Damian jedzie samochodem przez łąki znajdujące się niedaleko wsi Słońsk. Obok niego siedzi Klaudia, która rozmawia z mamą. Chwilę później wysyła jej zdjęcie zachodu słońca, a zaraz potem pisze: "nie, zdążę". Kobieta odpisuje: "na co? Na zachód słońca". Klaudia: "słońce stało, kur...". To ostatnia wiadomość, jaką wyśle młoda kobieta. Potem wysiada z samochodu, pyta Damiana, "czy ma nieść pomoc sama" i oddala się w kierunku znajdującej się niedaleko przepompowni - tak twierdzi chłopak. Nagie ciało Klaudii na pobliskich mokradłach odkrywa przypadkowy przechodzień pół roku później. Klaudia Jarnecka Klaudia Jarnecka urodziła się 14 marca 2001 r. w Kostrzynie nad Odrą. Wychowanie dziecka spoczywa na mamie. Tata dziewczyny nadużywa alkoholu i ma zatargi z prawem. Klaudia wraz z mamą i dziadkami mieszka w Ługach Górzyckich. To niewielka osada w województwie lubuskim zamieszkana jest przez niespełna 200 osób. Beata, mama Klaudii, po śmierci swoich rodziców w 2012 i 2013 r. załamuje się i popada w apatię. Z biegiem czasu przepracowuje traumę po stracie bliskich osób i wychodzi za mąż za Artura. Wraz z mężem i Klaudią wyjeżdża do Berlina. Nastolatka od czasu do czasu wraca w rodzinne strony i mieszka wtedy u brata swojej mamy. Podczas jednej z takich wizyt dziewczyna poznaje Daniela (imię zmienione - przyp. red.). Chłopak pochodzi z Kostrzyna nad Odrą. Młodzi zakochują się w sobie, a mężczyzna decyduje się na wyjazd do Berlina. Znajdują tam zatrudnienie w sortowni butelek. Rozstają się w grudniu 2020 r. Klaudia wraca do Polski Klaudia decyduje się wrócić do kraju na przełomie sierpnia i września 2021 r. Dziewczyna zamieszkuje w rodzinnym domu wraz ze swoim wujkiem. To burzliwy okres w życiu dziewczyny. Wchodzi w nieudane relacje z mężczyznami, które szybko się kończą. Niektórzy z nich częstują ją narkotykami. Dziewczyna z upływem czasu traci nad tym kontrolę i wpada w nałóg. Rozważa powrót do Niemiec. Do kraju na kilka dni przyjeżdża jej mama. Klaudia wraz z kobietą ma jechać do Berlina 18 października 2021 r. Jednak w noc poprzedzającą wyjazd dziewczyna nie wraca do domu, choć wcześniej jej się to nie zdarza. Beata nie może dłużej czekać i sama wraca do Berlina. Kobiety widzą się po raz ostatni późnym popołudniem 17 października. Następnego dnia dziewczyna tłumaczy, że zasnęła u swojego znajomego. Jednak wiele wskazuje na to, że Klaudia świadomie podejmuje decyzję o tym, aby nie wracać na noc do domu. Nie chce być - w jej mniemaniu - balastem dla swojej mamy, która próbuje układać sobie życie od nowa poza granicami kraju. Ostatnie chwile Próbujemy odtworzyć ostatnie godziny życia Klaudii. Pomagają w tym rozmowy z jej znajomymi, bliskimi i osobami, które mają wiedzę w tej sprawie. Jest noc z 20 na 21 października 2021 r. Damian przebywa ze swoim kolegą Sebastianem. O drugiej w nocy jadą po Klaudię. Następnie cała trójka wyrusza w rejon Górzycy. Tam piją alkohol i rozmawiają. Nad ranem - 21 października - jadą do Słońska. To wiemy z opowieści Sebastiana. Damian potwierdza tę historię. Dodaje jeszcze, że po powrocie do Słońska cała trójka idzie do garażu znajdującego się przy domu Damiana. Tam nadal piją alkohol i rozmawiają. Po jakimś czasie Sebastian wraca do domu swojej babci, a Damian idzie spać razem z Klaudią. Poranek 21 października Klaudia spędza z Damianem i Karolem, którego zna od jakiegoś czasu. Jeżdżą samochodem po okolicy, odwiedzają m.in. Kostrzyn nad Odrą, gdzie kupują narkotyki. Potem cała trójka wraca do Słońska. Karol jedzie samochodem do swojego domu, a