74-letnia Weronika H. została znaleziona martwa po awanturze w domu. Krzyki mieli usłyszeć sąsiedzi, którzy powiadomili służby. Na ratunek było już jednak za późno. Policjanci na miejscu spotkali za to syna ofiary - 35-letniego Tomasza H. Mężczyzna miał grozić, że się powiesi, ostatecznie jednak podjął próbę ucieczki przez okno. Mundurowi obezwładnili go i zatrzymali. CZYTAJ WIĘCEJ: 16-letni Robert utonął pod lodem. Sąsiadka: To musiało się źle skończyć Prokuratura Rejonowa w Janowie Lubelskim, zajmująca się śmiercią 74-latki, początkowo przymierzała się do postawienia mężczyźnie zarzutu z art. 158 par. 3 Kodeksu Karnego, czyli pobicia ze skutkiem śmiertelnym, jednak po przeprowadzeniu sekcji zwłok oraz ostatnich czynności na miejscu okazało się, że brzmienie zarzutu zmieniono. Mężczyzna ostatecznie będzie odpowiadał za zabójstwo. Grozi za to od ośmiu lat więzienia, nawet do dożywocia. - Tomasz H. został przewieziony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut. Nie przyznał się do winy - mówi Interii asp. szt. Faustyna Łazur z Komendy Powiatowej Policji w Janowie Lubelskim. Tragedia w Otroczu. "Każdy wiedział, ale nikt nic nie robił" W Otroczu, niewielkiej miejscowości jakieś dwadzieścia minut drogi od Janowa Lubelskiego, dowiedzieliśmy się, że mężczyzna miał mieć bardzo porywczy charakter. Zatrzymany 35-latek ma bardzo bogatą kartotekę. Policja w domu miała gościć wielokrotnie. W 2017 roku usłyszał wyrok za znęcanie się nad matką. Dwa lata pozbawienia wolności. Po powrocie z więzienia Tomasz H. niestety nie zmienił swoich nawyków. Co więcej, przemoc miał stosować także wobec swojej konkubiny. Oddzielne postępowanie w tej sprawie trwa od marca tego roku. Otrocz to mała wieś, nikt tu nie chce wypowiadać się pod własnym nazwiskiem, ale każdy mówi wprost: "Panie, tu prosiło się o tragedię". CZYTAJ WIĘCEJ: Morderstwo sprzed 35 lat rozwikłane. Śledczy: Coś nie dawało mi spokoju - Każdy wiedział, ale nikt nic nie robił, bo przecież mógł przyjść i pobić albo dzieci postraszyć. Po co to komu - mówi nam anonimowo mieszkaniec wsi. Mieszkańcy Otrocza ostrożnie podchodzą do informacji o zmianie kwalifikacji na zabójstwo. - Pójdzie siedzieć, wróci i znów będzie to samo. Tacy ludzie się nie zmieniają - dodają sąsiedzi. Możliwe, ale nawet jeśli, to stanie się to nie wcześniej niż za osiem lat, a i to w przypadku, w którym sąd zdecyduje o najmniejszym wymiarze kary.