiące, gdy temperatury są mocno ujemne, a góry przykrywa śnieżny płaszcz, spędzają w gawrach. Potrzebują na ten czas pokaźnych zapasów tłuszczu. Tymczasem do naturalnego środowiska tych zwierząt coraz śmielej wkracza człowiek. Niedźwiedzie powoli przyzwyczajają się do ich obecności i zamiast unikać ludzkich osiedli, podchodzą do nich, szukając pożywienia. Być może właśnie taki zamiar miał drapieżnik, który we wtorek zaskoczył turystów odwiedzających schronisko Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Murowaniec: Niedźwiedź "odwiedził" schronisko. Nagrali go turyści Niedźwiedź przechadzał się między ośnieżonymi stolikami i ławkami, podpierał się o blaty, rozglądając się wokół, a na białym puchu pozostawił "pamiątkę" - odciski łap. "Niedźwiedzie szukają pożywienia i przychodzą tu, gdzie pachnie jedzeniem. Dlatego nie wolno nic wyrzucać w Tatrach, nawet ogryzka! Żeby ich nie wabić na szlaki i nie uczyć jedzenia ludzkiego pożywienia" - przestrzegli twórcy profilu "Aktualne warunki w górach", którzy zamieścili nagranie z Murowańca. Na tej samej stronie pojawiły się też zdjęcia z wizyty niedźwiedzia w schronisku. Na jednym z nich zwierzę patrzy niemal wprost na osobę wykonującą fotografię. Niedźwiedzie - "misie" w masowej kulturze, ale drapieżniki w naturze Niedźwiedzie, zwane pociesznie misiami, chociaż uchodzą za "wyjadaczy miodku", w rzeczywistości są groźnymi drapieżnikami. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego od lat ostrzegają, by ich nie zaczepiać, ponieważ - sprowokowane - mogą zaatakować. W razie spotkania z nimi TPN radzi spokojnie oddalić się w przeciwnym kierunku. W zeszłym roku w Dolinie Chochołowskiej niedźwiedź ugryzł w nogę 72-latka, który zszedł ze szlaku i chciał zrobić sobie z nim zdjęcie. Wtedy na szczęście skończyło się na niegroźnych obrażeniach. Natomiast podczas ostatnich wakacji młoda niedźwiedzica terroryzowała mieszkańców bieszczadzkiej gminy Solina. Chociaż dwa razy odłowiono ją i wywieziono w głąb gór, zwierzę wracało, a następnie atakowało ponownie. W jednym gospodarstwie zjadła 20 kur, w innym "napadła" na owczarka niemieckiego.