Klaudia z Damianem idą najprawdopodobniej do garażu. O godzinie 15 do garażu przyjeżdża Sebastian. Informuje, że jedzie z kuzynem do Szczecina, aby kupić samochód. Po krótkiej rozmowie żegna się i rusza w drogę. O 16 Karol, ten sam, który o poranku był z Damianem i Klaudią, skontaktuje się z nimi telefonicznie - dzwoniąc na numer dziewczyny. Od tego momentu o ostatnich godzinach życia Klaudii wiemy już tylko z relacji Damiana. Zdjęcie i tajemnicza wiadomość Damian kończy rozmowę z Karolem i rusza samochodem w kierunku Jamna na łąki. Chłopak opowiada, że Klaudia podczas drogi nie rozstaje się z telefonem. Wspomina, że musi komuś pomóc. Komu? Tego nie zdradza. Młody mężczyzna dodaje, że podczas jazdy dziewczyna rozmawia z mamą. Beata, mama Klaudii, tak zapamiętała dzień zaginięcia: o 11 jej córka pisze, że jest ze znajomymi, ale nie podaje żadnych konkretów. Później wymieniły ze sobą jeszcze wiadomości, ale nie zawierają one żadnych istotnych szczegółów. Kobieta ostatni kontakt z Klaudią ma ok. 17:56. Dziewczyna dzwoni do mamy i pyta, co robi. W trakcie rozmowy Klaudia ma włączoną transmisję obrazu. Jej mama widzi na obrazie nogi dziewczyny, część kierownicy, dźwignię do zmiany biegów oraz część krajobrazu za oknem samochodu. Podczas rozmowy Klaudia na chwilę przerywa i mówi do kierowcy: "uważaj, co ty robisz". Osobą prowadzącą samochód jest Damian. Chwilę później dziewczyna żegna się z mamą i rozłącza. Po zakończeniu rozmowy wysyła zdjęcie zachodu słońca. Zaraz potem pisze: "nie, zdążę". Kobieta odpisuje "na co? Na zachód słońca". Klaudia odpisze "słońce stało, kur...". To była ostatnia wiadomość, wysłana o 17:58. Zaginięcie Z relacji Damiana wynika, że po zakończeniu rozmowy Klaudia wysiada z samochodu i pyta go, czy "ma nieść pomoc sama". Potem oddala się w kierunku znajdującej się niedaleko przepompowni. Z opowieści Damiana: Sam z samochodu nie wychodzi, siedzi w nim ok. 10-15 minut. Po tym czasie traci Klaudię z zasięgu wzroku. Cała sytuacja ma miejsce ok. 18. Chłopak mówi, że nie wysiada z samochodu, ponieważ jest pewny, że dziewczyna wróci. Dopiero po upływie kolejnych kilkunastu minut rusza za dziewczyną i pokonuje półtora kilometra. Twierdzi, że po pokonaniu tej odległości widzi postać Klaudii, przy drodze do przepompowni. Dodaje, że dostrzega jakiegoś białego busa. Wtedy chłopak stwierdza, że Klaudii nie dogoni i wraca do samochodu. Po powrocie do pojazdu Damian dzwoni do Sebastiana i prosi o przesłanie numeru Klaudii. Próbuje się do niej dzwonić, ale jej telefon jest wyłączony. Chłopak odjeżdża w stronę domu, zabiera latarkę i wraca na miejsce. Damian opowiada, że dziewczyny szuka bardzo długo, zarówno pieszo, jak i jeżdżąc samochodem. Chłopak twierdzi, że kiedy szuka Klaudii, mija miejsce, w którym jakiś czas później zostaną znalezione rzeczy dziewczyny. Damian twierdzi, że kiedy tam przechodzi, nic nie znajduje. To nie jedyna wersja wydarzeń przedstawiona przez Damiana. Według innej Klaudia miała wyjść z samochodu, aby się wysikać i wtedy zniknęła mu z oczu, a potem dostrzegł ją, jak biegnie w stronę wału. Innym razem opowiada, że Klaudia z kimś rozmawia przez telefon i nagle wysiada z samochodu i zaczyna biec. Damian natychmiast rusza biegiem za nią, ale jej nie dogania. Która z wersji jest prawdziwa? Różne wersje Opowieść Damiana zestawiamy ze słowami Sebastiana. Chłopak jedzie do Szczecina z kuzynem kupić samochód. Około 18 spostrzega, że ma dwa nieodebrane połączenia od Klaudii. Mniej więcej w tym czasie podpisuje umowę kupna pojazdu. Kolejne połączenie