Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Ziobro: Postawienie mi zarzutów - ośmieszenie prokuratury

Według Zbigniewa Ziobry (PiS) wniosek o uchylenie mu immunitetu poselskiego i postawienie mu zarzutów prokuratorskich w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego będzie bezpodstawne i ośmieszające śledczych.

/Agencja SE/East News

- Wydaje mi się to mało prawdopodobne (wniosek o uchylenie immunitetu). Mam świadomość, że takie postępowanie się toczy. Fakt, że ono się toczy, jest zresztą jedną z przyczyn naszego wniosku (o odwołanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego), gdyż naszym zdaniem prowadzenie (śledztwa) jest bezpodstawne - powiedział Ziobro podczas konferencji prasowej w Sejmie.

- Prokuratura Okręgowa w Płocku rozważa wystąpienie z wnioskiem do Sejmu o uchylenie immunitetu poselskiego byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze - poinformowała w piątek rzecznik prokuratury, Iwona Śmigielska-Kowalska. Chodzi o wszczęte 27 marca przez płocką prokuraturę śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego poprzez rozpowszechnianie informacji z innego postępowania prokuratorskiego.

Sprawa związana jest ze śledztwem dotyczącym mafii paliwowej, prowadzonym przez zespół prokuratorów w Krakowie. Obejmuje okres od 29 grudnia 2005 roku do 24 stycznia 2006 roku.

- Nie sądzę, żeby PO i minister Ćwiąkalski, w swojej gorliwości zasłużenia się panu Grzegorzowi Schetynie i Donaldowi Tuskowi, zdecydowali się na tego rodzaju działania, bo oznaczałoby to zupełne ośmieszenie pana Ćwiąkalskiego i podległych mu organów prokuratury - mówił Zbigniew Ziobro o wniosku o uchylenie mu immunitetu.

Relacjonował, że na jego prośbę i z jego inicjatywy jeden z prokuratorów współprowadzących sprawę mafii paliwowej spotkał się z "prezesem PiS (Jarosławem Kaczyńskim), parlamentarzystą i członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie".

- Spotkał się po to - dodał Ziobro - aby przedstawić zagrożenia, jakie wiążą się z ustaleniami tego śledztwa w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego Polski, w aspekcie zagadnień energetycznych i działań związanych w związku z tym ze strukturami mafijnie zorganizowanej przestępczości.

- Informacja została przekazana z mojej inicjatywy, na moją prośbę, z moim udziałem, przez prokuratora prowadzącego postępowanie, który był na mocy Kodeksu postępowania karnego uprawniony podjąć taką decyzję. Podobnie jak ja, jako jego przełożony - tłumaczył były minister sprawiedliwości.

Ziobro powiedział, że "art. 156 par. 5 Kodeksu postępowania karnego wskazuje osoby, które mogą zostać uprawnione do wglądu do materiałów akt postępowania". Wśród tych osób są pokrzywdzeni, podejrzani, ich pełnomocnicy i obrońcy, ale - w wyjątkowych wypadkach - prokurator może podjąć decyzję o dopuszczeniu do akt innej osoby.

- Uznaliśmy wspólnie (z prokuratorem), że Jarosław Kaczyński jest osobą uprawnioną na mocy tego artykułu, by zapoznać się z tymi informacjami i w pełni tę ocenę podtrzymuję. Były to więc działania zgodne z polskim prawem - zaznaczył były minister sprawiedliwości.

Odpowiadając na pytanie, czy była to decyzja prokuratora czy jego polecenie, Ziobro mówił: - Jeżeli by nawet przyjąć tego rodzaju rozumowanie, że byłoby to moje polecenie wobec tego prokuratora, to on podejmując decyzję o upublicznieniu tego dokumentu, podejmował własną decyzję, czyli zgadzał się z tym poleceniem.

W opinii Zbigniewa Ziobry, gdyby prokurator nie zgadzał się z takim poleceniem, to "miał prawo - na mocy ustawy o prokuraturze - zwrócić się o wydanie tej decyzji na piśmie, następnie mógł zwrócić się o zmianę tej decyzji lub o wyłączenie go z tej sprawy lub w ogóle z tego postępowania".

- Takie fakty nie miały miejsca - zwrócił uwagę Ziobro, podkreślając jednocześnie, że zgodnie z polskim prawem, "prokurator nie mógłby wykonać polecenia (...), gdyby ono było niezgodne z prawem, bo sam wtedy uczestniczyłby w popełnieniu przestępstwa".

Uzasadniając, dlaczego akta zostały pokazane właśnie Jarosławowi Kaczyńskiemu, Zbigniew Ziobro powiedział, że był on wówczas nie tylko członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ale także liderem ugrupowania rządzącego.

- W interesie wszystkich ludzi było to, aby dysponował (J. Kaczyński) stosowną wiedzą w tym zakresie, zwłaszcza że wykazywał zainteresowanie - mówił Ziobro.

Były minister sprawiedliwości zapewnił też, że nigdy nie będzie "krył się za żadnym immunitetem".

Komentując sprawę poseł PiS Karol Karski ocenił, że "na razie mamy do czynienia tylko z informacją medialną". W jego opinii, "miałkość rzekomego zarzutu wobec Ziobry jest tak wielka, że trudno się do niego rzeczowo odnosić".

- Art. 156 par. 5 Kodeksu postępowania karnego pozwala wprost prokuratorowi generalnemu na pokazanie dowolnej osobie - jeśli uzna to za właściwe - materiałów postępowania przygotowawczego. (...) Tę informację można było przekazać dowolnej osobie, a tego nie zrobiono. Przekazano ją członkowi konstytucyjnego organu państwa, jakim jest Rada Bezpieczeństwa Narodowego, jednocześnie posłowi, osobie, która posiadała dostęp do tajemnicy państwowej i uprawnienia w tym zakresie - zaakcentował Karski.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także