Właściciel Browarnej Andrzej Biernacki od razu zastrzega, że przedsięwzięcie w prestiżowym miejscu samego centrum stolicy nie oznacza zamknięcia galerii w Łowiczu. Browarna będzie nadal istnieć, nadal organizować zamierza w niej Biernacki wystawy i koncerty. Najbliższa wystawa otwarta zostanie w Łowiczu 7 listopada. Będzie to "Upadek - mazowieckie siedziby Józefa Chełmońskiego" - jak można się domyślić rzecz o morderstwie dokonanym na dworkach związanych z postacią malarza, przez dziesięciolecia komunizmu i później doprowadzonych do ruiny. Z ofertą Galerii chce jej właściciel wystąpić też na międzynarodowych targach sztuki Vienna Fair w maju przyszłego roku w Wiedniu. Jego program musi przejść przez kwalifikające sito. Nie byłoby to możliwe bez wszystkich tych dotychczasowych około 60 wystaw i 60 wydanych przez Galerię Browarna książek. Ale przejdźmy na Nowy Świat. Browarna Nowy Świat to dla Andrzeja Biernackiego powrót na rynek sztuki. Bo z owych 60 wystaw w Łowiczu ponad 50 były to wystawy obiektów nie nadających się do sprzedaży: książek, plakatów, fotografii, twórczości dziecięcej i in. Pełnią one wielką rolę kulturotwórczą, dają do myślenia, wzruszają, inspirują - ale nie przynoszą dochodu. Biernacki wkłada swój wysiłek i talent w wystawianie obiektów, których się nie sprzeda. Niekiedy ze względu na naturę obiektów, kiedy indziej ze względu na brak skłonnego wypełnić czek odbiorcy. W stolicy ma być inaczej. - To ma służyć profesjonalizacji działań. Chcę brać udział w rynku - mówi Andrzej Biernacki. Był namawiany, żeby rozpocząć wystawą własnych prac, jednak zdecydował się na coś innego: amatorskiego do szpiku kości, a mimo to bardzo w jego ocenie wartościowego i będącego sztuką sensu stricto, czyli twórczym przekształcaniem widzianej i odczuwanej rzeczywistości w świat wyobrażeń. Na pierwszej wystawie pokaże około 80 wybranych z kilku ostatnich lat prac osób niepełnosprawnych, uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej w Parmie pod Łowiczem. Teraz, gdy na salonach preferowana jest publicystyka w sztuce, artyści z Parmy tworzą dla samego tworzenia, treść jest dla nich tylko pretekstem do działania - i to właśnie jest w oczach Biernackiego cenne. Czysto plastyczne walory tej twórczości właściciel Browarnej także ocenia wysoko - a kto tych obrazów nie oglądał może mieć pojęcie o ich poziomie oglądając świetnie, jak zawsze u Biernackiego, wydany program wystawy. Obrazy będą na sprzedaż, a cały dochód z niej artysta chce przeznaczyć dla warsztatów w Parmie. Dopiero po WTZ-ach chce Biernacki prezentować na Nowym Świecie inne prace. - Mam plejadę artystów, których bym chciał pokazywać - mówi. Wymienia Mariusza Arczewskiego, grafika po warszawskiej ASP - ta wystawa będzie drugą w kolejności, potem Włodzimierza Pawlaka, Ekżbietę Kuraj, Macieja Lintnera, Janusza Karbowniczka. Lokal, w którym Galeria Browarna pokaże się na Nowym Świecie, udostępnili mu przyjaciele, Barbara i Andrzej Gładeccy z Warszawy. Są posiadaczami niektórych jego prac, byli kilkakrotnie w Galerii Browarna, jej program - w tym akcje pomocowe - przypadł im do gustu. Zresztą Galeria Browarna wyrobiła już sobie renomę w świecie sztuki, w Warszawie znają to, co się tu działo, więc start na Nowym Świecie nie będzie startem od zera. Tylko, że o ile dotąd z Łodzi i z Warszawy nieraz przyjeżdżano na wystawy do Łowicza, o tyle teraz na niektóre przedsięwzięcia Andrzeja Biernackiego z Łowicza trzeba będzie jeździć do stolicy. Wojciech Waligórski