już odbiera, nie jest jednak w stanie zrozumieć, co dziewczyna do niego mówi. Wspomina coś o pomocy, jednak połączenie nagle się urywa. Zdaniem Sebastiana dziewczyna miała mu powiedzieć, że ma jeden procent baterii w telefonie. Sebastian twierdzi, że odkąd wyjechał do Szczecina, aż do powrotu do domu nie ma żadnego kontaktu z Damianem. Ta opowieść stoi w sprzeczności ze słowami Damiana, który przekonuje, że dzwonił wtedy do Sebastiana. Pojawia się jeszcze jedno pytanie. Beata, mama Klaudii, ma wątpliwości, czy bateria córki rzeczywiście była na wyczerpaniu. Dziewczyna nie wyobraża sobie życia bez telefonu, dlatego kiedy tylko poziom baterii spada poniżej 20 proc., natychmiast podłącza urządzenie do ładowania. Pewne jest tylko jedno. Klaudia ostatni raz żywa jest widziana 21 października 2021 r. przez Damiana. Ubrania Jakiś czas po zaginięciu dziewczyny przypadkowy mężczyzna trafia na jej ubrania. Przypomnijmy. Damian po zaginięciu Klaudii przechodzi obok tego samego miejsca, ale nic tam nie znajduje. Osoba, która znalazła ubrania, odnosi wrażenie, jakby buty dziewczyny zostały wcześniej wyczyszczone. Odnaleziona odzież znajduje się od siebie w oddalonych miejsca, część należy do zaginionej wówczas Klaudii. Wśród porozrzucanych rzeczy znajduje się również czarny sweter w rozmiarze XL. Świadek, który dokonuje odkrycia, opowiada o jeszcze jednej rzeczy. Damian przyjeżdża do niego w asyście policjantów. Funkcjonariusze pytają, w jakich okolicznościach znalazł ubrania. Mężczyzna zauważa, że kiedy odpowiada na pytania, Damian jest wystraszony. O emocjach Damiana mówi także Karol. Ten sam, który był z Klaudią i Damianem w Kostrzynie nad Odrą w dzień zaginięcia. Zdaniem chłopaka po zaginięciu Klaudii Damian chodzi roztrzęsiony. Kilka dni po zniknięciu dziewczyny do Damiana przyjeżdżają policjanci. Wypytują o Klaudię. To wtedy Damian przekazuje im torebkę, którą młoda kobieta miała zostawić u niego w dniu zaginięcia. Chłopak twierdzi, że próbował ją oddać rodzinie. Tej opowieści nie potwierdza nikt z bliskich Klaudii. Ciało na mokradłach Pół roku po zaginięciu Klaudii - 14 kwietnia 2022 r. - jej zwłoki zostają znalezione na mokradłach pod Słońskiem. Ciało jest nagie i znajduje się w wodzie. Zdaniem biegłych dziewczyna zmarła w wyniku utonięcia. Nie wiadomo, czy ktoś przytrzymał jej głowę pod wodą, czy może wrzucił ciało do wody w momencie, kiedy dziewczyna jeszcze żyła. Biegli, z którymi rozmawiamy, nie wykluczają, że przed znalezieniem się ciała w wodzie dziewczyna mogła być duszona. Dodają jednak, że nie ma możliwości, aby po takim czasie znaleźć ślady, które by to potwierdziły. Czy Klaudia mogła popełnić samobójstwo? To mało prawdopodobne. Dziewczyna najpierw musiałaby iść przez mokradła i rozrzucić swoje ubrania, potem wejść do zimnej wody, zanurzyć tam głowę i trzymać pod powierzchnią, aż straci przytomność. Czy zatem mógł to być nieszczęśliwy wypadek? Pod koniec października temperatura oscylowała w okolicach 10 stopni Celsjusza. Dodatkowo mama Klaudii podkreśla, że jej córka uwielbiała gorące kąpiele i nie lubiła wchodzić do zimnej wody. Dlatego mało prawdopodobne, żeby dobrowolnie weszła do wody i w tym momencie z bliżej nieokreślonych przyczyn straciła przytomność, wpadła do stawu i się w nim utopiła. Klaudia Jarnecka w chwili śmierci miała 20 lat. Do tej pory śledczy nikomu nie postawili zarzutów. Pytanie, co wydarzyło się na mokradłach w zachodniej Polsce, wciąż pozostaje owiane tajemnicą. Dawid Serafin Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl